Kolejne dni mijały na uczeniu się. Miałam jeszcze kilka poprawek z innych przedmiotów na lepsze oceny. Wszystko poszło po mojej myśli tylko czekałam aż facet sprawdzi mój kolejny test poprawkowy z fizyki. Jeśli uda mi się uzyskać z tego jakąś dobrą ocenę, skończę tą całą naukę i poprawianie. Będę mogła się skupić na sporcie i tylko sporcie. Może jeszcze dodam randki... Co ja gadam, oczywiście że dodam randki. Ile bym dała by całe wakacje spędzić z Edem. Na przykład na morzu, na rolkach czy boisku... Takie randki są najlepsze. Nudzi mnie to ciągłe chodzenie w jedno miejsce... Mnóstwo ludzi i nie ma jak się pocałować na przykład... A może on wcale tego nie chce? Może traktuje mnie jak ziomalkę i nie zakochał się we mnie... Byliśmy dopiero na kilku spotkaniach... Na pewno pocałuje mnie jeszcze kiedyś...
Jako mała dziewczynka zawsze marzyłam o swoim pierwszym pocałunku. Złączone usta i wargi... Szybkie bicie serca, zamknięte oczy, a chwila dłuży się jakby czas stanął w miejscu. Czucie ciepła bliskiej osoby... Świadomość, że będę już bezpieczna przy nim i tylko przy nim nic mi nie grozi. Wie co lubię i czytamy sobie w myślach. Nie muszę mówić na co mam ochotę, bo on już to wie.
Nagle wszyscy zaczęli mnie namawiać na tą wycieczkę. Layla chwaliła się zdjęciami, które zrobiła rok temu. Ed mówił jakie fajne są tam widoki i morze. Wszyscy ekscytowali się tym na Facebooku. Nick też mi o tym wspominał. Jednym słowem każdy srał z tego powodu... Wycieczki te są organizowane od chyba samego początku. Ja nigdy na żadną nie poleciałam. Miałam zamiar jechać dopiero w trzeciej klasie liceum by uczcić koniec roku i początek studiów... Teraz mam mętlik w głowie. Może faktycznie tam jest fajnie...
Dziś miałam kolejną randkę. Ubrałam się jak na damę przystało i wyszłam z domu, gdzie pod bramą czekał Ed. Jak zawsze punktualny, dobrze ubrany i uczesany z kwiatami. Poczułam się dojrzalej jak na randce w wieku trzydziestu lat, ale nie przeszkadzało mi to. Lubię dojrzałych chłopaków. Nie wyzywają przynajmniej od desek i szmat. Cenią związek i przyjaźń, a wielkość biustu nie ma dla nich znaczenia.
-Cześć. - Przywitałam go całusem w polik.
-Cześć, miło cię widzieć. - Odpowiedział niczym prawdziwy romantyk. Wzięłam go za rękę lekko się krępując. Moja twarz była czerwona od rumieńców. Kątem oka, gdy odchodziłam, dostrzegłam w oknie mojego ojca, który pokazywał mi kciuk w górę... Boże! On już wie...
Udałam, że go nie widzę, a potem zniknęliśmy z jego pola widzenia. Naszym celem była restauracja. Wchodząc i zajmując miejsce, odsunął mi krzesło. Cały czas byłam zawstydzona. Gdy wreszcie kelner przerwał ciszę pytając co chcemy zjeść, odpowiedziałam, że sałatkę i do tego wodę. Przecież nie będę się opychać byle jakim żarciem na prawdziwej randce. Mimo, iż miałam tylko szesnaście lat, czułam się nieco starzej.
Dostaliśmy wreszcie nasze oczekiwane jedzenie. Dobra... Skyler, nie zrób z siebie idiotki. Normalnie weź widelec i jedz nim sałatkę. Małe dziecko to potrafi przecież...
Wzięłam widelec do ręki i po chwili wywinął się i spadł na podłogę. Serio? Szybko go podniosłam, po czym zsunęłam obrus i serwetki runęły na ziemię. Czy może być jeszcze gorzej?
