95.

508 51 3
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ poprzedni rozdział*

Założył ją. Naprawdę delikatnie ją zapiął, mówiąc jaki to ja jestem słodki.

Tak samo delikatnie obrócił mnie tyłem, aby mógł bez najmniejszej nawet litości wsadzić we mnie niezbyt mały korek, zakończony puchatym ogonkiem.

Bo to naprawdę bolało. Ale przyzwyczaiłem się do niego szybko, będąc gotowy na zupełnie inne doznania.

Jednak Yeol się nie śpieszył. Kazał mi tylko zatańczyć wprost na jego kolanach.

Co ochoczo uczyniłem, tak kręcąc tyłkiem, że w ciągu kilku minut znów stał się coraz twardszy i tak na mnie chętny.

I wtedy zwolniłem.

Torturowałem go krótkimi otarciami naszych penisów. Specjalnie eksponowałem swoje pobudzone sutki, sunąc po jego wyrzeźnionej klatce palcami.

Jęczałem co jakiś czas, czując, jak moja dziurka zaciska się na powietrzu, tak spragniona mojego męźczyzny.

- Kocham cię. - Powiedziałem nagle. - Kocham cię tak mocno.

Uśmiechnął się, całując mnie szybko.

- Kocham cię. - Odpowiedział. - Ale naprawdę...

- Co?

- Pozwól mi się zerżnąć, bo inaczej zwariuję.

- Dobrze. - Zgodziłem się. - Zerżnij mnie.

Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz