52

10.2K 354 65
                                    

Kiedy już zdałam wszystkie testy poprawkowe, mogłam zacząć się pakować na wycieczkę. Tata załatwił wszystkie formalności i zapłacił oczywiście. Na szczęście nie ma tam wliczonych obiadów czy różnych atrakcji jak to bywa na wycieczkach. Jest kasa na samolot i hotel. Reszta zależy od naszych funduszy.

Bałam się tej podróży. Jestem pewna, że zwymiotuję w tym samolocie. Same pakowanie na tak długi okres czasu... Najdłuższa wycieczka jaką miałam była na zaledwie cztery dni, a ta jest na dwa tygodnie. Mam nadzieję, że chodziaż dziewczyny dotrzymają mi towarzystwa... Ze mną jedzie cała ekipa chłopaków i dziewczyn... Nick wpadł na super pomysł by kolejny etap zorganizować właśnie tam.

Mimo, iż był dopiero piątek zaczęłam pakować manatki. Zazwyczaj robię to na ostatnią chwilę, lecz to nie są żarty. Wzięłam największą walizkę jaką miałam w domu i zaczęłam pakować ciuchy. Przy okazji patrzyłam jakie mam nudne ubrania. Koszulka, leginsy, bluza, leginsy, leginsy, leginsy... Jedyne fajne ciuszki, to te które wybierały mi dziewczyny w galerii. Wzięłam jeszcze jakieś imprezowe ubrania, bo podobno są tam dobre imprezy... Mam nadzieję, że słowo dobre nie jest tak fałszywe jak na tamtej imprezie.

Planowałam umyć sobie włosy tuż przed wyjazdem, by móc to zrobić jak najpóźniej drugi raz. Dzwoniłam do dziewczyn z dylematem co spakować... Ogółem presja chciała mnie wykończyć na maksa. Wciąż słychać było moje tupanie po domu. Szukałam różnych przedmiotów do spakowania i wiele razy poślizgnęłam się o podłogę.

-Załóż te buty, Skyler! - Krzyknął tata słysząc moje kolejne uderzenie o podłogę.

-Dobra już! - Machnęłam ręką.

Komu chce się biegać w butach przy prawie trzydziestu stopniach? Mi nie. Pomyśleć że w Chorwacji będzie znacznie cieplej... Ja się tam ugotuję.

Została mi jedna rzecz do spakowania, a mianowicie moja kosmetyczka, której nie mogłam znaleźć. Przeszukałam cały dom, ale nic z tego. Nagle przypomniało mi się, że zostawiłam ją w szafce w szkole. Popukałam się po głowie i pędem pobiegłam do szkoły. Włosy miałam potargane, ciuchy pogniecione, a twarz całą spoconą. Szkoła pewnie otwarta... Taką miałam nadzieję.

Biegłam w ten upał, a pot lał się ze mnie litrami. Byłam cała zdyszana, ale w końcu ledwo wdrapałam się na szkolne schody trzymając poręczy. Z mokrymi włosami wleciałam na korytarz i otworzyłam swoją szafkę. Na szczęście znalazłam zgubę. Odetchnęłam z ulgą i wróciłam na dwór. Strasznie chciało mi się pić, ale nie miałam przy sobie żadnej wody ani soku... Na boisku szkolnym było dużo osób. Jak oni mogą tak siedzieć w ten upał?! Zawsze miałam taką niechęć do słońca, a w Chorwacji chyba mnie sparzy. Może dlatego, że siedziałam cały czas w domu, nigdy nie opaliłam się na brąz jak chciałam... Cóż, muszę to zmienić.

Postanowiłam usiąść na ławce w cieniu i odpocząć. Przy okazji zobaczyłam czy w kosmetyczce wszystko jest.

-Skyler? Ale przypadek, że tu jesteś, hah. - Nieprzytomnym prawie okiem, ujrzałam jak Nick dosiada się obok. Znowu on...

-Musiałam iść do szkoły... - Rzekłam niechętnie.

-Ale jesteś spocona... - Przymrużył oczy.

-Tak, fajnie. Nie musisz mówić, że jestem mokra i okropnie wyglądam, ja to wiem i nie musisz mi tego wytykać! - Wybuchłam.

-Ale... Może chcesz się napić? - Nieśmiało podał mi butelkę wody.
Spojrzałam na niego gniewnym spojrzeniem.

-Nie! - Z trudem to powiedziałam. Strasznie chciało mi się pić, ale nie wezmę od wroga!

-No weź.

-Nie! - Warknęłam. Wstałam szybko i chciałam czmyhnąć szybko do domu, ale chłopak zatrzymał mnie. Chciałam się wyrwać. Wiem, że nie dam rady...

-Puść mnie... - Poprosiłam.
Zrobił to i odwrócił mnie, bym była twarzą do niego. Przez chwilę gapił się na mnie co chwila spuszczając wzrok, jakby chciał mi coś powiedzieć, ale rezygnował z tego.

Nick pov:

Powiedzieć czy nie powiedzieć? Nie... wyśmieje mnie i tyle w temacie... Patrząc tak w jej duże niebieskie oczy, nie mogłem się tak po prostu oderwać. Czas się wydłużył i zdałem sobie sprawę, że nie mogę przeżyć nawet jednego dnia bez patrzenia na jej zakapryszoną twarz. Nie mogę przeżyć dnia bez jej upartości. Nie mogę przeżyć dnia bez usłyszenia jej głosu. Nie mogę przeżyć TEGO, że ona TEGO nie widzi. Że patrzy się na mnie jak na wroga, kogoś kogo najchętniej by unikała. Że w jej oczach jestem nic nie wart. To boli...

-Nie wiem czego ode mnie chcesz, ale muszę iść! - Odepchnęła mnie i szybkim krokiem odeszła.

Ja stałem jak ten kołek. Nic nie mogę zrobić... Jestem tchórzem...zwyczajnym tchórzem. Każdy mówi, że przecież ja jestem Nick Fester i mogę wszystko... Ale prawdziwy Nick podszedłby do niej, powiedział co czuje, a nawet pocałował bez słowa. Aż wstyd mi mówić, że ja nim jestem... Nie potrafię nawet pokazać moich uczuć... Kim ja jestem w końcu? Tchórzem!

Muszę wziąć się w garść... Zachowywać jak Nick Fester. Przysięgam, że na wycieczce coś zrobię...jeszcze nie wiem co, ale ona mnie jeszcze pokocha... zobaczy na co mnie stać...

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz