58

9.9K 343 109
                                    

Całą noc Nick obdarowywał mnie swoim ciepłem. Przytulał mnie... Był cieplejszy od grzejnika... Byłam odwrócona do niego plecami, a on trzymał mnie w uścisku. Co trochę się budziłam i spoglądałam czy on jest przy mnie i za każdym razem tak było...

Rano...

Obudziłam się gdy wszystko co dobre minęło... Przetarłam zaspane oczy i poczułam straszny ból głowy. Mocno mnie rwało i nie mogłam wytrzymać. Nagle spostrzegłam, że jestem w obcym pokoju... w obcym łóżku... Ujrzałam Nicka, który mnie trzyma... Otworzyłam szeroko oczy i krzyknęłam bardzo głośno.

-CO SIĘ STAŁO? - Przejął się chłopak, który natychmiastowo wstał.

-Co ja tu robię?! Co się stało?! - Zaczęłam panikować.

-Nic nie pamiętasz? - Zapytał ze zdumieniem.

-Nie... Mów co jest grane! My coś robiliśmy?! - Mój oddech był gwałtowny, a moja twarz blada jak ściana.

-Nic, nic... Po prostu nie miałaś klucza do pokoju i przenocowałem cię.

W pewnej chwili przypomniałam sobie jak weszłam do basenu i co zaszło potem...

-Czy my... całowaliśmy się? - Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym. Błagam, żeby to był tylko straszny koszmar...

-Tak. I było cudownie! - Uśmiechnął się. Ja natomiast byłam w wielkim szoku. Moje serce przez chwilę nie biło... Natychmiast pobladłam i zakryłam twarz dłońmi.

-Nie... nie... nie! - Bełkotałam bijąc się po głowie. - Dlaczego mnie nie powstrzymałeś?!

Jego twarz nagle zmizerniała i nie wiedział co powiedzieć. Ja wylewałam z siebie łzy paniki.

-Sądziłem, że ci się podobało... - Rzekł nie ukrywając złości i smutku.

-Jak mogło mi się podobać?! To wina alkoholu! Czemu to zrobiłeś? - Zaczęłam głośno szlochać. Nie wiedziałam co zrobić. Jakby na chwilę moje życie straciło sens... Co ja powiem mojej miłości? Ed nie będzie chciał mnie znać po tym co zrobiłam... a jak on to zrobi, ja popadnę w depresję. Nagle, po odkryciu się kołdrą, zauważyłam, że dwa pierwsze guziki mojego cienkiego szlafroku są odpięte, a na wierzchu mam piersi.

-Nick... coś ty ze mną zrobił... - Zapytałam z twarzą gotową do głośnego ataku.

-Nic... lekki masażyk, za twoją zgodą. - Wyszedł ukrywając strach przed moją reakcją.

-Czyś ty... Nic nie było za moją zgodą tylko winą alkoholu! - Wybuchłam. Zakryłam twarz w kolanach płacząc.

-Hej... Ja przecież nie... eh... Wszystko będzie dobrze. - Dotknął mojej ręki.

-Zostaw mnie... - Wycedziłam. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nigdy nie czułam takiego wstydu jaki czuję obecnie... Wybiegłam od niego podążając w kierunku mojego pokoju. Zaczęłam mocno walić w drzwi, gdy potem otworzyła mi je zaspana Alex. Włosy sterczały jej na wszystkie strony i była bardzo wykończona.

-Skyler?! - Wróciła jej żywotność. - Co ty tu?! Gdzie byłaś w nocy? Martwiłam się! Co się stało?

Weszłam zaryczana do pomieszczenia i usiadłam na łóżku. Nie mogłam nic z siebie wykrztusić. Wciąż uważałam to za koszmar senny, ale wiedziałam że to stało się naprawdę. Nie mogłam w to uwierzyć... Może i byłam trochę przekonana o uczuciu Nicka, ale on mnie pocałował... potem spał ze mną... dotykał. Ugh! To okropne.

-Powiesz mi co się stało? Skyler... - Powiedziała próbując mnie pocieszyć. - Możesz mi wszystko powiedzieć... nikomu nie powiem... pomogę Ci.

-Dobrze... - Wybełkotałam. Odsłoniłam oczy i buzię i wzięłam głęboki wdech. - Całowałam się z Nickiem...

Po tych słowach znów opadłam na łóżko płacząc.

-CO?! - Wstała ze zdumienia podczas gdy ja przechodziłam załamanie. -Nawet nie wiesz jak się jaram, AAAAA!

Zaczęła krzyczeć i pewnie obudziła tym wszystkich.

-Przestań się drzeć! - Skarciłam ją.

-Dobra... Uff... Tylko jedno pytanie... Czemu ryczysz? Za dwa lata wesele chyba?

-Dlaczego mi nie pomagasz?! - Rozdarłam się.

-Dobra... ale dlaczego jest ci tak źle?

-Bo ja go nie kocham...

-O... Skyler...

Przytuliła mnie mocno tak, że mogłam płakać jej w ramię. Dlaczego moje życie jest takie skomplikowane?! Czemu całowałam się z kimś kogo nie kocham?! To okropne... Co ja powiem chłopakowi moich marzeń?! Bardzo się tego boję... Jak on mnie zostawi to nie wiem co ze mną będzie...

-Nick to bardzo fajny chłopak jest, czemu nie spróbujesz? - Zapytała nie przerywając tulenia.

-Bo kocham Eda przecież... On mnie rzuciiii! - Znowu zaczęłam bełkotać i szlochać.

-Nie rzuci cię spokojnie! Wytłumaczysz mu, że byłaś pod wpływem alkoholu. Przecież sam Ci go dał...

-A moja godność?

-Nick jest przystojny, twoja godność nie ucierpiała debilko.

-Wiesz co... dziękuję... za wszystko...

-Nie ma sprawy....... ALE NA SERIO NICK CI SIĘ NIE PODOBA?!

-Alex... weź nie pierdol, dobra?

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz