92.

559 50 15
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ poprzedni rozdział*

Nie musiał kazać mi połykać. Sam to zrobiłem. A właściwie zrobiłem to, zostawiając odrobinę na języku.

Na którą mój mąż się dziwnie ucieszył, czując ją w pocałunku.

- Jesteś grzeczny. - Pochwalił. - Dobrze, ale i tak zamierzam cię ukarać.

- Tak, tatusiu. - Skinąłem głową, kładąc się pośrodku łóżka.

Błąd, o którym się już przekonałem.

Plask!

- Kto ci pozwolił? - Masował zraniony klamrą paska pośladek, scałowując moje łzy. - Bądź grzeczny.

Skinąłem głową. I naprawdę się przestraszyłem.

Owszem, znałem jego brutalną stronę, ale nigdy wcześniej nie...

Nigdy wcześniej nie doprowadzał do tego, że najnormalniej w świecie krwawiłem.

I nigdy nie pomyślałem, że może czerpać z tego taką przyjemność.

- Wszystko w porządku? - Oczywiście, że zapytał. - Kicia?

Pokręciłem głową, przecząc.

- Boję się. - Przyznałem. - I krwawię.

Pocałował mnie w szyję, delikatnie obcierając pobity pośladek. Przytrzymywał mnie mocno, kiedy prawie padałem, wyobrażając sobie jego zły stan.

- W takim razie zmienimy plany. - Szepnął. - Na moich oczach się ubierzesz, a potem rozbierzesz, seksownie tańcząc.

- Co?

- Będziesz ładym koteczkiem. - Zamruczał. - Ale ogonek i obrożę ja sam ci założę.

Zaśmiałem się, ulegając mu.

Fetyszysta.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz