30

11.3K 344 32
                                    

Minęło zaledwie kilka sekund jak dla mnie... Kilka chwil łapania za pas i obrotów i już staliśmy przed wielkim tłumem bijącym brawo... Szczerzyłam się ze szczęścia. Byłam taka szczęśliwa... to już koniec. Wszyscy stali z uradowaną miną i rzucali kwiaty. Dziewczyny płakały. Tuliły się do partnerów. Nie było osoby, która byłaby nieszczęśliwa. Trener bił brawo chyba najgłośniej. Nawet Nick lekko się uśmiechnął. Złapałam go za ramię, a uśmiech cały czas był na naszych twarzach. Widać było tylko nasze świecące baletowe kostiumy w ciemności po czym zapaliło się światło.

-Ani słowa nikomu... - Szepnął Nick, po czym uśmiechnął się do tłumu.

-Jasne... - Poruszałam brwiami.

Potem wyprostowani wróciliśmy do szatni.

-Byliście wspaniali... - Pochwaliła nas wszystkich nauczycielka. Po raz pierwszy widziałam szczery uśmiech na jej twarzy. Wręczyła nam wszystkim koszyk z łakociami i kolorowe kwiaty. W środku skakałam. To cud, że się udało...

Wszyscy się przytuliliśmy i krzyczeliśmy. Layla wyciągnęła telefon i zrobiliśmy sobie cudowne selfie warte zachowania na telefonie. Po tych wszystkich przytulasach byliśmy potargani.

-I jak tam moi tancerze? - Wszedł trener.

Teraz rzuciliśmy się na trenera.

-Teraz kontynuacja zawodów prawda trenerze? - Krzyknął uradowany Nick.

-Tak.

Każdy podskoczył. W szatni było tak głośno i radośnie... jak podczas koncertu. Udało nam się...

2 godziny później...

Szłam godnie do domu z przyjaciółmi w grupie cały czas śpiewając o występie. Byliśmy dumni z sukcesu. Wracaliśmy z lodów, które miały być nagrodą. Wszyscy rozeszliśmy się potem. Wróciłam do domu śmiejąc się i tuląc tatę, mówiąc że to był odjazd.

-A tak się stresowałaś... - Rzekł tata.

-Wiem... a wszystko poszło dobrze...

Wieczorem długo gadałam z dziewczynami przez kamerkę. Gdy większość się rozłaczyła, ja gadałam już tylko z Raven. Po raz pierwszy widziałam ją w rozpuszczonych włosach. Tylko pozazdrościć... były długie, grube i ciemne. Tak samo jak ja nie mogła powstrzymać emocji.

-Wiesz Skyler... Muszę Ci coś wyznać... ale to będzie nasz sekret... sprawa miłosna. - spoważniała nagle.

-Em... ja nie umiem pomóc w sprawie miłosnej... - Tłumaczyłam.

-Wolę powiedzieć tobie, bo wiem że jesteś lojalna i nie wygadasz...

-Dobrze... to powiedz.

-Podoba mi się ktoś z drużyny Nicka...

Otworzyłam szeroko oczy i przez minutę nie mogłam z siebie nic wykrztusić.

-C-co? Tak... nie można po prostu! Jesteśmy dwoma przeciwnymi drużynami! Będzie ci na nim zależało! To się nie uda... a przynajmniej nie teraz! - Zaczęłam krzyczeć.

-Wiem... ale Layla i Nick są razem przecież...

-Oni to co innego... Nick jej nawet nie kocha, a Layla zbyt mocno kocha swojego Justina Biebera... Ja tylko chwilowo zauroczyłam się Johnem, ale to przeszłość i nigdy bym nie pozwoliła by związek był ważniejszy od naszej drużyny...

-Ale... co ja poradzę... To miłość Skyler... kiedy czas wokół was się zatrzymuje i słyszysz tylko bicie dwóch serc... - Rozmarzyła się.

-Nie zgadzam się na to! Po naszej wygranej tak, ale teraz nie! To niedorzeczne! Zresztą który to?

-Sam... - Wypowiadając jego imię prawie zemdlała.

A więc Sam... Czarne włosy, szare oczy... całkiem dobrze zbudowany... ale nie lepiej niż Nick... Tfu! Zły przykład. Nie lepiej niż Ed... Według mnie taki średni. Jestem pewna, że Raven jest od niego wyższa... Nie rozumiem jej fascynacji.

-Skąd to zauroczenie? - Westchnęłam.

-To prawdziwa miłość! Tańczyliśmy ze sobą. Tak jak ja kocha muzykę i chce się zapisać na kurs skrzypiec... Oddał mi nawet breloczek z moim ulubionym zespołem AC / DC... Ma takie ciemne włosy i takie głębokie duże szare oczy... jest taki opalony... pragnę by kiedyś dotknąć jego klaty...

-Już dziewczyno! Uspokój się! Może macie jakieś szanse... ale PO zawodach. Narazie nie chcę słyszeć o waszej miłości! Nie zgadzam się! Inaczej wylecisz z drużyny. - Powiedziałam cała kipiąc ze złości.

-Eh... masz rację... muszę sobie odpuścić... - Spojrzała na mnie swoimi zielonymi oczami. Mimo iż widziałam ją w telefonie, czułam tą smutną aurę.

-Przykro mi... dobranoc. - Rozłączyłam się.

Nie mogę jej na to pozwolić. Będzie skupiać się na nim a nie na drużynie i zawodach. A zresztą Nick też by na to nie pozwolił. On jest z Laylą tylko by się pochwalić. Sam mi mówił, że ją rzuci. Ona też nie bierze tego na poważnie. Długo nie mogłam przestać o tym myśleć... a jak mnie nie posłucha... I przez nią przegramy? Nie! Dopilnuję tego!

Jutro zaczyna się epicki dzień. Mogę wrócić na zajęcia sportowe a na wf nie będą mnie oszczędzać... Wreszcie...

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz