66

9.4K 376 174
                                    

Przez tłum i zapach alkoholu zrobiło mi się trochę duszno, dlatego wyszłam na zewnątrz. Obok mnie byli ludzie, którzy palili i stali z pupilami. Narzuciłam na siebie bluzę z kapturem i poszłam w długą. Nie wiedziałam co robię. Było ciemno, ale wciąż masa ludzi przechadzała się po wąskich uliczkach. Handel pamiątkami też był aktywny no i oczywiście różne atrakcje. Czy to miasto nigdy nie śpi?

Poszłam nad najbliższą wodę i weszłam na most. Latarnia oświetlała mi drogę. Usiadłam na samym końcu dotykając stopami wody. W tle słyszałam odgłosy dobrze bawiących się ludzi. Dostrzegłam też kilka osób w morzu. Słychać było ich głośne śmiechy i rozmowy. Przez to poczułam się lekko samotna.

Nagle mój telefon zaczął wibrować. Alex dzwoniła przez wideo kamerkę. Westchnęłam i odebrałam. Od razu rzucił mi się widok potłuczonych szklanek za samą dziewczyną.

-Skyler, gdzie jesteś? - Ledwo co ją słyszałam przez donośną muzykę.

-Wyszłam na zewnątrz, zaraz wrócę. - Rzekłam zastanawiając się czy mnie usłyszy.

-Okej, tylko wróć przed pierwszą. Masz klucze przecież.

-Dobra, tylko daj mi chwilę samo... tności...

Zanim skończyłam ona się rozłączyła. Schowałam telefon do kieszeni. Jedyne co teraz nie było mi straszne to niebo z gwiazdami, na które teraz mogłam patrzeć. Wyciszyłam się i zamknęłam oczy. Tak spędziłam najbliższe dziesięć minut.

Nagle poczułam, że nie jestem sama..czyjeś kroki zbliżały się bardzo powoli, a serce podeszło mi do gardła. Odwróciłam się i odetchnęłam z ulgą. To tylko Nick...

-Znów mnie śledzisz? To już przesada... - Prychnęłam.

- Nie śledzę. Usłyszałem gdzie jesteś jak rozmawiałaś z Alex. - Odrzekł obojętnym tonem. Chłopak przysiadł się i zapanowała niezręczna cisza. Co chwila jedno z nas wlepiało w drugie spojrzenie. Czułam stres, bo nie miałam pojęcia co powiedzieć. Wiatr zaczął lekko powiewać i przez to byłam bardziej skrępowana.

-Wiesz, że zostało już tylko dziewięć dni do wyjazdu? - Zaczął.

-Eh... nawet nie mów. Tu jest świetnie. Przez te kilka dni bawiłam się wspaniale. Nie chcę myśleć o wyjeździe...

-Wcale nie musisz. Możemy wykorzystać czas jak najlepiej. Może zrobimy jak najwięcej zdjęć by potem dobrze to wspominać...

- To... dobry pomysł.

Nick uśmiechnął się nieśmiało, a ja to odwzajemniłam. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na niego.

-Wiesz... Jesteś lepszym przyjacielem niż wrogiem... To tylko twoja sprawa kim chcesz dla mnie być.

-Ty doskonale wiesz kim chcę być.

-Musisz wybrać... Jesteś moim wrogiem lub przyjacielem.

- Nie mam zamiaru wybierać. Jedno i drugie jest dla mnie obojętne.

- To co chcesz w końcu?

-Być twoim chłopakiem i tyle... Tak dużo chcę od Ciebie?

Otworzyłam szerzej oczy nie wiedząc co powiedzieć. Chłopak spuścił wzrok na wodę i dostrzegłam jak próbował się nie rozkleić. Czułam się taka ważna i zarazem oschła. Położyłam swoją zimną dłoń na jego ramieniu i uderzyło we mnie znów to samo ciepło jakie czułam niedawno.

- Nie mogę... - Odrzekłam krótko. Wciąż na niego patrzyłam ze łzami.

- Dobrze... rozumiem. Nie wiem czy będę twoim wrogiem, bo przyjacielem być nie mogę.

- Ale dlaczego? Potrzebuję Cię.

-Ty mnie? Lepiej idź do swojego kochasia. Świata poza Tobą nie widzi...

Popadłam w rozpacz. Dlaczego on tak myśli? Nie wytrzymam bez jego przyjaźni... Płacząc, mocno go przytuliłam. Ten był w lekkim szoku, ale po chwili jego ciepłe dłonie ściskały mnie. Ulga opanowała moją duszę. Byłam szczęśliwa, że mogę go przytulić.

-Skyler... - Rzekł łamiącym się głosem.

-Tak?

-Mogę Cię ostatni raz pocałować?

Kiwnęłam lekko głową, a moje usta wypowiedziały krótkie:

-Tak.

Nick odgarnął mi włosy i pogładził po policzku. Zaczął zachwycać się moimi delikatnymi polikami. Palcem podniósł mój podbródek i bardzo gładko i subtelnie złączył nasze usta w pocałunku. Znowu byłam z siódmym niebie, gdy zakończył się cichym oderwaniem ust.

- Od tej pory, nasze drogi się rozchodzą, ale będę Cię pamiętał.

-Ja też będę...

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz