Od samego rana każdy biegał zestresowany. Znosił swoje walizki i po kilkanaście razy sprawdzał czy wszystko zabrał. Ja byłam gotowa i czekałam pod hotelem ze swoim bagażem. Autokar już nadjechał i miałam zamiar wpakować walizkę do schowka, ale nie umiałam jej podnieść. Kupiłam tyle pamiątek, a na dodatek zamiast poukładać ubrania, wepchnęłam je bez namysłu. Przez kilka chwil nie mogłam się uporać z tym bagażem i nawet kierowca nie śmiał wyjść i mi pomóc. Co chwila ona upadała i prawie raniła mnie w stopy.
-Daj, pomogę Ci. - Rzekł Nick podchodząc do mnie. Podniósł ją bez najmniejszego problemu i wysiłku. Włożył do schowka i spojrzał się na mnie.
-Poradziłabym sobie sama. - Odparłam ozięble. - Nie musisz się teraz chwalić, że jesteś ode mnie silniejszy.
-Ee... Ja wcale nie miałem takiego zamiaru. Po prostu schowek jest dość wysoko...
-Sugerujesz, że jestem niska? Przecież wiem, ale nie musisz mi tego wypominać.
-Ja... nie to miałem na myśli... Sugeruję, że gdy chłopak pomaga dziewczynie, jest dżentelmenem.
-Wcześniej na pewno byś mnie wyśmiał, więc skąd mam wiedzieć co zamierzałeś zrobić?
- Nie wypominaj mi błędów przeszłości...
-Przecież sam dobrze o nich wiesz.
Atmosfera zrobiła się zimna i okropna. Dopiero gdy weszli inni, mogłam skupić się tylko na zajęciu dobrego miejsca w autokarze. Usiadłyśmy z dziewczynami z tyłu rozmawiając i śmiejąc się. Wreszcie pojazd postanowił ruszyć z miejsca, bo wszyscy już byli gotowi. Ja jak zawsze gadałam o chłopakach. Wywyższałam Eda za każdym razem gdy mówiliśmy o dobrych cechach. Byłam z niego dumna... Byłam dumna, że taki chłopak jest zawsze u mojego boku. Nigdy mnie nie skrzywdzi i sprawi, że będę bezpieczna.
Po dojeździe, szybko przesiedliśmy się do samolotu. Oczywiście nie ominął mnie tłok i hałas, ale ważne, że byłam na dobrym miejscu. Tym razem obok mnie usiadł Ed. Złapał mnie za rękę, gdy startowaliśmy, a potem już tylko rozmawialiśmy. Może on nie był zabawny, ale świetnie rozumiał mnie w każdej kwestii. Przede wszystkim nie twierdził, że jestem deską. Raczej uważał, że jestem idealna. Czułam się wtedy jak księżniczka, kiedy zasypywał mnie komplementami i zachowywał powagę jak opowiadałam mu swoje błędy za czasów dziecka. Oczerniał Nicka, a ja bardzo go rozumiałam. Nie popierałam obgadywania osoby, która jest mi trochę nawet bliska, ale te opowieści tyczyły się jego wcześniejszych i głupich zachowań. Pamiętam jak zawsze w przedszkolu podkładał mi nogi lub wyzywał przy obiedzie. Podglądał mnie w toalecie śmiejąc się przy tym... Zawsze donosiłam wychowawcom, ale teraz jest szkoła średnia. Nie mogę tak po prostu iść do nauczycieli, bo traktują nas jak prawie dorosłych, a dorośli radzą sobie sami w trudnych sytuacjach. Po całym wygadaniu się, oparłam głowę o jego ramię i pozwoliłam by kilka łez spłynęło po moich policzkach.
- To trudne dla mnie... - Westchnęłam.
- Nie martw się Skyler... Ja Cię nigdy nie skrzywdzę. - Rzekł po czym przytulił mnie ciepło. Uśmiechnęłam się tylko i zamknęłam oczy mając niezwykle spokojne myśli. Po chwili zasnęłam...
