Chapter 8

1.8K 134 164
                                    

Rozdział zawiera scenę 18+. Czytasz na własną odpowiedzialność!

*Charlie*

- Chyba będę wymiotować.- mruknąłem do towarzysza wysiadając z kolejki na co parsknął śmiechem.- To nie śmieszne.- pomimo przestrogi sam się zaśmiałem.

Lekko kręciło mi się w głowie a w brzuchu trochę się przewracało. Tak jakby śniadanie dawało koncert o tym, że zaraz opuści żołądek.

- Gdzie Daphne z Mattem?- wskazałem palcem na młot który skończył się kręcić przed nami.

- Znów gdzieś poleźli, cholera.- brunet splótł nasze palce.

- A jeśli ktoś zobaczy...- próbowałem zabrać dłoń, niestety mój chłopak okazał się silniejszy w tej konkurencji.

- Czas na twoją karę, skarbie.- pocałował mój policzek na co się zarumieniłem.

Szliśmy w stronę domu Devriesa. Będzie trochę niemiło, jeśli nasi przyjaciele odkryją, że poszliśmy sobie bez nich a oni właśnie nas szukają.

- Co, zabronisz mi grać na swojej konsoli?- zaśmiałem się.

- Coś lepszego.- mruknął niezrozumiale wchodząc do jego domu nadal trzymając moją dłoń.- Mamo? Tilly?- krzyknął.

Nikt nie odpowiedział.

- Tak jak myślałem, pusto.

Spojrzałem na niego pytająco na co odrazu wbił się w moje usta. Przyległ mnie do ściany dotykając swoim ciałem moje. Całowaliśmy się tak zachłannie, że już po kilku sekundach musieliśmy oderwać się od siebie by zaczerpnąć powietrza. Byliśmy oboje mocno zaczerwienieni i podnieceni.
Tym razem ja zacząłem akcje.
Muskałem swoimi ustami jego na co odsunął się ode mnie.

- Przykro mi, to twoja kara i to ja przejmuję dowodzenie.- zaśmiał się zatrzymując dłonie na moich pośladkach.

Po minucie oplotłem swoje nogi przez jego ciało a on zaniósł mnie do swojego pokoju delikatnie kładąc na pościeli przy tym pozbawiając mnie koszulki.

Z każdą minutą pragnąłem go coraz bardziej.

Leo zaczął składać mi mokre pocałunki na szyi i klatce piersiowej gdzie nie gdzie robiąc malinki.
Złapał mnie za policzek i westchnął przylegając z powrotem do ust.
Ogarnęło mnie jeszcze większe podniecenie niż wcześniej, sięgnąłem do jego spodni i je zdjąłem. Podobnie z koszulką.
Chciałem być tak blisko niego jak nigdy dotąd, udowodnić mu, że kocham go tak bardzo jak tylko potrafię.

Przesunął rękę po moich blond włosach i pozbawił mnie bielizny. Podobnie ja jego.
Zadrżałem z przyjemności gdy dotknął mnie swoim czułym miejscem.
Przesunąłem palcem po jego klatce piersiowej a potem niżej, na co jęknął. Byłem na skraju.

Pocałował mnie w czoło po czym szepnął:
- Przepraszam.
Kiwnąłem głową po czym delikatnie we mnie wszedł. Po pokoju rozległ się mój głośny jęk.
Słyszałem szaleńcze bicie mojego serca i nasze szybkie oddechy.
Leondre delikatnie przywarł moje dłonie nad głową i wykonywał koliste ruchy swoimi biodrami.
Ból przeszywał mnie od środka, jednak wiedziałem, że robił to najdelikatniej jak umiał. Po kilku sekundach ból przerodził się w pożądaną przyjemność.
Czułem jak nasze mięśnie się spinają a następnie luzują. Brunet doszedł we mnie a zaraz po nim ja.

Westchnąłem gdy chłopak wyszedł ze mnie i otulił mnie swoimi ramionami delikatnie całując lekko rozchylone wargi.

- Kocham cię.- szepnąłem wycieńczony, jednak szczęśliwy.

- Ja ciebie też.- uśmiechnął się.

Przewracając się z ciała bruneta na kołdrę obok poczułem słoik pod nogami.

- Leo?- podniosłem naczynie ze zjedzoną nutellą głośno się śmiejąc.

- No to mam komplecik wszystkiego co kocham w jednym łożku.

Na te słowa ponownie się zarumieniłem i pogładziłem chłopaka po kasztanowych włosach następnie skradając czuły pocałunek.

- Podobają mi sie takie kary.- oblizałem swoje suche wargi.

*Daphne*

- On wie. On już wie. Matt, miałam racje.- rzuciłam artykuł z chłopcami na stół.

- Nie panikuj! Myślisz, że od razu po wydaniu leci do sklepu po artykuł?

- Tak, tak myśle i tak jest! Z resztą większość bambinos tak robi, to czemu on miałby nie robić?- panikowałam.

- Nie przesadzaj kochanie.- popatrzył na zdjęcia popijając whisky.

- Okej. Jak się dowie i będziesz musiał mu tłumaczyć całe zajście to nie zwracaj się z tym do mnie, tylko do winnych.

- Jeszcze sama będziesz za mną biegać, żebym coś dodał.

- Okaże się.- wzięłam dużego łyka alkoholu rzucając gazetą w stronę kanapy.

Matt agresywnie postawił szklankę i zaczął mnie zachłannie całować wplatając dłoń w moje rude włosy. Niepewnie przenieśliśmy się na kanapę gniotąc swoim ciężarem gazetę która wcześniej tu wylądowała.

_________

Ciekawe co będzie jak Charlie przejmie dowodzenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Notice it | Chardre ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz