Dwa miesiące pózniej.
*Charlie*
Pomimo upływu dużego czasu nadal go kocham. Wyglądamy tak jak kiedyś, jako przyjaciele. Mam wrażenie, że Leondre się wyleczył z wszelkich uczuć do mnie. Znalazł sobie nawet dziewczynę, piękną dziewczynę.
W sumie to nie jestem lepszy, powiedziałbym, że okropny. Wróciłem do Chloe. Męczyło mnie poczucie winy, jednak co z tego? Co z tego, że teraz męczy mnie jeszcze większe poczucie winy, że Leo cierpiał. Nie wiem czy cierpi dalej ale to w końcu przeze mnie nasz związek się zakończył.
Mimo tego, że jestem starszy zachowałem się naprawdę niedojrzale. Zamiast poszukać rozwiązania tak sobie zerwałem. Dodatkowo przez telefon, jak prawdziwy tchórz.
Nasz związek umarł ale nasza kariera odżyła, tak jak chciała Daphne. Martwi nas tylko to, dlaczego nasz sponsor wcale się nie odzywa. Mam nadzieje, że Daphne jest z siebie zadowolona. Mnie i Leo dużo to kosztowało.
A właśnie, jeśli chodzi o Victorię jest wszystko tak jak być powinno. Jest już dawno w domu. Co do jego ojca nadal nic nie wiadomo.- Dzień dobry kochanie.- musnęła moje usta blondynka siadając obok mnie przy stoliku na tarasie kawiarnii.- Leondre napisał, że zaraz będzie.
- Angelina też?
- Tak, przecież się umówiliśmy na wspólną randkę. Nie pamiętasz?
- Pamiętam.- posłałem jej ciepły uśmiech biorąc oddech świeżego powietrza.
Zdąrzyliśmy zamówić dla wszystkich po angielskim śniadaniu i herbacie.
W końcu rozmowę przerwali nam Devries i jego nowa dziewczyna.
Chloe wstała by przywitać ich przytuleniem natomiast ja uściskiem dłoni.Nasze relacje zdecydowanie się różniły od tych zanim zaczęliśmy coś do siebie czuć.
Angelina jest nieco niższą od Leondre czarnowłosą pięknością. Delikatne, czarne fale opadały jej na fioletową koszulkę aż do pasa. Była zgrabna, kobiecych kształtów. Jej twarz rozświetlały zielone oczy i dołeczki podobne do moich. Na twarzy widniały rownież pełne usta i dobrze wykonany makijaż oczu. Dałbym jej góra osiemnaście lat, jednak posiadała piętnaście. To jedna z koleżanek Tilly. Nie przypuszczałbym, że brunet by się zgodził na związek z jedną z rówieśniczek siostry. Na zewnątrz dziewczyna przedstawiała siebie jako ostry charakter, w środku jednak była nieco wrażliwsza i bardziej uczuciowa. W naszym towarzystwie okazywała się być w miarę rozluźniona.
Nie będę ukrywał, że zżerała mnie zazdrość. Nie o Angelinę, tylko o Leondre.
Staram się to ukryć, ponieważ sam szybko się pocieszyłem po jego utracie i głupio by było niszczyć tak dobrze zgraną parę jak ona i w tym momencie rownież ja i Chloe.Kocham go i cieszę się jego szczęściem o ile jest prawdziwe. Nawet będąc z nim przyjaciółmi on troszczy się o mnie a ja o niego.
- Co powiecie dziś wieczorem na imprezę, w tym nowym klubie przy starej dzielnicy?- zaproponowała czarnowłosa.
- Brzmi nieźle.- wystawiłem swoje białe zęby i wziąłem widelec w celu zjedzenia dania.
Potrzebowałem porządnej imprezy, co jak co ale dawno mnie nie było w klubie.
- 9pm przy Chambers street?- mruknął Leo przeczesując swoje brązowe włosy tymczasem patrząc mi w oczy.
Widziałem w jego źrenicach malutkie iskierki, tak bardzo je kochałem. Właściwie to nadal kocham.
Nie mogło zabraknąć jego magicznego uśmiechu który wskazywał na zadawane pytania.- Nam pasuje.- odpowiedziała Chloe składając mi całusa w policzek na co Devries odrazu przeniósł wzrok na swój talerz.
~
Po poranku spędzonym z przyjaciółmi aktualnie siedzę w domu z mamą, Brooke oraz moją dziewczyną.
Jeszcze dwa dni temu dawaliśmy z brunetem koncerty w okolicach Londynu. Dzięki temu moje samopoczucie było zdecydowanie na plusie. Dokładnie tego potrzebowałem, ale do stuprocentowego szczęścia potrzebuje sami wiecie kogo.- Obejrzymy coś? Zmęczyłam się już tą grą.- posłała nam uśmiech mama przy tym się rozciągając.
- Jasne, Chloe wybierz coś ciekawego.
- Brooke, co byś obejrzała?- blondynka zwróciła się do mojej siostry.
- Może piękną i bestie?- zaśpiewała.
Oboje się zaśmialiśmy a mama włączyła najnowszą wersję filmu pięknej i bestii.
Wszyscy usadowiliśmy się wygodnie na kanapie. Dziewczyna wtuliła się w mój tors i szepnęła:
- Mam pytanie. Wybacz, że poruszam tą sprawę... ale...
- Scarlett już się odczepiła, zapłaciłem jej kochanie.- pocałowałem jej rozchylone usta a ona się uśmiechnęła.
- Chodziło mi bardziej o Leo, jednak dobrze wiedzieć, że z tą sprawą już w porządku.
- Co?
- Co?
- Co o Leo?- zadrżałem co niestety zauważyła.
- Cicho!- uciszała nas moja siostra.
- Okej.- mruknęliśmy jednocześnie.
Każda minuta przyprawiała mnie o lęk. Lęk którym była miłość do niesfornego chłopaka o czekoladowych oczach.
Lęk przed tym co przyniesie jutro.Chciałbym go pocałować, przytulić, uśmiechnąć się do niego i powiedzieć, że kocham tak jak to robiliśmy kiedyś.
- Kocham cię, Charlie.- schowała głowę w moim swetrze Chloe.
- J-j-ja ciebie też.- pogładziłem niepewnie jej blond włosy.
CZYTASZ
Notice it | Chardre ♡
FanfictionBars and melody wiodą spokojne życie jako sławny zespół. Oboje mają kochające rodziny i jeden z nich dziewczynę. Podczas trasy koncertowej promującej nową płytę Leondre uświadamia sobie, że między nim a Charliem istnieje coś więcej niż przyjaźń. Man...