Nick pov:
Na miejsce Eda przyszedł Mike, a John nadal miał do mnie problem. Chciał bym z nim pogadał, dlatego umówiliśmy się przed szkołą.
-Część, ziomuś. - Chciałem przybić z nim piątkę, ale on tylko skrzyżował ręce.
-Hej, Nick. - Rzekł oschle. - Nie bez powodu chcę z tobą gadać w cztery oczy.
-A coś się stało?
John wziął głęboki wdech, a jego mimika automatycznie się zmieniła.
-Ty i Skyler się kochacie i to widać. - Zaczął.
-Tia... Skyler to petarda... - Rozmarzyłem się.
-Słuchaj mnie uważnie. Rozumiem, że chłopak i dziewczyna mają się ku sobie, bo to normalne, ale Ty ostatnio przegiąłeś... Przegapiłeś szansę na wygraną... Jeśli zrobisz tak podczas trwania ostatniego etapu, przysięgam, że cię zamorduję.
-Upadła, To chciałem jej pomóc.
- Ale równie dobrze mogłeś przebić linię mety, a następnie jej pomóc. Kiedyś byłeś o wiele lepszy... Przekładałeś sport i wygraną na pierwsze miejsce...
- To było okropne z mojej strony. Żałuję tego.
John wściekł się i nagle przycisnął mnie do murka grożąc.
-Tam będzie cała szkoła... Gimnazjum liceum... Nie możesz nas ośmieszyć! Dopóki zawody trwają masz ją nienawidzić... Tak jak to było wcześniej. Zero maślanych oczu podczas gry... Zero taryfy ulgowej... Jeśli się sprzeciwisz nie ręczę za siebie.
Wlepiłem wzrok w ziemię. Nie chcę tego. Kiedy wreszcie wszystko się ułożyło, ja znowu muszę to spieprzyć...
-Wiesz ile czasu zajęło nam dojście do tego, że się kochamy? - Warknąłem.
-Kiedy wygramy, obiecuję że już nic nie stanie wam na przeszkodzie. Będziecie mogli się całować, miziać, macać co tylko chcesz... Ale teraz walcz. Masz być twardy i zły do szpiku kości.
-Przecież my na pewno wygramy... nawet bez tych maślanych oczu.
- Nie wygramy z tym podejściem. Puści Ci oczko, a Ty jej podasz i strzeli. Znam to... Typowe. Jeśli będziesz taki jak kiedyś, odpuszczę wam po zawodach.
-A co jeśli się sprzeciwię?
-Chyba nie chcesz bym powiedział Skyler, że widziałem Cię z tą całuśną panienką, prawda?
Poszerzyłem oczy i pokręciłem głową.
- Nie zrobisz czegoś takiego...
-A założysz się? - Podniósł brew.
-Dobrze... zgoda. Będę wredny...
-No widzisz jak łatwo się z tobą dogadać...
Odszedł zadowolony ze swojej intrygi. Nie chcę stracić Skyler znowu... Bo wiem, że będę musiał wiele przecierpieć i się natrudzić by znów ją odzyskać... Nie potrafię jej ranić... Ale nie zniosę myśli, że John skłamie jej o mnie. Zdrada boli... Krzyknę parę razy i może John się odwali.
Od samego wejścia na boisko Podbiegła do mnie Skyler, a ten idiota na wszystko się gapił.
-Tęskniłam za tobą. - Powiedziała i wtuliła się w moją klatkę piersiową. Ledwo powstrzymałem się od pogładzenia jej po głowie...
Odepchnąłem ją tylko i przymusowo zmarszczyłem brwi.
- Nick? O co ci chodzi? -Zapytała widząc tą reakcję.
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
Storie d'amoreCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...