*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Ale na to się nie umiera...
Zaniósł się szlochem, rzucając się przede mną na kolana.
- Wybacz mi, proszę. - Histeryzował. - Jestem taki beznadziejny...
- Jesteś. - Przyznałem, przeczesując jego włosy. - Powiedziałeś mi coś takiego, żeby nie uprawiać ze mną seksu, bo twoje wielkie ego cierpi?
- Tak?
- Ty kretynie. - Zdzieliłem go po łbie. - Zamiast ze mną poważnie porozmawiać, ty...
- Przepraszam. - Wtulił twarz w moje uda, nosem jeżdząc po delikatnej skórze. - Przepraszam.
- Zastanówmy się. - Zmrużyłem groźno oczy. - Czy ja cię nadal chcę?
- Kicia...
- Nie kiciuj mi tu. - Kolejny raz dostał po włosach. - Zawiodłem się.
- Kicia...
- Zawiodłem się, bo wolałeś skupić się na swoim penisie, niż dać mi przyjemność!
- Ale teraz mogę ci ją dać.
- Zapomnij. - Pruchnąłem. - Umówimy cię na zabieg. A potem...
- A potem?
- Dawno nie miałeś półrocznego celibatu, prawda, kochanie?
- Nie zrobisz tego.
- Możesz się postarać, abym nie zrobił...
Załapał aluzję, zsuwając z moich pośladków materiał.
- To się postaram. - Szepnął, nawet nie dając mi chwili na odpowiedź.
Zassał się na główce, powodując tym mój głośny jęk.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...