Obudził mnie donośny krzyk, że zaraz lądujemy. Otworzyłam szeroko oczy, a moje serce zaczęło szybciej bić przez stres.
-Spokojnie... - Powiedział Ed starając się opanować sytuację. Wszyscy mimo ostrzeżeń zaczęli wstawać i wyciągać bagaż podręczny, co skutkowało interwencją opiekunów, by siedzieli na swoich miejscach do czasu wylądowania.
-O patrz! Papużki nierozłączki. -Krzyknął Nick do przyjaciela.
-Czego znowu chcesz, Nick?! - Warknął Ed.
-Może zaczekacie z mizianiem do końca?
-Przecież nic nie zrobiliśmy! Jeżeli jesteś zazdrosny, to nie moja sprawa! - Bronił się chłopak.
-Ja zazdrosny? Po prostu jak większość nie toleruję publicznego pokazywania, że jesteście parą.
-A co ci to przeszkadza?! Trzeba było się wcześniej zorientować, że znęcałeś się psychicznie nad najwspanialszą dziewczyną na świecie.
- Nie bądź śmieszny, bo tylko się pogrążasz. Jakbyś chciał wiedzieć, to niedługo zaczynam swoją nową przygodę z dziewczynami. Będę chodził na imprezy i zdobęde każdą.
- No to świetnie. Mam nadzieję, że już zostawisz nas w spokoju.
-Niech zgadnę. Tak "kochasz" Skyler, bo jest jedyną dziewczyną, która się z tobą umówiła. Ekhem... to znaczy zlitowała.
-Zamknij się!
-Bo to prawda. Zawsze byłeś nudny! Jesteś jedynym gatunkiem tych nudnych, który przetrwał do dziś!
-Przynajmniej nie krzywdzę dziewczyn.
-A kto tu mówi o krzywdzie? Nigdy byś nie wpadł by zabrać ją do wesołego miasteczka, bo właśnie to jest jej jedna z wymarzonych randek... Nigdy byś nie pomyślał, że ona nie lubi róż tylko słoneczniki. Nigdy byś nie zafundował jej ulubionych lodów, bo nawet nie wiesz jaki to smak... Nie wiesz, że kocha książki romantyczne, nie wiesz, że jej ulubionym kolorem jest niebieski... Bo lecisz w standardy... Ale coś ci powiem, kolego. Każda dziewczyna jest inna, a twoim zadaniem jest dowiedzieć się czego pragnie najbardziej na świecie i to spełnić, a nie czytać porady w Internecie i słuchać swojej mamy co lubią kobiety... Masz szczęście, że Skyler jest jeszcze młoda i nie widzi tego co ja.
Eda przytkało. Mnie też. Siedziałam w bezruchu próbując coś powiedzieć. Nie sądziłam, że Nick zna mnie tak dobrze i wie co kocham... Nie wiem dlaczego, ale wydało mi się to najbardziej romantycznym gestem, jaki otrzymałam. Nie pomyślałabym, że to właśnie on kiedyś mi dokuczał i śmiał się... Teraz miałam mieszane uczucia.
-Nie wiesz co powiedzieć? Tak też myślałem... Jesteś okropny... Skyler, zasługujesz na kogoś lepszego.
-Na kogo może? Na Ciebie?
- Nie... na kogoś, kto pokocha ją za wszystko. Nawet za wkurwiające wady, których ma mnóstwo. Nie na kogoś, kto zakochał się nagle od jednej imprezy. Nigdy nie powiesz, że jest deską, bo nawet tego nie sprawdziłeś. I żałuj, bo można ją bez problemu przytulić i zbliżyć się, nie musząc odchodzić na kilka centymetrów i ją zgniatać...
-Mam Cię po dziurki w nosie, Nick. To wcale nie zmieni naszych relacji, prawda kochanie?
Spojrzałam się na Eda, potem na Nicka. Odwróciłam głowę by nie patrzeć żadnemu w oczy i rzekłam:
-Prawda...
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomanceCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...