24.

496 41 19
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział.*

- Jak mogłeś?! - Krzyczałem, dławiąc się łzami. - Jakim ty jesteś dupkiem! Dlaczego ty mi to robisz?

- Uspokój się. - Rozkazał, podchodząc do mnie. - Baek, spokojnie.

- Nie dotykaj mnie! Pieprz się! - Odepchnąłem jego dłonie. - Spierdalaj do tej dziwki!

- Jakiej dziwki?

- Z którą mnie zdradzasz!

- Nie zdradzam cię. - Westchnął.

- Jak możesz mi tak kłamać! Nie kochasz mnie już?! Jak mogłeś mi to zrobić?!

Nie odpowiadał.

Odwróciłem się, z zamiarem spakowania. Jednak jego duże dłonie powstrzymały mnie, pchając na łóżko. Usiadł na moim ciele, okrakiem.

- Teraz mnie posłuchasz? - Był spokojny.

Zacząłem się wyrywać.

- Puść mnie. - Zarządałem. - Chanyeol, do cholery! - Przejechałem paznokciami po jego policzku.

Przymknął powieki, głęboko wzdychając.

Wkurzył się.

- Co ty robisz? - Straciłem pewność siebie. - Chanyeol?

Nie podobało mi się to. Nie powinien przykuwać mnie do łóżka kajdankami. Nie w tej sytuacji.

- Posłuchasz mnie? - Skinąłem głową. - Nie zdradzam cię.

Spojrzałem na męża załzawionymi oczami. Pogłaskał mnie po policzku, drugi całując krótko.

- Nie wiem, co Luhan ci naopowiadał, ale Sehun przyrzekł na swoje analne dziewictwo, że mu nic nie powie.

- Sehun jest analnym prawiczkiem?

- Zdziwiony?

Skinąłem głową, już spokojny.

- Przecież on był na dole. - Powiedział cicho. - Z Luhanem...

Yeol spojrzał na mnie przerażony.

- Kurwa.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz