Rozdział 76

1.2K 83 27
                                    


...

Cichym korytarzem szedł czarnowłosy mężczyzna, oglądający się ostrożnie za siebie. Zdawało mu się, że nikt go nie zauważył, ale przecież w tym domu nie było niespodzianek. Wystarczył przyspieszony oddech pełen zdenerwowania oraz nieodpowiedni krok postawiony na skrzypiącej desce, aby pewna nastolatka pojawiła się tuż przed Blackiem.

W tamtym momencie Syriusz miał ją za niezwykle upierdliwą osobę.

- Coś się stało? - rzucił do niej z udawanym zdezorientowaniem.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że jesteś tak piekielnie punktualny - odparła dziewczyna, wykrzywiając usta w uśmiech. - A teraz możesz łaskawie mi zdradzić, gdzie wybierasz się każdej soboty o wpół do piątej?

- Ja gdzieś się wybieram? Wypraszam sobie.

- Tak? - zadrwiła. - To musi być okropny zbieg okoliczności, ale wydaje mi się, że Maureen zawsze o tej porze wychodzi na błonia szkicować. Nie próbuj kręcić, Syriuszu, znam ją zbyt dobrze, abyś wmówił mi, że jest inaczej. Znam ciebie zbyt dobrze!

- Chyba nadal nie rozumiem - upierał się Syriusz przy swoim. Jego pewna mina zmieniła się dopiero wtedy, gdy dziewczyna wyjęła zza pleców rysunek psa.

- A teraz? - spytała złośliwie.

- To chyba szkic psa.

- Przestań się ze mnie naigrywać. To przecież twój portret!

- Sprytna dedukcja. - Mężczyzna posłał jej zirytowane spojrzenie.

- Czy przypadkiem nie wykonała go Maureen?

- Niby skąd taki pomysł?

- Podpisała się. - Suzanne jęknęła ze wzbierającej się w niej złości i wskazała na róg rysunku. Black przełknął ślinę. - Więc proszę cię, abyś nie mydlił mi już oczu, a po prostu wyjaśnił, co ty najlepszego wyprawiasz?

- To... - Zamyślił się chwilę. - To dość skomplikowane.

- Ja mam czas, w przeciwieństwie do ciebie.

Gula ponownie stanęła w gardle Blacka.

- No więc... jakiś miesiąc temu udałem się na błonia i wtedy... przypadkowo - Bardzo podkreślił to słowo. - spotkałem Maureen. Nie mogłem się powstrzymać! Nie masz pojęcia, Suz, jak to jest, gdy nie widzisz swojej córki przez trzynaście lat!

- I co zrobiłeś? - Dziewczyna zbyła jego uwagę. - Podszedłeś do niej w ciele psa i zacząłeś do niej szczekać?

- Nie. To ona podeszła do mnie. A potem jakoś tak wyszło i... - Spuścił głowę. - zaczęła mi się zwierzać.

Dziewczyna westchnęła karcąco.

- Syriusz!? - Suzanne spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Czy ciebie to głupie futro już nie za mocno grzeje w kark? Jak możesz tak...

- A ty nie powiedziałaś jej o mnie - przerwał jej mężczyzna.

- Bo mi zabroniłeś - broniła się.

- A szkoda, że mnie posłuchałaś. Bo ja bynajmniej nie mam zamiaru teraz przerwać! - fuknął Syriusz, wymijając Suzanne.

- Syriuszu! - warknęła w jego kierunku. - Powiem Remusowi! - zagroziła.

- Oboje dobrze wiemy, że tego nie zrobisz. - odparł Black, teleportując się do córki.

Suzanne przygryzła wargę. W głębi duszy jednak nie miała nic przeciwko.

Suzanne Rose LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz