Leżałam opatulona kołdrą po samą szyję. Było ciemno i wszyscy spali. Miałam lekki katar, martwiłam się o swoje zdrowie. Dotknęłam czoła i było bardzo gorące. Byłam wdzięczna pani Fester za gościnę. Równie dobrze mogłabym błądzić teraz po okolicy w ulewę i burzę. Niestety dzień był tak dziwny, że nie potrafiłam zasnąć. Non stop przypominały mi się słowa Nicka. Ja tak narzekam na swoje życie, a on nawet nie pisnął o tej tragedii. Nagle światło w kuchni się zapaliło, a ja szybko zaczęłam udawać, że śpię. Ktoś poszedł napić się mleka. Podniosłam głowę i zobaczyłam chłopaka.
-A ty nie śpisz? - Zdziwił się.
-Miałam zapytać o to samo.
Wtedy usiadł obok mnie. Najwyraźniej oboje nie mogliśmy spać.
-Więc czemu nie śpisz? - Zaczęłam.
-Martwię się, że to co ci powiedziałem... no... nie powinienem tego mówić. - Zmarszczył brwi.
-Spokojnie... ja też nie powinnam, ale stało się. Tylko trochę mi przykro.
-Niepotrzebnie. Przyzwyczaiłem się.
-Ale... Jak sobie poradziłeś? Tak sam...
-Nie byłem przecież sam... Po prostu brakowało mi kogoś kto mnie zrozumie. Żyłem z samymi kobietami... A ty głupia myślałaś, że ja dziewczyn nie szanuję! Naiwniak.
-Racja... - Zaśmiałam się.
Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć i zrobiło się niezręcznie. Wiedziałam, że pewnie wyglądam jak wyglądam w końcu dopiero wstałam z kanapy. Byłam pewnie potargana, a moja twarz cała czerwona.
-Może zrobię herbaty czy coś? - Zapytał nagle.
-Nie... nie trzeba. Powiedz... Co z twoją rodziną się dzieje? Czy wszystko dobrze? Czy mogę jakoś pomóc?
-Narazie jest dobrze. Mama sobie radzi, siostry też... Ale o Amy się bardziej boję. Jeśli cały czas będzie przezywana... wiesz jakie są te pierdolone dzieciaki... Ona cały czas przez nie płacze... Nie wiem co mam robić. -Zakrył twarz rękoma.
-Może ja z nią porozmawiam. Jak dziewczyna z dziewczyną.
-Serio? Możesz to dla mnie zrobić?
-Tak... nie ma problemu. Wiem jakie trudne jest gimnazjum. Też miałam wiele trudności na tym etapie.
-Dzięki. Jeszcze jedno... naprawdę jestem wdzięczny i nie jesteś tą dziewczyną za jaką cię miałem, ale to nic nie zmienia. Nadal chcę wygrać i nie myśl, że ci odpuszczę. Przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać... Dzisiaj wzięło nas na takie rozmowy, ale wrócimy do normalności. Bardzo Ci współczuję, ale te wszystkie rzeczy jakie mi zrobiłeś... są okropne i nadal cię nie lubię. Nie mogę tak po prostu Ci wybaczyć, ale... możesz ze mną porozmawiać w każdej chwili, bardzo chętnie Ci pomogę... - Dotknęłam jego dłoni. -Możesz na mnie liczyć.
Chłopak zawahał się przez chwilę po czym uniósł jeden kącik ust.
-Dzięki. Trzymam cię za słowo. Dobranoc. - Wstał i poszedł do siebie.
-Dobranoc. - Rzekłam cicho po czym położyłam się znowu. Teraz na pewno nie zasnę. Nie lubię go całym sercem, ale po prostu mu współczuję. Chciałabym, żeby miał łatwo w życiu. Wtedy mogłabym bez problemu śmiać się z niego. Teraz będzie mi głupio. Będzie mnie musiał naprawdę mocno wkurzyć bym zmieniła zdanie. Spróbowałam zasnąć już kolejny raz. Zamknęłam oczy i o dziwo udało mi się zagłębić w krainę Morfeusza.
Rano...
Przebudziłam się widząc obce miejsce. Przypomniało mi się wszystko, ale deszcz wciąż padał. Może burza się skończyła, ale było szaro i ponuro na zewnątrz. Poczułam zapach jajecznicy i wstałam.
-Skyler! Wstałaś nareszcie! Spałaś tak mocno, że nie miałam serca cie budzić. Siadaj przy stole na śniadanie. - Rzekła mama Festera.
-Dziękuję. - Usiadłam przy stole z Nickiem, Sofią, Amy oraz Mary.
-Cześć... - Przywitałam się, ale głównie kierowałam te słowa do Nicka.
-Hej... - Odpowiedział cicho.
Wszyscy się na mnie patrzyli. Dziewczyny były bardzo zadowolone moją obecnością czego nawet nie chciały ukrywać. Rozmawiały ze mną i śmiały się. Amy była bardziej nieśmiała i wolała nic nie mówić. Zjedliśmy jajecznicę w miłej atmosferze, mimo iż za oknem panował mrok.
-Dzwoniłam do twojego taty i postanowiliśmy, że zostaniesz u nas do obiadu. Musi załatwić coś ważnego. -Powiedziała kobieta.
Kiwnęłam głową po czym ubrałam się w suche już ubrania. Chciałam jak najprędzej porozmawiać z Amy, ale ona ukrywała się w swoim pokoju. Nie chciałam wchodzić bez pytania. Tak naprawdę nie miałam chwili wytchnienia, bo Mary i Sofia cały czas mnie zagadywały i chciały się bawić.
-Kochasz naszego brata? - Pytały co chwila.
-Nie... jesteśmy znajomymi ze szkoły. - Odpowiadałam.
-Ale czemu Ci się nie podoba?
-Nie mój typ... wasz brat to straszny uparciuch.
-Ale dlaczego? Pasujesz do niego. Jesteś taka ładna...
-Dzięki, ale Nick ma już dziewczynę.
-Co?! Czemu nic nam nie mówił?! Ty chyba coś kręcisz.
Przewróciłam oczami po czym dołączył do nas chłopak.
-Skyler mówi, że nie jesteście razem. Ona kłamie prawda? -Zaczęły.
-Nie kłamie. Nie jesteśmy.
-Czemu?
-Dajcie jej spokój.
Nick już stracił cierpliwość. Dziewczyny zamęczały dosłownie każdego. Chciały się bawić i zadawały mnóstwo pytań, na które nie umiałam odpowiedzieć. Były bardzo miłe, ale spędzanie z nimi większej ilości czasu mogłoby doprowadzić do szału. Nick zaczął mnie unikać... Znów. Do tego Amy nie wychodziła ze swojego pokoju. Chciałam z nią porozmawiać. Wszystko się zmieniło gdy usiadłam przed telewizorem a oni dosiedli się do mnie. Postanowiłam posiedzieć cicho i nie przeszkadzać, bo leciał akurat dobry film. Co chwila Nick i ja spoglądaliśmy na siebie w tym samym czasie. Nasze spojrzenia były dziwne i pełne pytań. Zrobiło się niezręcznie. Jego mama sprawiała wrażenie zestresowanej, jakby nigdy Nick nie przyprowadził do domu dziewczyny. Może dlatego każdy tak się zachowywał.
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomanceCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...