Nadszedł dzień występu. Każdy chodził jak na szpilkach... KAŻDY. Nauczycielka, trener, chłopaki, dziewczyny, a Nick to dosłownie szalał. Jakieś trzy godziny przed byliśmy już na sali i przygotowywaliśmy wszystko, a nawet robiliśmy próby.
-Tam będą ładne laski... i wyjdę na pedała! - Mamrotał pod nosem Nick. Nie dziwię mu się. Wszyscy się stresowali. Mi serce waliło, a nogi miałam jak z waty. Jedyne z czego się cieszyłam, to z tego że nie będzie nikogo z naszej szkoły i nikt ważny tego nie zobaczy. Od rana nauczycielka męczyła się z moją fryzurą aż w końcu zrobiła mi koronę z warkocza.
Weszłam do przymierzalni, by założyć wybraną do spektaklu kreację. Weszłam cicho do pomieszczenia, a na wieszaku wisiała kolorowa sukienka.
Westchnęłam i założyłam ją. W lustrze widziałam dziewczynkę, byle kogo. Kiedy wychodziłam rozległy się podziwjajace okrzyki... podziwiali sukienkę, nie mnie. Potem Layla nałożyła mi ostry niebieski cień do powiek i wysypała tonę brokatu.-Będziesz błyszczeć jak gwiazda... - Szepnęła.
-Jest jeszcze szansa się z tobą zamienić? Ty będziesz błyszczeć, a ja będę cieniem...
Nie odpowiedziała na moje głupie pytanie. Nie mogłam nawet zliczyć ile może mnie spotkać... Wywalę się, złamę nogę, będą się ze mnie śmiać, zabiję się albo pomylę wszystko. Zaczęłam masowo obgryzać paznokcie. Wtedy podszedł Fester i spojrzał się na pustą scenę.
-Jeśli się stresujesz, to pomyśl sobie, że jesteś Skyler White - deską, która musi być najlepsza we wszystkim. - Powiedział nawet na mnie nie patrząc. Wyraz jego twarzy był chłodny, dlatego ja czmychnęłam przez drzwi do szatni. Spojrzałam na podświetlane lustro.
-Dasz sobie radę... tyle ćwiczyłaś... nie zauważą, że to z przymusu... - Rzekłam do siebie.
Ujrzałam swoje duże niebieskie oczy w odbiciu i spoconą twarz. Jak to coś kiedyś założy rodzinę? Miałam na myśli to coś z tego lustra. Wyszłam szybko zamykając drzwi za sobą.Zostało pół godziny. Wyszłam na zewnątrz by choć odrobinę ochłonąć. Ten stres mnie zamęczy. Chciałam to natychmiast odwołać, bo nikt nie będzie mnie do niczego zmuszał. Równie dobrze moglibyśmy urządzić zawody w ukryciu, bez wiedzy trenera, ale on chce nam zabronić możliwości zagrania w najważniejszym meczu piłki nożnej... To moment, kiedy wybierają reprezentantów ze szkół, by godnie reprezentowali miasto. Najlepsze jest to, że tam nie liczy się w jakim jesteś wieku, czy jakiej jesteś płci... Liczą się umiejętności grania. Z każdej szkoły może iść jeden uczeń... Trener bardzo długo nad tym myślał i powiedział, że ja i Nick mamy wybrać które z nas. Oczywiście Nick upiera się, że on jest lepszy... klasyczny Nick. Cieszę się, że o tym zapomniał, bo non stop, dzień w dzień powtarzał mi o swoich umiejętnościach i że ja się do tego nie nadaję. Wiadomość o tym rozniosła się kilka miesięcy temu, więc znudziło mu się powtarzanie tego samego, a torturował mnie długo. Te zawody to jedyna szansa, by wyłonić reprezentanta szkoły. I... jeśli ja pojadę, to będę jedyną dziewczyną w historii, która wyłoni się z tej szkoły. Dziewczyny mają prawo grać, ale jest ich mało, ja mam po prostu ochotę udowodnić każdemu, a szczególnie Nickowi, że ja dam radę zagrać mimo iż jestem innej płci... czy to naprawdę takie ważne? Jeśli mówię dziewczyna, to od razu słabsza płeć? Czy musimy wracać do tych czasów, gdzie kobiety były nic nie warte i musiały siedzieć w domu, gotować obiady i wychowywać dzieci? Nie chcę nawet o tym słyszeć!
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomanceCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...