43

10.1K 346 113
                                    

Całą noc pisałam z Edem. Nie mogłam się nawet na chwilę oderwać od telefonu. Przyjemnie mi się z nim rozmawia i pisze... Byłam nim zafascynowana. Facet moich marzeń... Los wreszcie się do mnie uśmiechnął...

Rano byłam strasznie niewyspana. Miałam tylko trochę siły by usiąść w samochodzie Nicka i czekać aż będziemy pod szkołą. Byłam całkowicie rozmarzona i ziewałam co chwila.

-Nie wyspałaś się? - W końcu mój kierowca to zauważył.

-Niestety... - Nawet przy wypowiedzeniu tego słowa ziewnęłam.

-A co takiego robiłaś? Przecież Skyler to grzeczna dziewczyna, zawsze chodzi spać o wyznaczonej porze... - Użył sarkazmu.

-Nie dobijaj mnie... - Przewróciłam oczami.

-No to... co robiłaś? Jestem ciekaw.

-Pisałam z chłopakiem... -Wyznałam.

-Serio? - Otworzył szeroko oczy. -Niby z kim?

-Em... nie znasz... - Skłamałam. Nick jest przeciwny związkom zakazanym.

-A kto niby chce akurat ciebie?! - Krzyknął.

-Zachowujesz się dziwnie. Mówisz jakbyś był zazdrosny...

-Zazdrosny?! O co niby?!

-Zazdrosny o to, że się z kimś umówiłam, a ty wciąż jesteś w tym samym miejscu! -Wydarłam się.

-Ale... Kto chce umawiać się z deską? To nielogiczne.

-Ughhh! Skończ już z tym! Zrozum, że niektórzy nie patrzą na tyłek i biust tylko na charakter... ale ty tego nie zrozumiesz! -Wysiadłam z samochodu, ponieważ już zaparkował przy szkole. Trzasnęłam drzwiami w złości. Czemu on musi być takim debilem? Nigdy się nie zmieni! Tkwi w jednym tym samym miejscu bez dziewczyny, a jak coś mi się układa, to musi wtrącić te swoje parę groszy...

Nick pov:

Trzasnęła głośno drzewami aż wszystko zatrzęsło.

-NIE ZWRACAM UWAGI NA... - Dotarło do mnie, że i tak to nie ma sensu, bo i tak mnie nie usłyszy. Jaki znowu chłopak? Dopiero coś sobie uświadomiłem, a ona znalazła sobie kochasia? Nie... wcale mnie to tak bardzo nie obchodzi. Jeszcze kilka dni i zapomnę. Poza tym jutro już trzeci etap... Koszykówka. Bardziej mi zależy by spuścić łomot tym żałosnym dziewczynom. Tylko ciekawi mnie kto to taki... Kto zwrócił uwagę na szkolną deskę? Przecież dzisiejsza młodzież nie patrzy na charakter czy urodę tylko na... Właśnie, może na imprezie. Żałosne umawiać się z dziewczyną, którą się omijało cały czas, a jak ładna na imprezie to już piesek się ślini... I teraz nie będę mógł przestać o tym myśleć! Cholera!

Wyszedłem z auta i powędrowałem leniwie do szkoły. Po południu muszę zarezerwować boisko do gry w kosza. Zawsze trzeba trenować przed zawodami. Koszykówka to pryszcz zwłaszcza że jesteśmy dużo wyżsi, a te krasnale mogą nam tylko podskoczyć.

Na lekcji ludziom przypomniało się o imprezie i zaczęli wysyłać liściki. Dotyczyły one wyglądu dziewczyn i czy udało się kogoś poderwać. Głupie dziecinne gierki... Pomyśleć, że kiedyś to lubiłem. Kiedy tylko dostałem liścik o Skyler aż mnie zemdliło.

"Niezła żyleta ze Skyler. 10/10 za te balony"

Kiedyś by mnie to rozbawiło nawet, ale to było ohydne... Żeby tak ktoś inny... po prostu ktoś oceniał za "balony". Nie wiele myśląc dopisałem parę słów.

"Pierdolcie się wszyscy".

Nie miałem chęci by dyskutować i jak typowy chłopak dwudziestego pierwszego wieku oceniać dziewczyn... Nudzi mnie to. Już po tym jak podałem kartkę do przodu zaczęły się pytania co się ze mną stało. Poszła plotka, że Skyler zaszła mi mocno za skórę i nie chcę o niej gadać, dlatego to napisałem. Chyba każdy wie, że jesteśmy wrogami. Odliczałem minuty do końca, bo jak najprędzej chciałem iść potrenować.

Skyler pov:

Po końcu wszystkich lekcji poszłam z dziewczynami na boisko. Na dworze było słonecznie i ciepło, więc to była idealna pora na trening do jutrzejszego etapu. Wychodząc nie było nikogo szczególnego, więc rozstawiłyśmy rzeczy na ławkach. Nie minęło pięć minut, a radość przerwał nam Nick ze swoją drużyną. Niech sobie patrzą - Pomyślałam. Odwróciłam się by napić się wody gdy Raven złapała mnie za ramię.

-Em... Skyler... - Zdążyła powiedzieć. Spojrzałam na chłopaków, którzy bezwstydnie ukradli nam boisko. Tego już za wiele...

-FESTER! - Krzyknęłam.

-Co? - Rzekł bez najmniejszego przejęcia się moim krzykiem.

-Nie wiem czy widziałeś, ale byłyśmy tu pierwsze...

-Ah tak? Jakoś nie zauważyłem? - Podwyższył ton.

-Nie wygłupiaj się Fester. Jutro kolejny etap i musimy trenować.

-A co? Jak nie oddam wam boiska to co mi zrobisz? - Podniósł brew.

-Dziewczyny były tu pierwsze, może chodźmy gdzieś indziej... - Wtrącił Ed.

-Ani mi się śni... Co nam zrobią? Rzucą się na nas? A może nas pobiją... Strach się bać. - Zaśmiał się ironicznie.
 
Spojrzałam na dziewczyny, potem na chłopaka. Nikt nie będzie nas tak traktował. Z całych swoich sił złapałam Nicka od tyłu by go z tąd wyprowadzić. Ciągnęłam z całej siły, ale on tylko się ze mnie śmiał.

-I co? No i co? - Szczerzył się.

Zaczęłam go pchać, ale to też nic nie dało. Tylko się wygłupiłam. Wtedy Nick wziął mnie za ramiona i postawił na ziemi.

-Wiesz co... Powinieneś zachować się jak dżentelmen i ustąpić nam miejsca, ale ty zachowujesz się jak ostatnia świnia. Zero szacunku do mnie masz, a kocham sport tak samo jak ty i to, że jestem dziewczyną wcale nie oznacza, że możesz mną pomiatać... - Warknęłam. - Chodźcie dziewczyny... Na sali gimnastycznej też jest kosz.

Ruszyłam z nimi do szkoły, a Nick tylko patrzył się jak odchodzę.

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz