3.

764 53 39
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ poprzedni rozdział*

- Nareszcie sami. - Mruknąłem, wygodniej rozkładając się na fotelu.

Yeol zachichotał, delikatnie ściskając moje udo. Prowadził, ale co jakiś czas zerkał na mnie.

- Wytrzymaliśmy jedynaście lat, to wytrzymamy kolejne dwadzieścia. - Mruknął tylko.

- Jedynaście lat, w ciągu których uprawialiśmy seks tylko dwa razy w tygodniu! Nawet Luhan twierdził, że to za mało!

- Ale to nie zawsze moja wina...

- Twierdzisz, że to moja wina, że byłem zmęczony po pracy i opiece nad tymi trzema diabłami?

- Nie, ale...

- Ale co? - Już zaczyna mnie denerwować. - No słucham, tatusiu.

- Mówiłem ci, żebyś zrezygnował z pracy i wziął opiekunkę. Nawet dwie, bo te demony nie dawały nam nawet kawy wypić...

- A ty doskonale wiesz, że nie chciałem być finansowo zależny od ciebie!

- Ale kicia!

- Nie kiciuj mi tu! - Dlaczego ja się denerwuję? - Możemy przestać i porozmawiać o tym, co mi zrobisz w hotelu?

- Oczywiście, kicia.

- Więc co mi zrobisz przez te dwa dni?

- Pokażę ci, że nawet mając trzydzieści sześć lat jesteś tak niesamowicie seksowny, że zerżnąłbym cię nawet teraz, kicia.

- Podoba mi się.

Oczywiście, że tak.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz