Tom VIII - Rozdział 105

1K 73 13
                                    

Witam serdecznie we wrześniu!

Rozpoczynamy VIII Tom o opowieściach Suzanne i bliźniaków Weasley.

Zapraszam :)

Autorka

***

Miejsce gdzie materializm mieszał się z duchowością i znikał. Miejsce zupełnego opuszczenia i uczucia ciekawskich oczu wlepionych w ciało. Dezorientacja mieszana ze zrozumieniem świata. To miejsce było osobliwe w swojej pospolitości.

Bezbarwna mgła, w której mieniła się czarna tęcza, okalała szczelnie martwe ciało, w którym walczyła ostatnia iskra życia. Dusza była wyczerpana, ale świadomość zamienienia się w nicość sprawiała, że ta rozrywała od środka słabnący byt, każąc mu błagać Boga o każdy następny wdech zbawiennego tlenu.

Słabnące członki stykały się z zimną posadzką, od której promieniował żar. Powieki były zamknięte, a klatka piersiowa unosiła się z trudem - za głupia by pojąć, że kiedy się zatrzyma, to umrze.

...

George zacisnął dłonie w pięści, gdy drobne ciało Suzanne poruszyło się gwałtownie na łóżku przez mocniejsze ukłócie igłą.

- Spokojnie. - Jak przez mgłę doszedł do niego głos starszej kobiety o rudych lokach i roześmianych oczach. Na jej twarzy pokrytej bruzdami starości malowała się mądrość podobna do tej Dumbledore'a. - Nic gorszego raczej jej już nie spotka.

- Chyba że umrze - mruknął chłopak, przeczesując włosy ze zdenerwowania i przez to jeszcze bardziej mierzwiąc kasztanową czuprynę. Na jego słowa pani Julia przewróciła oczami.

- Nie umrze - odparła z naciskiem na partykułę. - I zabraniam ci tak mówić! Duchy Ciemności czasem lubią spełniać takie przypuszczenia.

- One nie istnieją. - Czekoladowe spojrzenie Weasleya utkwiło w twarzy dziewczyny. Malował się na niej grymas bólu. Chłopak zaklął w duchu.

- Obyś miał rację. - George już nawet nie próbował się doszukać nutki sarkazmu w tym krótkim zdaniu.

- Julia! - W tej samej chwili do pomieszczenia wpadł zdyszany Black. - Dumbledore przyszedł. Chodź szybko... - Nagle urwał, gdyż jego spojrzenie skrzyżowało się ze zmizerniałą sylwetką starszego bliźniaka, siedzącego na parapecie.

Rudzielec opierał się nogami o podłogę, a dłonie utrzymywał sztywno w zaciśniętych pięściach - z wyjątkiem oczywiście próby przeczesania włosów.

- Jestem w Zakonie. Nie musisz się tak przy mnie hamować, Black! - George syknął w końcu, zirytowany narastającym milczeniem.

Black zacisnął usta w cienką linię. Ostatnio nie znosił wchodzić do tego pokoju bez wyjątkowo ważnego powodu. Za każdym razem czuł wtedy na sobie ostre spojrzenie tego rudzielca.

Weasley jego zdaniem bawił się ostatnimi czasy w Cerbera strzegącego jakiejś mistycznej krainy bądź anioła stróża. Tak czy inaczej stosunek chłopaka do jego osoby zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni i nic nie wskazywało na to, aby to miało uledz zmianie w najbliższym czasie. Nie po tym co stało się w Departamencie Tajemnic.

Syriusz doskonale wiedział, że obecne położenie Lupin było częściowo jego winą.

Gdyby mógł cofnąć czas, nie pozwoliłby jej na tak szaloną próbę ratowania go. Z drugiej jednak strony czy on miał w ogóle szansę na powstrzymanie jej przed tym? Z perspektywy czasu dziwił się, że Suzanne nie wpadła na tą cholerną kurtynę. Pieprzona Bellatrix!

- Śmierciożercy połączyli się ze Snape'em Dostał od Niego pierwsze zadanie - powiedział Syriusz ze zrezygnowaniem, nie starając się nawet szukać jakichś wymówek.

Suzanne Rose LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz