Miałam zamknięte oczy, a w moim sercu palił się żywy ogień, którego nie potrafiłam okiełznać. Oddałam się całkowicie i pozwoliłam mu przejąć dominację nad moimi ustami. Nie miałam nic przeciwko, a wręcz przeciwnie. Podobało mi się to szalenie... Wiedziałam, że robię coś bardzo złego i to sprzeczne z moimi uczuciami wobec mojego chłopaka, ale teraz nie umiałam określić czy czuję coś do Nicka. Nie mogłam powiedzieć, że to nic nie znaczy. Jednak coś między nami zaiskrzyło. W głowie kazałam sobie przestać, bo okazuję tylko swoją niewierność, ale w duszy byłam rozpalona i głodna pocałunków od niego... Nie mogłam określić czy faktycznie nie chce mieć z nim nic wspólnego.
Po pewnej chwili odepchnęłam to by zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy tylko doszłam do siebie, byłam w szoku, że jestem zdolna do czegoś takiego.
-Co my robimy!? - Wrzasnęłam. - Nie możemy...
-Właśnie, że możemy. Nie robimy niczego złego. Wystarczy, że zerwiesz z tym palantem i będę cały twój.
-Zwariowałeś? Nie mów tak o nim! Nadal chcę z nim być, ale ty mi w tym przeszkadzasz.
-Czyli to wszystko nic dla Ciebie nie znaczy... Nawet nic nie poczułaś...
- Nick... Poczułam.
Oczy mu się zaświeciły i spojrzał na mnie z nadzieją. Wzięłam głęboki wdech.
- Ale nie na tyle by coś zmieniać w swoim życiu. Wybacz... - Zniszczyłam mu nadzieję.
- Ale jak to? Nie rozumiem...
-Chodzi o to, że lubię jak mnie całujesz, ale nie chcę z tobą być. Moje serce należy do kogoś innego, a poza tym nie jesteś dobrym powiernikiem uczuć ani dobrym chłopakiem. Zbyt dużo nacierpiałam się przez ciebie i nie pozwolę sobie na więcej łez.
Nick nie wiedział co odpowiedzieć. Patrzył mi tylko w oczy z żalem, po czym je zamknął.
-Rozumiem... Ale jak tylko będziesz chciała, ja zawsze będę Cię kochał i... Nie zapomnę o tobie... desko. - Uśmiechnął się przez łzy.
- I nawzajem Fester. - Odwzajemniłam uśmiech. Chłopak odwrócił się i poszedł wolnym krokiem w stronę wyjścia z plaży. Ja tylko widziałam jak odchodzi. Czułam pustkę, ale nie pozwolę sobie na nic więcej. Znów fale uderzały mnie w kostki i czułam powiew lekkiego wiatru. Stałam w bezruchu w duszy płacząc za nim. Jakim cudem coś do niego czuję? Może to tylko przez ten pocałunek. Nie ważne czy naprawdę się w nim zakocham, bo Nick prędzej czy później się znudzi. Poza tym wydaje mi się, że bardziej pociąga mnie Ed.
-Wszystko ok? - Alex stanęła tuż obok mnie.
-Tak... jasne. - Wymamrotałam pod nosem.
- Nie chcę nic mówić, ale widziałam to... Nick jest taki romantyczny! A czemu sobie poszedł?
-Spławiłam go.
-CO?! Skyler, wariatko! Nie odrzuca się tak zarąbistego chłopaka. Ed nigdy by tak nie zrobił. Jest nudny...
-Czemu każdy ma do mnie problem o wybór chłopaka?! To jest moje życie i moje sprawy. Ja się nie wtrącam w wasze życie. Nie wiem co mam myśleć...
-Po prostu Nick wiele razy z nami rozmawiał i pytał o Ciebie. Skoczyłby za Tobą w ogień...
-Mówiłam, że nie mam zamiaru was słuchać...
Zaczęłam biec w stronę hotelu. Miałam dość jak na jeden dzień. Mam dopiero 16 lat i nie chcę już wybierać pomiędzy chłopakami... Jakim cudem jednak obaj mnie lubią? Zawsze sądziłam, że nigdy z nikim nie będę z powodu deski.
Wszystko stało się skomplikowane i zniknęło moje dotychczasowe życie. Nie mogę żyć z moim wrogiem normalnie. Dopiero teraz mu coś strzeliło, bo wcześniej wrzuciłby mnie pod tira.
Będąc w pokoju, ktoś zapukał do moich drzwi i był to Mike.
-A Ty nie na plaży? - Zapytałam.
-Musiałem iść za Nickiem... Wiesz, to mój najlepszy przyjaciel. Chłopak dużo dla Ciebie zrobił. Czemu mu odmówiłaś?
-Sama nie wiem! Nienawidzę go od przedszkola i nagle mam to pokochać?! Jestem wolna i mogę żyć jak chcę.
-Dobra, luzik. Tylko pytałem. Ale długo o tobie nie zapomni.
- Nick to kobieciarz. Zaraz znajdzie nową.
-W żadnej się nie zakochał aż tak bardzo... Kręci go wygląd i balony. Ciebie pokochał za charakter, a potem zaczął twierdzić, że jesteś piękna.
-Co z tego? Ja też kocham za charakter...
-Eh... Po prostu jak zmienisz zdanie, to on będzie czekał.
Przewróciłam oczami i wróciłam na swoje łóżko pogrążona w myślach. Zawsze umiałam powiedzieć, co czuję w danej chwili, ale teraz nie mogłam. Kiedy on mnie pocałował, chciałam więcej. Byłam gorąca jak ogień... I to wszystko minęło, gdy przypomniałam sobie za co go nie cierpię...
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomanceCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...