-Przepraszam... Zepsułam atmosferę... - Łkałam ze stresu.
-Nic się nie stało. - Odpowiedział i podniósł serwetki.
-Ale ja zawsze jestem taka nieogarnięta... Wybacz.
-I właśnie to mi się podoba...
Umilkłam w zauroczeniu. Wzięłam się w końcu za pochłanianie jedzenia przeze mnie zamówionego. W tle grała muzyka klasyczna. Zaczęłam się dziwić. Jak taki chłopak, który na codzień gra w drużynie Nicka, brutalnie odbija piłkę i wkłada całą siłę w sport, a teraz jest taki kulturalny, delikatny i sympatyczny... To wszystko jest skomplikowane... Nagle spadł chłopak moich marzeń i wszystko się układa. Sport jest ważny, ale Ed znajduje się tuż po nim. Może i jestem zakochana, ale będę bronić honoru dziewczyn za wszelką cenę. Nick mnie popamięta...
-Co taka zmyślona? - Wyrwał mnie z tego chłopak.
-Eh... Nie zrozum mnie źle, ale myślę nad wygraną dziewczyn. -Stłumiłam głos.
-Dla mnie nie liczy się czy przegramy czy nie. To chore ambicje Nicka.
-Tak... To straszny uparciuch.
-Wkurza mnie z tym gnębieniem... Nie jesteś słabsza... jesteś po prostu wytrwała. Nie liczy się czy przegrasz czy nie. Zawsze się podnosisz. On tak nie potrafi.
Heh... Ma rację. On tak nie potrafi. Wreszcie ktoś to zauważył.
-Jedziesz na wycieczkę do Chorwacji? - Zapytał nagle.
-Ja... jeszcze nie wiem... chyba nie...
-Proszę pojedź! Mój wujek jest z Chorwacji i bywam tam w każde możliwe ferie. Oprowadzę cię po fajnych miejscach... Nie widziałaś nawet jak czysta jest tam woda... - Zaczął się rozkręcać.
-Zastanowię się... Obiecuję.
Po kolacji, Ed odrpowadził mnie do mojej uliczki. Było ciemno, więc kazałam mu wracać do domu. Resztę przejdę sama. Wtedy zobaczyłam Nicka, który odbijał piłkę o ścianę starego i opuszczonego domu.
-Co ty tu robisz? - Spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Aaa... spacerowałem sobie. - Rzekł wciąż się uśmiechając. - A ty co tutaj robisz?
-Idę do domu... bo tu mieszkam. Nowość dla ciebie? - Podniosłam brew.
-Nie... a gdzie byłaś?
-A książkę piszesz, że cię to tak interesuje?
-Tak, piszę książkę o najładniejszej dziewczynie jaką poznałem. Wiesz, że masz główną rolę?
-Spadaj kretynie!
-Dobra, sorki. A mam pytanie... Jedziesz do Chorwacji?
Czemu każdy się mnie o to pyta?
-Nie wiem, nie pytaj. - Odpowiedziałam chłodno.
-Proszę! Będzie fajnie. I... możemy chodzić na imprezy...
-Przestań mnie namawiać!
-Zaczekaj... - Złapał mnie za rękę. - Urządzimy tam kolejny etap, czyli pływanie...
-To... dobry pomysł... - Ledwo wykrztusiłam.
-To pojedziesz? Proszę... Zrób to dla mnie...
Chwilę się zawahałam.
-Dobrze... wygrałeś. Pojadę.
Wtedy Nick uściskał mnie mocno aż nie mogłam oddychać. Ciekawe czemu to takie fajne dla niego. Że zrelaksuje się dokuczając mi?
-Jesteś najlepszą dziewczyną na świecie, Skyler... - Krzyknął po czym oddalił się skacząc i śmiejąc się.
Faceci... kto ich zrozumie...
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomansaCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...