-Ja... Ja nie chciałam Cię zranić, Nick... - Wyszlochałam.
Płakałam głównie z powodu bólu. Po raz pierwszy czułam się dojrzała, mimo iż Nick jest ode mnie starszy... Byłam jak starsza siostra czy coś w tym stylu. Ledwo udało mi się go objąć. Jestem drobna, a on jest lekko umięśniony. Czułam zapach męskich perfum i jego gładkie, ciepłe ramiona.
-Ja też przepraszam. - Przemówił nagle. Zrobił mi wielką krzywdę, ale w tej chwili to było mało istotne. Chciałam by poczuł, że nie jestem jego wrogiem... Już nie... dosyć tych dziecinnych gierek. Mamy po szesnaście i prawie że osiemnaście lat... Czas wreszcie zastopować.
Nick odsłonił twarz i spojrzał się swoimi brązowymi oczami w moje. Dotknął palcami mojego brzucha, przez co syknęłam z bólu.
-Zrobiłem Ci krzywdę... - Wymamrotał.
- To nic takiego... - Starałam się uśmiechnąć.
-Jestem po prostu potworem... Nie jesteś bezpieczna w moim towarzystwie...
-Nick, przestań... Zaczynasz wariować.
- To Ty przestań i lepiej odejdź ode mnie... - Wstał gwałtownie i odsunął się, po czym uciekł gdzieś daleko. Dopiero potem zauważyłam znajomych, którzy dotarli.
-Skyler! Nic Ci się nie stało? - Zapytał Ed widząc moją przerażoną minę.
- Nie... - Rzekłam. Niestety on chciał mnie przytulić, ale zaczęłam jęczeć z bólu. Chłopak odsunął moją koszulkę widząc pierwsze fioletowe i niebieskie barwy na moim brzuchu.
-Co się tu stało!?
-Upadłam... Jestem bardzo podatna na siniaki, nie wiem czy Ci mówiłam. - Dawałam dobrą minę do złej gry, kłamiąc do tego. Wciąż było mi smutno i przykro, że w taki sposób mogłam kogoś zranić. To boli znacznie bardziej od zwykłych siniaków. Na dodatek... on mi schlebia. Nikt tak nie angażował się w miłość jak Nick. Było mi naprawdę miło z tego powodu. Nie byłam dla nikogo ważna i to jest piękne, że to się zmieniło.
-A gdzie jest Nick? - Zapytał Mike ze zmartwieniem w głosie.
-Uciekł... Nie wiem gdzie on jest.
-Znając życie ten debil na pewno robi coś złego... Boję się. Dzięki, Skyler. -Pobiegł w jakimś kierunku by odszukać najlepszego przyjaciela. Ed zabrał mnie na lody. Mimo pięknego nieba, ja nie mogłam się skupić na romantycznej atmosferze, jaką zafundował mi Ed. W prawdzie lody były przepyszne, widok cudowny, ale czułam brak i pustkę. Jeszcze coś, co nie dawało mi spokoju. Wiem, że Nick wcale nie chciał mi tego zrobić mimo, iż zasłużyłam sobie.
-Coś ci jest? - Wyrwał mnie Ed.
- Nie, nic... A tak w ogóle... Co Nick o mnie mówił? - Walnęłam.
-Em... Nie wiem po co Ci ta informacja... Mówił, że mu się podobasz i, że trudno mu będzie Cię zdobyć, bo go nienawidzisz i, że nie wierzy w to, iż zakochał się w "desce". - Odrzekł z grymasem na twarzy i w głosie. Uśmiechnęłam się lekko.
-Hah... Niesamowite.
-Co takiego?
- Że się we mnie zakochał...
- Nie rozumiem co w tym niesamowitego...
Po powrocie do hotelu, Ed zaprosił mnie do barku na coś do picia, ale grzecznie odmówiłam. Miałam zamiar pójść do Nicka i wszystko mu wyjaśnić oraz przeprosić. Zapukałam do drzwi i usłyszałam słowo "proszę", wypowiedziane przez Mike'a. Złapałam za klamkę i weszłam przez drzwi. Zobaczyłam tylko wspomnianego chłopaka i Nicka opartego o stos poduszek.
-To ja was może zostawię. - Powiedział Mike i szybko oddalił się. Ja podeszłam do Festera i usiadłam na krańcu łóżka nie wiedząc co powiedzieć.
-Chciałam z Tobą porozmawiać. - Oznajmiłam cicho.
-Tak? A niby o czym? Już i tak się zbłaźniłem. - Odwarknął.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
-Nick... Ja nie chciałam Cię zranić... To nie jest moja wina, że kocham kogoś innego.
- To mogłaś mnie nie całować... przez to myślałem sobie za wiele.
-Ja Cię całowałam? To Ty całowałeś mnie!
- Ale mogłaś tego nie odwzajemniać...
- Nie moja wina, że się opiłam... - Nick podniósł jedną brew. - No dobra... moja wina, ale wcale tego nie zamierzałam.
-Słuchaj no, desko. Całą noc o tobie myślałem... Że mnie kochasz... I o tym pocałunku. Zwyczajnie złamałaś mi serce.
-A tobie nie przeszkadzało jak prawie złamałeś mi nos! Sądziłeś, że po tych wszystkich krzywdach, ja pobiegnę do Ciebie?
-Wiesz... najlepszym rozwiązaniem będzie jak każde z nas pójdzie inną drogą. Bądź sobie z tym Edem fałszywym, a ja znajdę kogoś lepszego... kogoś kto nie będzie kłamać co do uczuć.
-Świetnie! Narazie!
-I wiedz, że w kolejnym etapie już się nie pozbierasz.
Wyszłam trzaskając drzwiami w złości. Tak... Nick Fetser wrócił... I wcale mnie to nie cieszy...
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomanceCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...