69.

541 43 25
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Yeol, chodź do mnie. - Poprosiłem.

Nie zrozumiał, marszczył brwi.

- Ale jestem przy tobie. - Powiedział.

- Chodź tu. - Westchnąłem cicho, odkrywając z siebie pościel. - Chodź.

Usiadł, głaszcząc mój policzek.

- Ja chcę do domu. - Powiedziałem. - Chcę do naszego łóżka, z tobą w moim wnętrzu.

- Ale Baekkie...

- No proszę. - Jęknąłem żałośnie. - Miałem takie przyjemne sny, a wy to przerwaliście!

- Wtedy, jak miałeś gorączkę?

- Nie wiem. - Przyciągnąłem go bliżej. - Ale wiem, że potrzebuję ciebie. W tym momencie.

- Jesteśmy w szpitalu. - Starał się odmówić. - A jak ktoś tu wejdzie?

- Czym ty się przejmujesz?

- Kicia.

- Po prostu mnie pocałuj. - Zrobił to. Ale nie w te miejsce. - Nie tutaj.

- A gdzie?

Puściłem mu oczko, biorąc jego dłoń w tą swoją. Przejechałem po swoich, okrytych w szpitalną koszulę, obojczykach i sutkach. Yeol drażał, muskając skórę mojego brzucha.

- Koteczko, to złe.

- Pozwolę ci na wszystko. - Obiecałem, wtulając się w niego. - Będziesz mógł mnie związać, zakneblować, a nawet zlać mój tyłeczek, tylko zrób to, do cholery.

- Dla ciebie wszystko. - Cmoknął moje spierzchnięte usta, kładąc mnie na miękką poduszkę, którą przynieśli mi z domu.

- Yeol~ - Wplątałem palce w jego włosy, kiedy niespodziewanie zaczął całować moją szyję.

Zamknąłem oczy, kiedy ustami zjechał na wystające kości.

Jak my dawno się nie kochaliśmy. Jak on dawno nie zostawiał na mnie śladów, mówiących, że jestem tylko jego.

- Przyjemnie?

- Tak, tatusiu~ - Ścisnąłem palce u nóg.

Poczułem tak silny ból, że załkałem cicho.

- Wszystko okej? - Zmartwił się. - Co się stało?

- Palce. - Wyjaśniłem cicho. - Zabolało.

- Oj, kiciusiu. - Przyssał się do mojego sutka, głową znikając pod moją koszulką.

Zamknąłem oczy, skupiając się tylko na jego języku. Ale mimo tego, że teraz stymulował ustami ten drugi, ja chciałem przejść dalej.

- Kochanie, proszę. - Zaskomlałem. - Niżej.

Pocałował mnie nad pępkiem. Pod nim również. I powoli sunął swoim mokrym językiem do mojego krocza.

- Tatusiu~

Przesunął po prąciu językiem.

Zamknąłem oczy, przeciągle jęcząc. Rozsunąłem uda mocniej, robiąc mu więcej miejsca.

Uderzyłem ręką w oparcie łóżka, robiąc mały hałas.

- Baekhyun, wszystko w porz... Chanyeol!

O kurwa.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz