*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Yeol, proszę. - Poprosiłem cicho. - Zrób to.
- Ale nie chcę cię skrzywdzić. - Westchnął. - Dobrze mnie przyjmujesz, ale czy równie dobrze przyjmiesz i mnie, i...
- I wibrator. - Skończyłem. - Tak, proszę.
- Jesteś pewny?
- Tak, tatusiu~ - Ja zaraz nie wytrzymam. - Proszę, zrób to.
- No dobrze. - Zgodził się, opornie.
Czekałem cierpliwie, kiedy to nastąpi.
Ale minęła minuta i nic. Minęły dwie i nic.
- Yeol?
Cisza.
- Ye... - Jęknąłem głośno, mocno zagryzając wargę. - Boże!
- Podoba się? - Nachylił się do mojego ucha, przez co jego penis jeszcze mocniej zagłębił się w moim ciele. - Koteczko?
- Tak, tatusiu~ - Jęczałem, kiedy zaczął delikatnie się ze mnie wysuwać. - Ale proszę...
- Nie chcę. - Powiedział szczerze. - Nie chcę, żeby mój mąż szczytować dzięki jakiejś taniej zabawce.
- Yeol. - Załkałem cisrpiętniczo. - Tatusiu, byłem grzeczny~
- Nie wydaję mi się. - Burknął, przyśpieszając.
Nic sobie nie robił moich błagań. Po prostu szybko pieprzył mój tyłeczek, nie przejmując się niczym.
Było mi wspaniale, ale nie tak chciałem doznawać przyjemności.
- Tatusiu, dotknij mnie~ - Błagałem, placząc. - Tatusiu, proszę~
Zaśmiał się cicho, przenosząc dłoń z moich bioder na jednego z nabrzmiałych sutków.
- Tak dobrze? - Zapytał.
- T-Tak. - Jęczałem, kiedy brutalnie go ścisnął.
Jęczałem głośniej, kiedy jego klatka piersiowa przywarła do moich pleców. Kiedy jego ruchy nie osłabły, a jego zęby brutalnie kaleczyły mój kark.
- Yeol~ - Płakałem. Byłem tak blisko. - Tatusiu~
- Skarbie, kicia~ - Sapał, udzielając mi pozwolenia. - Tak, koteczko.
Zrobiłem to. Zrobiłem to, aby tatuś był ze mnie naprawdę dumny.
- Yeol, tatusiu~ - Mój mąż także kończył. - Tatusiu~
Plask!
Jęczałem. Kurwa, jakie to wspaniałe.
- Nawet mi nie proponuj zabaw z jakimś plastkiem. - Warknął. - W innym wypadku...
- Co wtedy? - Chciałem wiedzieć. - T-Tatusiu~
- Wolisz nie brać zwolnienia lekarskiego na dwa tygodnie.
- Kurwa. - Syknąłem. - Chcę tego.
Plask!
- Język. - Warknął. - Kochanie.
Plask!
Kurwa. Kocham to.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...