*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
Nawet się nie obejrzałem, kiedy siedziałem na kolanach męża, na kanapie w salonie, otoczony moimi zidiociałymi przyjaciółmi.
- Leki łykasz dwa razy dziennie, przed posiłkiem. - Lay stał nade mną, żywo gestykulując. - Chanyeol ma ci pomagać w rozciąganiu. Inaczej załatwię ci mega przystojnego rehabilitanta.
- Umiem rozciagnąć męża! - Yeol bronił się, oburzony. - Tyle lat nie narzekał.
- Chanyeol!
- Ale Baek! - Nadął wargę. - Phi.
I weź go tu zrozum.
- Jak tam z dziećmi? - Sehun interesował się tym, czym nie powinnien. - Hm?
- Misang mówiła, że Noeul z wami nie rozmawia. - Naeun spojrzała na nas, jedząc ciasto śmietankowe. - Nie próbowaliście do niej dotrzeć?
- Nie wstanę i nie pójdę do niej. - Parsknąłem cicho. - Nie zmuszę jej, aby ze mną rozmawiała.
- Pozwolisz, aby ciebie to dołowało?
- A co mam zrobić?
- Zagrozić, że zabierzecie jej kieszonkowe? - Chen spojrzał na nas dziwnie. - Jak chcecie możemy z Minnim wziąć ją do siebie.
- Nie!
- Nie?
- Nie!
![](https://img.wattpad.com/cover/169840863-288-k631368.jpg)
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...