16.

638 51 24
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ poprzedni rozdział*

- Czasami zastanawiam się, jak nasze życie wyglądałoby bez tych trzech demonów.

- Nie myśl o tym.

- Dlaczego?

Yeol nie odpowiedział. Opluskał mnie wodą. Zmarszczyłem brwi.

- Nie marszcz się. - Pstryknął mnie w nos. - Bez nic nasze życie... Byłoby po prostu mniej ciekawe.

- Też tak myślę.

- I bylibyśmy miliarderami. - Zaśmiał się.

Zachichotałem.

- To prawda. - Przyznałem. - Ale miałeś rację.

- Z czym miałem rację, kicia?

- Już wtedy byłem gotowy na dziecko. - Odwróciłem się do niego. - Myślałem, że się nie sprawdzę, a...

- One nie marzą o nikim lepszym.

- Naprawdę tak myślisz?

- Jesteś najwspanialszy. - Potwierdził. - Aż czasami jestem zazdrosny.

- Ale to do ciebie zawsze przychodzą z problemami.

- Mylisz się.

- Hm, tatusiu?

- Nie przychodzą do ciebie, bo nie chcą cię zawieść.

- Co?

- Jesteś dla nich wzorem. - Wytłumaczył. - Dlatego radzą się mnie. Nie chcą kompromitować się przed tobą.

- Ale to moje dzieci! Nie skompromitują się przede mną!

- Ja to wiem. - Złożył pocałunek na moich ustach. - Ale chcą być jak najlepsze. Dla ciebie.

- To kochane.

- Ty jesteś kochany.

- Zarumieniłem się. - Parsknąłem cicho.

- Zarumienisz się dopiero, jak cię wezmę w wannie.

Tak, chcę tego, tatusiu.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz