108.

463 44 11
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ poprzedni rozdział*

Ale mimo to, było przyjemnie. Jęczałem przez najmniejsze wibracje, czując się naprawdę dobrze.

Ale Yeol tak się nie czuł. Był cholernie zazdrosny, co widziałem spod półprzymkniętych powiek, kiedy zdolny byłem tylko pokazywać, że jest mi cudownie.

- Zajmij się mną. - Zarządał. - Bo wyjmę te cholerstwo.

- To chodź tu. - Zachichotałem cicho. - Tylko proszę, delikatnie.

- Wiem. - Cmoknął mnie w nos, zaraz przysuwając się bliżej.

Całkowicie byłem pod nim, kiedy jego krocze zbliżało się do mojej twarzy, władczo.

- Postaraj się. - Rozkazał. - A ja postaram się o twoje późniejsze orgazmy. - Obiecał.

Skinąłem głową, zaraz przymykając oczy. W ustach znalazł się sam czubek jego penisa, przyjemnie łaskotany przez mój język.

I był zachwycony.

Ale ja już mniej. Okej, było super. Ale nie tak jak chciałem.

Ale jak to zakończyć, kiedy kutas mojego męża drażnił moje gardło, a głupi plastik jebał mi tyłek?

No jak?

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz