56.

478 39 19
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Appa! - Rozpędzona Jiah wylądowała na moich kolanach. Niestety nic nie poczułem. - Wstałeś!

- Wstałem. - Pozwoliłem jej spleść nasze palce, u obu rąk. - Co się dzieję?

- Mogę nie iść dzisiaj na zajęcia i obejrzeć z wami filmy? - Poprosiła. - Tylko jedne zajęcia.

- Nie chcesz ich na swoje zajęcia? - Udawałem zdziwienie. - Jak to tak?

- Normalnie. - Nadęła wargę. - Mogę?

- Możesz. - Roześmiałem się, na co cmoknęła mnie w nos. - Ale ze szkoły prosto do domu. - Zastrzegłem jeszcze. - Żadnych randek z tym swoim Deo... Coś tam.

- Jaehyunem. - Poprawiła. - Ale nie appa, nie spotkamy się dzisiaj.

Skinąłem głową, zadowolony z jej zaufania względem mnie.

- Całowaliście się już? - Byłem tego ciekawy. - Ji?

Spuściła wzrok, delikatnie kiwając głową.

- I jak? - Byłem podekscytowany. - Książę, gadaj.

- Jak się czujesz, gdy całujesz się z tatą?

- Ja? - Nie zastanawiałem się. - Jestem wtedy tak szczęśliwy, że cały świat może przestać istnieć. A co?

Zrobiła zmartwioną minę.

- Nie czułam się tak. - Przyznała. - Jaehyun mnie obślinił.

- Boże. - Parsknąłem, szybko maskując to kaszlem. - Kiedyś poczujesz.

- Tak myślisz?

- Tak myślę. - Odpowiedziałem szczerze.

Przytuliła mnie mocno, a ja kątem oka zauważyłem stojącego w drzwiach Yeola.

Patrzył na nas z uśmiechem, wyrażającym wszystko, co czuł.

- Już daję ci spokój. - Mój mały książe zszedł ze mnie, całując mnie w policzek. - Kupię chrupki, appa. - Obiecała.

Patrzyłem jak odchodzi, żegnając się jeszcze z moim mężem.

Ulżyło mi. Tak bardzo mi ulżyło, kiedy nie zauważyłem gniewu w jej oczach.

Jedynie troskę. I przeogromną miłość.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz