*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
Obudziłem się przez przyjemne ciepło. Tak, Yeol jest straszną przylepą.
I nie mówię tego, bo jest mi źle. Uwielbiam, gdy mnie przytula.
Ale czas, kiedy tu jesteśmy możemy przeznaczyć na inne zajęcia. Moja kondycja spadła, nie? Trzeba ją poprawić!
- Yeol, tatusiu? - Potrząsnąłem jego ramieniem. - Kochanie?
- Yhym.
- Kochanie, obudź się!
- Yhym. - Olał mnie.
Pfff... Niech nie liczy na porannego lodzika.
Ale chociaż... Jest zmęczony, więc niech śpi.
A ja w tym czasie odbiorę telefon.
- Appa! - Seoyeon krzyknęła radośnie. - Kiedy wracacie?
- Jutro. - Musiałem się uśmiechnąć. - Tęsknicie?
- Za wami? Zawsze!
- A nie za naszymi pieniędzmi?
- Nie!
- Czyżby?
- No może trochę.
Westchnąłem.
- Będziemy jutro. - Powiedziałem w końcu.
- Ale i tak mieliscie być jutro...
- No przykro mi. - Nie musi wiedzieć, że wcale nie. - Nie zrezygnuje z waszego tatusia na rzecz rozpieszczania waszej trójki.
- Appa!
- Też was kocham.
Rozłączyłem się.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfic*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...