Chapter 18

1.1K 105 53
                                    

*Leondre*

Właśnie czekam z Angeliną przy Chamber street na Charliego i Chloe. Tęsknię za nim tak bardzo, że nie mogę się doczekać aż go zobaczę. Najchętniej rzuciłbym się na niego tu i teraz. Jednak wiem, że on kochał i zawsze będzie kochać Chloe.

Pogoda jak narazie była zdradliwa. Raz wiał chłodny wiatr, zdarzała się mżawka ale bywało ciepło w niektórych momentach.

- Hej, idziemy?- uśmiechnął się do nas blondyn coraz bardziej się zbliżając.

Spanikowałem, gdy Lenehan przyległ swoim ciałem do mojego. Pierwszy raz od dawna odważyliśmy się przytulić na przywitanie. Potrzebowałem tego do życia bardziej niż tlenu.
Ukrywając swoje wypieki na policzkach ruszyłem z czarnowłosą za rękę w stronę klubu który już z oddala widniał różnymi kolorami.

- Jeszcze jedno, kto stawia?- zatrzymała się moja dziewczyna.

- Ja.- mruknął zadowolony blondyn.

- Od Daphne?

- Od Matta.- wszyscy się zaśmieliśmy.

- A on o tym wie?- pilnowała Chloe.

- Udam, że nie zadałaś tego pytania kochanie.- zaśmiał się ponownie a ja razem z nim.

Ochroniarze wpuścili nas bez problemu za pomocą dowodu Charliego. Mielibyśmy przechlapane, jak ktoś dowiedziałby się moim i Angeliny wieku.
Odrazu wszyscy zasiedliśmy do barku, każdy był stęskniony gorzkiego smaku alkoholu.
Na konto Matta Charles odrazu zamówił każdemu po kilka drinków na co odrazu się uśmiechnęliśmy.
Z prędkością światła dziewczyny pochłaniały trunki gdy ja i blondyn jak narazie piliśmy pierwszy.
Poczułem dłoń na swoim udzie, dobrze znaną mi dłoń.
Gwałtownie odwróciłem głowę w stronę Charliego. Wlepiał swoje błękitne tęczówki w moje. Można było a w nich dostrzec tęsknotę ale rownież pewnego rodzaju ból.

- Nie mogę już dłużej.- mruknął i przyległ do moich rozgrzanych warg.

Uśmiechnąłem się oddając pocałunki i rozkoszując się jego zapachem wtopiłem rękę w blond włosy chłopaka.

Na chwilę oderwałem się od chłopaka sprawdzając czy Angelina i Chloe tego nie widziały. Okazało się, że są już dawno na parkiecie.

- Tak naprawdę miałem ochotę na ciebie, nie na imprezę.- powiedziałem.

Przyjaciel popatrzył się na mnie doszukując się odpowiedzi na jego pytania. Speszył mnie dzięki temu odsunąłem swoją twarz od jego.

- Przepraszam, nie powinienem. Jesteśmy w związkach.- westchnąłem tłumiąc w sobie emocje.

On mógł być równie dobrze pijany i pomylić mnie ze swoją dziewczyną. Odkąd go znam miał słabą głowę do alkoholu.

- Głupiutki jesteś, Leoś.- przegryzł płatek mojego lewego ucha a mi na policzki wkradły się rumieńce.- Mógłbym powiedzieć to samo.

Nasze słowa tłumiła głośna muzyka w tle i krzyki tańczących ludzi.
Splotłem nasze dłonie i wyszliśmy z klubu. W pobliżu była rzeka, przy której się ze sobą związaliśmy. Przez krótką drogę do niej milczeliśmy ciesząc się swoją obecnością.

Usiedliśmy przy dość głośnym strumieniu a ja położyłem głowę na jego ramieniu.

- To już miesiąc.- mruknął w moje włosy obejmując mnie ręką.

Pozwoliłem oddać się myślom kiedy mój wzrok był skierowany na własne odbicie w wodzie.

- Chcemy znów to zacząć?- podniosłem głowę zatrzymując się wzrokiem na jego zaszklonych źrenicach.

- Boje się, ale chcę tego.- wyznał.

Podczas pauz w naszych rozmowach dokładnie wsłuchiwałem się w dźwięki wydawane przez nocne owady i szum strumyka.

- Co jeśli znów doprowadzimy naszą karierę do przepaści?- zacisnąłem lekko powieki w celu powstrzymania łez.

- Dla ciebie jestem gotów zaryzykować.

- A dziewczyny?

- Wymyślimy coś.- pocałował nieśmiałe moje usta co odrazu odwzajemniłem.

- Tak cholernie tęskniłem, Lenehan.

- Ja też.- szepnął i otulił mnie swoimi ramionami jednocześnie mnie ocieplając.

W moim brzuchu do akcji ruszyło stado motyli dokładnie tak, jak za pierwszym razem. Będąc z Angeliną niestety rzadko je odczuwałem. Bardzo ją lubię, zapewne jak dowie się o moich relacjach z Charliem nie będzie chciała mnie znać.

- Czy my... jesteśmy znów razem?- zapytałem jąkając się.

- Najpierw zakończmy obecne związki.- odpowiedział równocześnie zabierając swoje dłonie z mojego ciała.

Nie chciałem, żeby odchodził. Gdy się odsunął znów poczułem dobrze mi znaną pustkę i pożądanie jego kojącego dotyku.

- Kocham cię, Charlie.- szepnąłem tak, aby nie usłyszał.

Ten zacisnął powieki i pocałował mnie w czoło mówiąc zupełnie głośniej:

- Kocham cię bardziej, Leondre.

Po dość szczerej rozmowie postanowiliśmy wrócić do klubu.

- Charlie Lenehan, wchodziłem tu już dzisiaj.- rzekł w stronę ochroniarza.

- Jakim cudem skoro byłeś w środku znów jesteś tu? Ile twój koleżka ma lat?- ryknął.

- No 18 panie władzo.- odpowiedziałem stanowczo.

- Dowód poproszę, obaj.

- Zostawiłem swój w środku.- dyskutowałem dalej.

- Ciekawa historia bo dokładnie przed chwilą wyprowadzono nieletnią dziewczynę o imieniu Angelina.

- Gdzie ją wyprowadzono?- zaniepokoiłem się.

- Zapewne na komisariat, miała w sobie zbyt dużą ilość alkoholu.

No to Tilly mnie ukatrupi. Angela to jej dobra kumpela, troszczą się o siebie jak siostry. Swoją drogą, ciekawe kto ją odbierze z komisariatu... Mają do tego prawo tylko rodzice.

Notice it | Chardre ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz