77

9.5K 337 112
                                    

Kupiłam z Nickiem prezent dla Mike'a i już następnego dnia staliśmy pod jego domem oczekiwując i układając sobie w głowie życzenia jakie możemy mu złożyć. Z okien widniały czarne sylwetki ludzi, którzy dobrze się bawili. Już zapadł zmrok, a ja chciałam by szybko otworzył drzwi. Na sobie miałam czarną sukienkę z cekinami, a na ustach mocno czerwoną pomadkę.

-Wiesz... Kręcisz mnie w tym stroju. - Nick posłał mi zadziorny uśmiech.

-A czemu niby?

-Bo wyobrażam sobie, że odstawiłaś się tak dla mnie na jedną noc.

Trzepnęłam go po głowie z wyrzutem.

-Zboczeniec z Ciebie! - Skarciłam go, lecz niestety musiałam stłumić głos, bo Mike otworzył drzwi.

-Wszystkiego najlepszego. - Rzekliśmy w tym samym momencie.

-Dzięki, ziomy moje! - Przytulił mnie, a Nicka jeszcze poklepał mocno po plecach.

-Proszę. Pewnie idealne na osiemnastkę, śmieciu.

-Oo... Dzięki chuju.

-Czy wy zawsze tak się do siebie zwracacie? - Zapytałam z obrzydzeniem.

-Eh... Tak jakoś wyszło. Przynajmniej nie słodzimy sobie jak wy, dziewczyny. - Powiedział Nick, po czym zaczął udawać piskliwy głos. - Oh, Alex ale Ty jesteś słiiiitaśna!

-Ja wcale tak nie mówię... - Skrzyżowałam ręce.

-Ty też Skyler jesteś słiiitaśna! - Mike wtrącił się do tej głupiej zabawy.

- Nie obrażaj się. To tylko żart. - Zaśmiał się Nick.

-Właśnie. Mamy się przecież dobrze bawić. To w takim razie zapraszam Was na IMPREZĘ Z OKAZJI OSIEMNASTKI! - Otworzył przed nami drzwi, a w  środku było bardzo dużo ludzi. Muzyka była bardzo głośna, a na stolikach widniały prezenty. Głównie alkohol i zboczone drobiazgi... Na sam widok chciałam wymiotować. Nick zgarnął odstresowującą zabawkę imitującą pierś i zaczął na moich oczach się wygłupiać.

-Przestań! Odłóż to. - Nakazałam.

- To osiemnastka! Możemy się zabawić, Skyler. To nie będzie nudna impreza jak zwykle.

- Ale hamuj się trochę...

Weszłam w głąb ludzi, których nawet nie znałam. Zachowywali się jak zwierzęta... Chłopaki łapali dziewczyny za tyłek, pili dużo alkoholu i awanturowali się. Bałam się wchodzić głębiej zwłaszcza, że nie było nikogo odpowiedzialnego i dosłownie każdy mógł mi coś zrobić. Obawiałam się, że nawet jubilat nie panuje nad tym wszystkim, a najgorsze było to, że straciłam Nicka, który stał obok mnie. Nie mogłam go odszukać wzrokiem... Po prostu zniknął. Bez niego nie chciałam się przeciskać. Miałam nadzieję, że mnie obroni, ale byłam sama wśród obcych ludzi.

W pewnym momencie ktoś na mnie ostro wpadł. Ból ogarnął moje plecy. Odwróciłam się widząc chłopaka, który został na mnie popchnięty przez innych.

-Patrz gdzie łazisz, idiotko! - Wykrzyczał. Sam mnie uderzył i ma pretensje... Śmieszne.

Jednak to nie było jednorazowe. Non stop, co chwila jakiś chłopak wpadał na mnie boleśnie, odzywał się do mnie sprośnie czy najgorsze... Łapał za tyłek. Ja starałam się nie wybuchnąć i dać jasno do zrozumienia, że następnym razem go zabiję. Coraz bardziej się lękałam. Byłam drobna, niska i bezbronna. Każdy mógł jednym posunięciem palca mnie skrzywdzić.

Nagle w oddali ujrzałam Nicka. Chciałam do niego jak najprędzej przybiec i poczuć się bezpiecznie, ale nie był sam.

Rozmawiał z jakąś brunetką. Była bardzo wyzywająco ubrana, więc trochę się oburzyłam. W ręku chłopak trzymał kieliszek i bezczelnie gapił się na biust tej suki...

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz