71

9K 307 168
                                    

Gdy wróciłam do domu, chłopaki zaczęli nałogowo do mnie wydzwaniać. Pisali wiadomości z przeprosinami, ale ja nie miałam zamiaru odpisywać. Już dwie godziny leżałam w swoim pokoju. W końcu jednak miałam dość ciągłego wibrowania telefonu i napisałam do Eda, byśmy się spotkali. Nie musiałam długo czekać, bo odpisał natychmiastowo. Nie brałam nic ze sobą. Byłam lekko wkurzona, a na zewnątrz słońce prawie zachodziło. Spotkałam chłopaka w drodze do umówionego miejsca.

-Skyler... Chciałem Cię przeprosić. - Rzekł.

-Przyjmuję przeprosiny... Za bardzo Cię kocham i potrzebuję... To Nick zaczął.

-Tak, na pewno na mnie zwalić! - Nick pojawił się praktycznie znikąd.

-Co ty tu robisz?! Czego od nas chcesz?! - Zaczęłam wychodzić z siebie.

- No wiesz... Ja mieszkam w tej okolicy. Bardzo śmieszne, że nie wiesz co tu robię. - Prychnął.

- To Lepiej zostaw nas samych, bo nikt Ciebie tu nie chce! - Wrzasnął Ed. Nick zerknął na niego, potem na mnie. Zrozumiał, że nie jest tu potrzebny i odszedł na kilka metrów, usiadł na ławce i wyjął telefon.

-Ughh! Zaraz mu przywalę! - Warknęłam.

-Szkoda na niego nerwów... Najwyraźniej jest zazdrosny.

Chłopak słysząc wszystko, tylko przewrócił oczami.

- Ale miałaś rację. Zachowywaliśmy się jak dzieci. Zwłaszcza, że Nick miał do mnie jakiś problem od samego początku...

-Rozumiem. On potrafi być bardzo nieznośny... - Zerknęłam na niego z wyrzutem.

-Nie chciałbym Cię stracić. Niech będzie między nami normalnie...

- Dobrze... już będzie normalnie...

-Tylko unikajmy go... Nie chcę więcej się bać, że Cię stracę przez niego.

- No coś Ty! Ja kocham tylko Ciebie. Nie wiem jak mogłabym być z nim...

Ed przytulił mnie szalenie mocno, a ja tylko się uśmiechnęłam. Staliśmy tak wtuleni przez kilka minut, ale dla nas czas się zatrzymał.

-Blee, darujcie sobie. - Nick zepsuł miłą atmosferę.

-Idź już sobie! - Krzyknęłam.

-Dobra, dobra. Jak sobie życzysz. - Chłopak postanowił odejść.

Znów odwróciłam się do Eda.

-Już nikt nam nie przeszkodzi.

-Kocham Cię. - Rzekł i pocałował mnie delikatnie w usta.

Nagle usłyszałam głośne kroki i ujrzałam Nicka. Szarpnął mnie mocno za ramię i gwałtownie przyciągnął do siebie. Uciskał mnie mocno za rękę i niespodziewanie pocałował mnie namiętnie. Nigdy dotąd tak się nie całowałam. Straciłam świadomość, a pocałunek trwał niesamowicie długo. Gdy wreszcie oderwał swoje usta od moich, zaczęłam nabierać powietrza do ust.

-Tak wygląda miłość... i prawdziwy pocałunek. - Powiedział do Eda. Ten miał dziwny wyraz twarzy. Zmarszczył brwi gdy się na mnie spojrzał.

- Nie miałem pojęcia, że z Ciebie taka niewierna dziewczyna... - Rzekł oschle Ed i szybkim krokiem odszedł.

-Ej, czekaj! To nie tak... Ja...- Zaczęłam się głośno tłumaczyć. - I co Ty zrobiłeś, Nick!

-Absolutnie nic... sama odwzajemniłaś pocałunek. Może zdecyduj z kim chcesz w końcu być.

-NA PEWNO NIE Z TOBĄ! - Wrzasnęłam w płaczu i pobiegłam za Edem, by go przeprosić za wszystko. Był już daleko, ale ja nie chciałam tak łatwo go puścić bez wyjaśnień.

Nick pov:

Ma rację, że nie powinienem był tego robić, ale ona nawet sama nie wie czego chce. Dałem jej do zrozumienia, że powinna się porządnie zastanowić, bo niedługo i ja i on będziemy przez nią cierpieć. Najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie unikanie tej dziewczyny, bo to tylko na złe wychodzi i to też moja wina. Powinienem się skupić na innych dziewczynach, przynajmniej dać innym szansę. Tą deskę jakoś przeżyję, zwłaszcza że już nie wydaje mi się bym czuł do niej aż tak dużo. Dam jej teraz normalnie żyć, bo mamy siebie dość już oboje...


---------------------------------------------------

Spóźniłam się z maratonem o 1 dzień, sorki i pozdrawiam ;)

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz