- Luhan, skarbie. - Koreańczyk westchnął, jeszcze raz namawiając męża do stosunku. - One już śpią, nie usłyszą.
- Nie. - Chińczyk odwrócił się tyłem. - Zostaw mnie.
- Ale...
Wyższy nie odpuszczał, czując bolesną już erekcję. Prosił męża, spogladając na niego uroczo.
Lecz gdy to nie pomogło, wsunął rączki pod spodenki piżamy Chińczyka i bardzo delikatnie pieścił strategiczny punkt między pośladkami.
- Nie, Sehun. - Westchnął ten. - Dzieci twojego brata są u nas w mieszkaniu. Nie będziemy uprawiać seksu.
- Ale Luhannie~
- Sehun, proszę.
- No, skarbie. - Jęknął zawiedziony. - Będziemy cicho.
- Ale...
- Już cicho. - Wyższy z nich złączył ich usta. - Już śpią, nie usłyszą.
- Obyś miał rację. - Chińczyk uległ.
I bez przeszkód pozwalał mężowi obcałowywać swoje piękne ciało, zdejmować z siebie piżamę. Nie pozwalał jednak na pozostawienie na tych dorodnych udach oznaczeń, gdyż wiedział, że w tym wypadku narobi więcej hałasu, niżby chciał i mógł.
Dlatego przyrzekli sobie, że Sehun wycałuje Chińczyka w następnym dogodnym momencie, czyli kiedy pozbędą się dzieci brata jednego z nich. Wtedy na spokojnie włączą do gry wstępnej nie tylko usta i języki, ale również kilka zabawek analnych, którze młodszy ostatnio kupił.
Obaj stwierdzili, że to plan idealny i obaj, rozumiejąc się bez słów, powolutku rozkoszowali się swoimi ciałami. Luhan opanował się, kiedy palce męża szybko i sprawnie go rozciągały. Jęk bólu, spowodowany szybkim, pierwszym pchnięciem został zamaskowany poprzez pocałunek.
Jednak późniejsza przyjemność była tak wielka, że z ust pięknego Chińczyka uciekały niepożądane teraz odgłosy. Starał się je tłumić, gryząc materiał poduszki, ale było naprawdę ciężko, kiedy penis jego męża precyzyjnie uderzał w jego najczulszy punkt.
Jego umysł nie kontaktował, a ciało pragnęło jedynie więcej. Dlatego zapomniał o wszystkich, przyjmując wszystko.
Nie hamował się. Nawet o tym nie myślał, zbyt przejęty rozkoszą. Krzyczał, głośno jęczał i sapał imię kochanka, pozwalając, aby ten ruszał się szybciej i szybciej.
Ani jeden, ani drugi nie zwracali uwagi na skrzypienie łóżka oraz delikatne kroki w korytarzu. Bo niby jak mieli je usłyszeć, kiedy Luhan zdzierał swoje struny głosowe?
Wkrótce jednak krzyki ustały, a zastąpiły je desperackie próby uspokojenia oddechu. Sekundy temu Chińczyk poplamił do tej pory czystą pościel, pozwalając, aby drugi z nich zabrudził jego wnętrze.
- Umyję cię. - Jego mąż uśmiechnął się do niego, wycierając pot z czoła. - Poczekaj na mnie.
- Mhm. - Nie słuchał męża, będąc półprzytomnym.
I może właśnie dlatego nie słyszał rozmowy kochanka z jego bratanicą, która śmiejąc się, kazała im się nie przejmować, gdyż appa i tata też uprawiają seks.
Z tą tylko różnicą, że oni czekają, aż ich córki zasną.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...