11.

621 50 22
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Nie zrezygnujesz ze mnie?

Przestraszyłem się, czując mocne dlonie na swojej talii.

- Boże, Yeol. - Spojrzałem na niego. - Nie zrezygnuję.

- Podoba mi się to.

- Gdybym miał to zrobić, zrobiłbym jakieś dziewięć lat temu, kiedy zacząłeś się starzec.

- Teraz to przegiąłeś, kicia.

I nie przejmując się moją nagością, ani zupełnie niczym, zwisał nade mną, delikatnie łaskocząc i, gdzieniegdzie, całując.

- Yeol, tatusiu! - Pisnąłem. - Ja tylko żartuję!

- A kolacja z twoim szefem też była na żarty?

- Oczywiście! - On jest zazdrosny. - To mój szef. Tylko szef!

- Tak? - Nie wiem, do czego zmierzał, ale nie podobało mi się to.

- Oczywiście. - Spiąłem się. - Co ty insynuujesz?

- Wiesz... - Był zły. - Jakoś ostatnio nie miałeś ochoty na seks, wracałeś późno...

- Czy ty sugerujesz, że cię zdradzam?!

- Ja nic nie sugeruję. - Zaprzeczył. - Po prostu nie podoba mi się to.

- Ale Yeol...

- Co?

- To tylko kolacja z szefem. Był tam też Kyungsoo.

- Ale Kyungsoo nie flirtował z tym dupkiem!

- Ja też nie!

- Jakoś komplementy na temat swojej figury przyjmowałeś!

- A co miałem zrobić?! Spoliczkować faceta, który mi płaci?!

- Tak! Doskonale wie, że masz rodzinę! Męża! Dzieci!

- Nie zdradzam cię. - Pokręciłem głową. - Jak mogłeś o tym pomyśleć?

Nie odpowiedział. Po prostu pokręcił głową.

- Ty naprawdę tak myślisz...

Nie odpowiedział. Kolejny już raz.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz