73

8.6K 321 103
                                    

Następnego dnia w szkole praktycznie cały czas siedziałam w świetlicy, bo dużo nauczycieli już olewało swoje obowiązki. Zamiast tego wychodziłam sobie na boisko. Grałam sobie z dziewczynami, ale ku mojemu zdziwieniu Nicka nigdzie nie było. Przecież on zawsze wychodził na boisko pograć. Postanowiłam trenować do biegu. Z tego zawsze byłam słaba. Miałam mroczki przed oczami i nie mogłam dalej biec. Może to dlatego, że miałam inny tryb życia. Teraz się zmieniłam. Oprócz ćwiczeń jadłam i Dawałam sobie nawet przerwy w ćwiczeniach. Ten tryb życia znacznie mi pomógł. Nawet z baletu też coś wyniosłam.

Wreszcie usiadłam na trybunach i zaczęłam popijać wodę, gdy nagle na boisko wszedł Nick. O mało nie upuściłam butelki z wodą. Nagle chciałam do niego podbiec i rzucić się mu w ramiona... Spojrzałam na niego, ale on tylko udał, że mnie nie widzi. Zmarszczyłam lekko brwi. Co on robi? Wtedy postanowiłam do niego podbiec.

-Cześć, Nick. - Uśmiechnęłam się i zarumieniłam widząc go blisko.

-Chłopaki, gramy! - Wyminął mnie i krzyknął do swojej ekipy. Otworzyłam buzię ze zdumienia.

-Czemu mnie unikasz? - Wyszeptałam.

Chłopak zerknął na mnie i wrócił do gry. Gdy piłka od nogi trafiła mnie mocno w plecy dopiero się odezwał.

-Zejdź z boiska! - Syknął na mnie.

-Nie mam takiego zamiaru dopóki mi nie powiesz co się z tobą dzieje, Nick. - Skrzyżowałam ręce.

-Rób co chcesz. Tylko zejdź.

- Nie...

Wtedy chłopak szarpnął mnie za ramię i siłą przesunął mnie poza linie boiska.

-Powinieneś się wstydzić! - Wrzasnęłam.

-Ja powinienem? To Ty okropnie się zachowujesz. Kiedy chcę już zapomnieć o tej upokarzającej wtopie, Ty zjawiasz się jak gdyby nigdy nic się nie stało. - Wygarnął mi.

Nie wiedziałam już co powiedzieć i ledwo wykrztusiłam.

-Nie miałam zamiaru Cię ranić, ale zrozumiałam, że...

-Że nie powinnaś ranić osób, które są wokół Ciebie? Tak, bardzo słusznie. Skoro nie chcesz ranić, to odsuń się ode mnie.

-Czemu jesteś taki okropny? - Do oczu zaczęły napływać mi łzy.

-Bo jestem już świadomy... Tylko przypadkiem nie potraktuj Eda tak jak mnie.

-Nie mów o nim... Nie jesteśmy razem już...

-Zerwał z tobą? Cieszę się, bo wreszcie przejrzał na oczy. Niewierna... Całujesz się z dwoma naraz... Brzydzę się tobą. Nawet nie wiem jak ja mogłem Cię pokochać. Na szczęście to już przeszłość.

- Nie mów tak! - Zaczęłam dławić się łzami.

-Mówię... Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.

Odszedł z piłką w ręku do chłopaków. Zaczęłam żarliwie płakać jakby mój świat się zawalił. Dlaczego gdy uświadomiłam sobie jak go kocham, on tak mnie potraktował? Życie jest okropne! Myślałam że zapadnę się pod ziemię. Zaczęłam się obwiniać, dlaczego ja w ogóle pokochałam... Czułam jakby ktoś przebijał mi serce strzałą lub łamał je na miliard drobnych kawałków. Rozbolał mnie brzuch i głowa jednocześnie, a przez łzy nic nie widziałam.

Zapłakana wróciłam do domu. Schowałam się pod kołdrę i rozpaczałam. Czyli tak to jest być nie chcianym... Tak to jest być nie kochanym... Tak to jest być rzuconym...

Nie mogłam już swobodnie oddychać. Czułam jak moje życie traciło cały swój sens. Ja go naprawdę kocham... Może długo mi zajęło zrozumienie tego, ale to prawda. Teraz chcę płakać, ale wtulając się w niego. Mogę przeżywać nawet najgorsze chwile w życiu, ale żadna nie równa się tej... Nick miał rację. Jestem niewierna, jestem idiotką, debilką... głupią deską...

Nie pragnę wiele... Ale teraz czuję obrzydzenie do samej siebie. Sama się o to prosiłam.

Nie wiem kiedy ta rozpacz się skończy, ale tego chłopaka nigdy tak łatwo nie zapommnę...

Nie wygrasz ze mną, skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz