*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Dlaczego tak uważasz?
- Baek, nie jestem głupi...
- Jesteś. - Parsknąłem.
- Co?
- Jesteś głupi. - Powiedziałem spokojnie. - Jesteś głupim idiotą.
- To już nie kretynem?
- Nie. - Zaśmiałem się cicho. - Kretynem jest mój mąż i mój brat.
- No tak. - Rzucił peta przez baluatradę. - Oni są kretynami.
- Tak.
- Ale i tak ich kochasz.
- Kocham. - Potwierdziłem.
- A Tao...
- Kocha cię.
- Naprawdę tak myślisz?
- Oczywiście. - Spojrzałem na niego. - Kocha cię, tylko ma dość czekania.
- Czekania? - Zdziwił się. - Na co?
- Kiedy zamierzasz zapewnić o swojej dozgonnej miłości, klęcząc przed nim?
- Ja...
- Yi Fan, zastanów się. - Westchnąłem. - Jesteście parą szesnaście lat. Nie sądzisz, że Tao tego chce?
- Ale uzgodniliśmy, że nie...
- Dlaczego tak uzgodniliście?
- Nie chcieliśmy niszczyć sobie życia rozwodem, kiedy ewentualnie przestalibyśmy się kochać.
- Ale nie przestaliście.
- No nie.
- Tao jest zazdrosny, wiesz. - Powiedziałem cicho. - Twoja praca i tyle kobiet...
- Nie zdradziłbym go.
- Ale ma obawy, że go zostawisz.
- Czyli?
- Idziesz do jubilera. - Poklepałem go po ramieniu. - Najlepiej z Jonginem. On się na tym zna.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...