60

9.7K 339 319
                                    

-Tak! - Wrzasnęłam cała podekscytowana. - Zostanę twoją dziewczyną.

Chłopak ze szczerym uśmiechem na twarzy wyprostował się, po czym zaczął całować moje spierzchnięte usta. Po chwili zaskoczenia i kilkusekundowej pauzy z mojej strony, zaczęłam go odwzajemniać. Miałam zamknięte oczy i czułam jak się rozpływam. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że pocaunek z osobą, którą kochasz, jest najpiękniejszą rzeczą na świecie?! Nogi się pode mną uginały za każdym razem, gdy chciałam na niego spojrzeć. Gdy przestał, zrobiło mi się smutno. Przecież czułam ciepło i miłość... i ogień w sercu... Dlaczego to ma być koniec?
Spojrzałam na niego, ale on patrzył gdzieś za mną, dlatego ja postanowiłam się odwrócić. Ed wyglądał jak sparaliżowany... Nagle zobaczyłam kilka metrów od siebie Nicka, który przygląda się wszystkiemu bacznie. Kręcił głową i zakrywał twarz co chwila.

-Przepraszam. - Wyszlochał. Czy on... płacze? Nick wybiegł z prędkością światła. Powędrowałam za nim wzrokiem, gdy coś mnie ukuło w piersi. Źle się czuję z tym wszystkim... w prawdzie byłam szczęśliwa po pocałunku z Edem, ale Nick nie zasługuje na coś takiego...

Nick pov:

Czułem się koszmarnie... Jakby ktoś żywcem wydzierał mi serce i ciartował żyletką... Chłopaki nie płaczą... Powtarzam to po raz kolejny, ale to ponad moje siły... Kilka łez spadło na chodnik, a wtedy straciłem szacunek do siebie i przekonanie, że kiedyś Skyler mnie pokocha... Sądziłem, że wczoraj ten pocaunek coś znaczył... Że dzięki temu, ona w końcu zrozumie, że nie jestem dzieciakiem... Zaraz moja osiemnastka, a ja nadal mam problemy nastoletnie... Zachowywałem się jak zwykły śmieć i to są teraz tego konsekwencje. Gdyby ktoś przyszedł i powiedział mi dwa miesiące temu, że pokocham deskę, na pewno bym nie uwierzył... Nie mam pojęcia jak to się mogło stać... Ale ona mnie nie chce. Żadna nie dała mi kosza... Mimo to wolałbym dostać kosza od wszystkich dziewczyn na świecie i być z tą jedyną. Niestety tak to nie działa.

Wróciłem do hotelu przygnębiony jak nigdy. Wciąż zadawałem sobie masę pytań... Czemu mi to zrobiła?! Wszystko na moich oczach! Chciałbym ją nienawidzić, ale zwyczajnie nie potrafię. Dlaczego ona mnie tak przyciąga?! To niekontrolowane...

-Kobiety... takie gorące laski, a zarazem zimne suki. - Powiedział Mike wchodząc do naszego pokoju.

-Nawet mi nie mów... Wiesz co się stało?!

-Wiem, widziałem wszystko.

- To jakaś pierdolona katastrofa! Teraz się będziesz nabijał prawda?

- Nie no... Aż taki nie jestem... Powiedz mi tylko... Czemu na to patrzysz i nic nie robisz? Nick Fester, którego znam, podszedłby do kolesia, walnął go i odebrał dziewczynę. Ty tylko się patrzyłeś i prawie ryczałeś jak baba.

- Nie mam siły... Odważyłem się na jedną głupotę, a ona nie chce mnie znać. Jak będę odwalał więcej, to...

-Może właśnie o to chodzi?

-Bzdura...

Nie miałem siły iść na kolację. Walnąłem się na łóżko w kompletnej depresji. Było ciemno, a ja nie potrafiłem zasnąć.. Jak już mi się udało, budziłem się z powodu głupich snów. Gdy tylko zamknąłem oczy, widziałem Skyler i Eda, którzy świetnie się bawili, śmiali i całowali. Potem Skyler podchodziła do mnie i uderzała w twarz mówiąc, że jestem bezczelny i niedojrzały. 

Miałem tego dość...

Gdy wreszcie udało mi się pozbyć tych snów i spokojnie spać, był już ranek. Pamiętam, że coś jeszcze śniło mi się na jawie, ale nie było straszne. Słyszałem tylko Skyler jak szepcze moje imię, po czym mówi "Kocham Cię". Jeden z najlepszych snów jakie miałem, ale otwierając oczy, wróciła szara rzeczywistość.

Po śniadaniu odpaliłem w telefonie mapę, by znaleźć blisko jakieś boisko do gry w piłkę nożną i wszystko odreagować. Na szczęście było dość blisko i mogłem iść na piechotę. Było bardzo blisko jakiegoś morza, dlatego miałem towarzystwo.

Gdy byłem na miejscu, nie zwracałem uwagi na upał, czy pot. Zacząłem się wyżywać na piłce jak na czymś znienawidzonym. Mogłem sobie wyobrażać, że to ten cały Ed, którego miałem za przyjaciela. Kopałem i biłem, ale złość nie schodziła z mojej duszy i serca. Byłem zmęczony, ale mimo to dalej obdarzałem tą piłkę agresją.

Skyler pov:

Po kolejnym zabawnym popołudniu nad morzem, chłopakom zachciało się iść na boisko. Głównie to Mike, przyjaciel Nicka ze szkoły, chciał tam iść, a oni pokochali ten pomysł. Ja z dziewczynami będziemy tylko patrzeć jak grają, a może potem też się przyłączymy... Trening siły nie zaszkodzi, bo gdy tylko dowiemy się, który basen będzie zupełnie wolny, organizujemy czwarty etap, czyli pływanie.

Na miejscu zastałam Nicka, który samotnie gra. Podeszłam bliżej widząc tą gorycz na jego ustach. Gdy tylko mnie zobaczył, zmarszczył brwi i zrobił się czerwony od złości.

- Ty głupia DESKO! - Wstał podążając w moim kierunku. Cofnęłam się w strachu, że coś mu odbiło.

- O co ci chodzi? - Zapytałam.

-Nienawidzę cię!

Zaczął celować piłką we mnie. Rzucał przedmiotem non stop, trafiając w głowę, twarz i brzuch.

-Co robisz?! To boli przestań! - Zaczęłam się bronić i zasłaniać twarz. Każde miejsce, w które mnie trafił mocno rwało, a ja zwijałam się z bólu.

- Jak mogłaś?! - Wrzeszczał. - JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ? Myślałem, że ten pocałunek coś znaczył!

Krzyczał i płakał jednocześnie. Nie wiedziałam co się z nim dzieje. Nigdy nie był tak agresywny i nie płakał... W końcu upadł płacząc w dłonie. Ja też upadłam masując bolące miejsca. Myślałam, że z bólu mnie rozerwie... Też zaczęłam płakać, jednak wstałam ledwo mogąc swobodnie stać na nogach. Trzymając się za brzuch, podeszłam do niego. Ukucnęłam tuż przy nim.

-Przepraszam... - Rzekłam. Po czym mocno to przytuliłam.

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz