18

12K 420 81
                                    

-No ruszać się! Powtarzamy pozycje! - Krzyknęła nauczycielka. Tak... dzisiaj były kolejne lekcje baletu. Ta baba wyciskała z nas tyle potu ile się dało. Nienawidzę jej z całego serca. A wydawała się taka miła... najgorsze jest to, że zaharowuje mnie i Nicka najbardziej.

Gubiłam się we wszystkim. Gadała jakieś francuskie słowa nazywając tak obroty czy wyskoki. Zagubiłam się w tym wszystkim. Co ona robi? Jak to robi? Po co to do kurwy robi?

Trenowaliśmy jakieś wyskoki. Dziewczynom poszło nieźle. Pora na mnie... wywalę się, wiem to. Kiedy zrobiłam rozbieg, Nick z chamskim spojrzeniem szybko podłożył mi nogę. Oczywiście, że wylądowałam na glebie.

-Upsik... niechcący... -Zaśmiał się tylko, wraz ze swoimi koleżkami. W ich grupie wciąż był John... Ugh, nie mogę na niego patrzeć po tym co mi zrobił. Również się śmiał i to było bolesne.

-Dobra, dobra... teraz czas na taniec w parach. Musicie się zsynchronizować by działać razem i skupić się na pracy obojga z was. -Powiedziała nawet nie zwracając uwagi na to co zrobił ten debil.

Super... podeszłam do grupy chłopaków z nadzieją, że któryś złapie mnie za rękę tak jak zrobili to inni słuchając polecenia nauczycielki. Nick od razu podszedł do Layli.

-Nie, nie, nie, Nick. Będziesz tańczył ze Skyler na występie dziadka do orzechów, więc masz być w parze właśnie z nią. -Rzekła. Serio? Spodziewałam się tego...

Nick chwilę protestował, ale trener cały czas był za drzwiami i można go było postraszyć. Podszedł do mnie z irytacją. Westchnął i wyciągnął do mnie dłoń. Z wahaniem podałam mu rękę i ustawiliśmy się.

-Chłopcy, obejmijcie partnerkę wokół talii drugą ręką trzymając jej dłoń. -Powiedziała uważnie się na nas patrząc.
Nabrałam powietrza do ust. Nick przez chwilę patrzył się na mnie z obrzydzeniem. Potem ostrożnie i wolno wsunął się ręką na moją talię. Przeszły po mnie dreszcze gdy czułam jego zimne łapska trzymające mnie tam gdzie nikt mnie nie dotykał.

-Czuję się jakbym dotykał dziesięciolatkę... -Rzekł patrząc się na moją twarz z dziwną miną.

-Dotykałeś dziesięciolatkę?!

-Boże... na przykład moją siostrę w rodzinnej sytuacji?

-Aaa... bo bałam się, że jesteś pedofilem.

-Idiotka...

Sytuacja stawała się coraz bardziej niezręczna. Poczułam jak gęsia skórka przeszywa całe moje ciało od góry do dołu. Po plecach przeszły mi dreszcze gdy miałam świadomość co się dzieje. Miałam ochotę krzyczeć... a szczególnie te słowa:

-Zabieraj to swoje zimne łapsko.

Ale siedziałam cicho. Słuchałam tylko nauczycielki. Wykonywaliśmy skomplikowane ruchy taneczne. Z początku staraliśmy się tylko dobrze ustawiać stopy. Nick chodził z gracją do tyłu, a ja z gracją do przodu. I taki był właśnie pierwszy krok. Jedyna trudność to taka, by pilnować palców. Mają być obciągnięte. Trenowaliśmy ten jeden krok w nieskończoność dopóki kobieta nie podeszła do nas.

-Źle, źle, źle! - Zaczęła gadaninę jak nie umiemy tańczyć baletu. Moja wina?

-Przecież robimy to co nam pani karze! - Wrzasnął Nick z oburzeniem na twarzy.

-Profesjonalni tancerze nie tylko odtwarzają kroki... oni pokazują swoje uczucia tańcząc. - Rzekła z przekonaniem.

-Za dużo od nas pani wymaga... - Odparł chłopak.

-Pomogę wam to zrozumieć, ale najpierw dajcie sobie pomóc. Inaczej występ to będzie klapa.

Nick zmarszczył brwi a ja pokiwałam głową. Kobieta podeszła do nas. Pociągnęła moją dłoń na kark nastolatka, a drugą trzymałam jego rękę w lekkim uścisku. Jak zawsze spuściłam głowę gotowa powtórzyć ruch, ale nauczycielka podniosła mój podbródek i kazała tym samym patrzeć mojemu wrogowi prosto w te swoje durne brązowe ślepia, przez które widzi zapewne słabą dziewczynę nadającą się do niczego.

-Przepraszam nie mogę na niego patrzeć! - Wyrwałam się z pozycji i stanęłam obok ze spuszczoną głową.

-Zdążyłam ułożyć sobie to w głowie, że nie jesteście przyjaciółmi, ale na tej sali nie ma miejsca na dziecinne przepychanki... jesteście nastolatkami... prawie dorosłymi! Zostawcie swoje kłótnie i gniew za drzwiami, bo tutaj ma być między wami więź! -Rzekła podnosząc głos na naszą dwójkę.

-Pani przystopuje trochę, bo to ona się dziwnie zachowuje. - Bronił się chłopak.

-Ty się nie odzywaj, bo jesteś od niej starszy i w ogóle nie dajesz jej przykładu z dobrego zachowania. Powinieneś zachowywać się jak dżentelmen, a nie prowokować i obrażać jak to masz w zwyczaju Fester. Co ona ci zrobiła? Odstaw odrazę do Skyler na bok i bądź mężczyzną. - Krzyknęła. Chyba każdego kto to usłyszał wzruszyła ta przemowa. Zrozumiałam, że ona ma rację. Balet ma mi pomóc. Ten głupi występ ma mi pomóc. Po co zaprzątać sobie głowę na dziecinne kłótnie... oboje wzięliśmy sobie słowa do serca. Zrobiliśmy tę samą pozycję co wcześniej. Z niepewnością spojrzałam mu w oczy robiąc minę jakbym najadła się cytryny, ale z czasem było normalnie. Poruszaliśmy się jak lekkie piórka. Zaczęliśmy coś czuć i oddawaliśmy to właśnie w tańcu. Ja czułam spokój wewnętrzny. Nie wiem co myślał Nick, ale jego myśli nas uratowały, bo tańczyliśmy lepiej.

-Wspaniale, dzięki. Wreszcie to zrozumieliście. - Uśmiechnęła się.

Po przebraniu i końcu treningu baletu, poszłam na zewnątrz.

-Podwieźć cię do domu desko? - Zapytał Nick ze skwaszoną miną.

-Nie, dzięki. Przejdę się. Od jutra możesz po mnie przyjeżdżać. - Uśmiechnęłam się diabelnie. Zamachnęłam lekko głową i wyprostowana poszłam w kierunku swojego domu. Kątem oka zerknęłam tylko jak Nick przewraca oczami i również idzie do swojego domu.

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz