65

9.6K 349 140
                                    

Byliśmy bardzo głodni po tym całym pływaniu. Bez żadnego kłopotu poszliśmy całą dwunastką do restauracji. Zajęliśmy trzy stoliki. Obok mnie była Alex, Mike i Nick. Jednak nie każdemu pasowało miejsce.

- Nie będę siedział obok tej zimnej i egoistycznej idiotki! - Wrzasnął. Na szczęście mało kto to rozumiał.

- Jak śmiesz mnie tak nazywać?! - Wstałam razem z nim i wlepiłam w niego mordercze spojrzenie.

- Nick, weź się ogarnij! - Skarcił to przyjaciel.

-Siadaj. - Alex przyciągnęła mnie do pozycji siedzącej.

Atmosfera przy każdym stoliku była miła, tylko u nas panował chłód. Zamówiliśmy sobie jedzenie wraz z napojami. Może i nie potrafię mówić po chorwacku, ale angielski mam w małym paluszku. Przede mną był wielki talerz spaghetti. Smakowało jeszcze lepiej niż wyglądało. Każdy zajadał się obiadem i nikt nie pisnął nawet słowa. Alex i Mike wymieniali dziwne spojrzenia, a Nick siedział nie mając kontaktu wzrokowego z nikim. Był naburmuszony i to wprawiało mnie w złość. Każdy już skończył i nadal się nie odzywał, dlatego Alex postanowiła zadziałać.

- No... A więc... Nick... Co u Ciebie? - Zaczęła improwizować.

-Co u mnie?! Jeszcze się pytasz... Przecież pewnie ta debilka o wszystkim Ci wypaplała. Baby to plotkary.

-Wypraszam sobie! - Wtrąciłam się.

-A co? To prawda. Może zaprzeczysz.

-Ja... Musiałam się wygadać, bo Alex to moja przyjaciółka. Ty też pewnie o wszystkim mówisz Mike'owi.

-Tak, mówię jaka z Ciebie zimna suka!

Każdy odwrócił się w naszą stronę z wielkimi oczami. Serce mi stanęło i zamarłam. Wstałam wciąż nie dowierzając.

-Naprawdę? - Zapytałam z pretensją. Wciąż panowała niezręczna cisza. Gwałtownie wzięłam szklankę z wodą i oblałam chłopaka bez najmniejszego wahania.

-Proszę! Od zimnej suki dla pieprzonego kretyna.

Odeszłam z godnością. Dopiero gdy nikt nie patrzył uwolniłam swoje oczy i puściłam kilka łez. Alex po wielkim szoku pobiegła za mną.

-Skyler... Co to było... - Podbiegła.

-Zasłużył sobie... Nie pozwolę się tak traktować.

-Bardzo dobrze zrobiłaś... Nick chyba nigdy nie dojrzeje... Przykro mi.

-Od takich ludzi będę się trzymać z daleka. Widzisz... Ed nigdy by tak nie zrobił. Nawet gdyby się dowiedział o czymś przykrym. On szanuje kobiety.

-Eh... Nie wiem co powiedzieć. Może i masz rację, ale Nick na pewno nie jest taki zły...

- Nie oszukujmy się. Jest zły.

-Może opijemy to dzisiaj?

-Wolę więcej nie pić. Przez alkohol to wszystko się stało... Ale nie pogardzę imprezą.

Przytaknęła na ten pomysł. Ruszyłyśmy jeszcze coś przekąsić i pomoczyć stopy w wodzie. Po tym wszystkim udałyśmy się do hotelu odpocząć.

Nick pov:

-Mądry jesteś? Tak niby chcesz zdobyć dziewczynę?! - Karcił mnie Mike.

- Nie chcę już! Mam serdecznie dość tych zmagań! - Odparłem krzycząc.

Bardzo zabolały mnie jej ostatnie słowa, gdy wyznawałem jej swoje uczucia. Nie chciałem być mięczakiem. To nie w moim stylu. Lepiej udawać jakby nigdy nic się nie stało i wrócić to wyzwisk. W sumie teraz widząc jej obojętność, podczas gdy ja się namęczyłem, mam ochotę się mścić. Będę obrażał, popychał jak dawniej. Wcześniej mi to nie przeszkadzało. Niestety mam do siebie żal, bo za każdym razem gdy na nią spojrzę, zdaję sobie sprawę, że jest wszystkim czego w życiu chcę. Co noc śni mi się, jak się całujemy, chodzimy na randki czy się opijamy i lądujemy w łóżku... Ale to wszystko jest tylko fikcją... Tylko marzeniem, bo ona kocha zupełnie kogoś innego... Jakby to przemyśleć na poważnie, ja też nie chciałbym być z kimś, kto mnie upokarza i gnębi, wolę odmówić i zagotować takie same piekło.

-Ja po prostu nie daję rady... To wszystko mnie już przerasta. - Schowałem twarz w dłoniach.

- Nick... Musisz zrozumieć. Ona nie była dla Ciebie... Pójdziemy sobie na imprezę i obczaimy jakieś ładne dziewczyny, może nawet lepsze i ładniejsze od Skyler?

- Nie ma ładniejszej...

- No to może podobną?

-Z takimi samymi blond włosami i niebieskimi końcówkami...

- Jak sobie życzysz.

-Z takimi samymi niebieskimi oczami... Z takim samym wzrostem... Z tą samą... cudowną deską.

-Chłopie... Ty już świrujesz. Nie znajdziemy dokładnie takiej...

-Okej. Wiem. Muszę po prostu wziąć się w garść i poczekać na kogoś lepszego. Na pewno będzie fajniejsza...

Wieczorem wyszliśmy na imprezę i w pokojach już nie było nikogo. Oczywiście głośna muzyka i światła to standard. Szukałem wzrokiem mojej cudownej deski, ale nie mogłem znaleźć. Mike był tuż obok mnie i rozglądał się za jakąś ładną dziewczyną.

- Nie martw się. Zaraz zjawi się laska i wywróci twoje życie do góry nogami. A potem będziesz mówił: Jak ja mogłem zakochać się w Skyler, o boże!

-Mam nadzieję...

-Pójdę po coś do picia. Zaraz wrócę.

Poszedł do lady, ale wpadł na Alex. Wyglądało to jak w filmie, bo bez wahania Mike poprosił ją do tańca. Ona była sparaliżowana, ale w obu parach oczu widać było zauroczenie. Nagle na parkiecie zaczęła tańczyć Skyler, ale nie była sama. Ten pieruński Ed zawsze musi być przy niej... Za każdym razem gdy mieli zamiar się pocałować, miałem ochotę tam wparować i stanąć między nimi. Może i to jest jej pierwszy chłopak, ale ja pierwszy ją całowałem... Pierwszy widziałem jej prawie nagie ciało, więc nikt nie będzie wchodzić mi w drogę!

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz