Szłam całą drogę czując jaka jestem beznadziejna. Dziewczyny mówiły mi, że jesteśmy młodsze od chłopaków, ale to wcale mnie nie pocieszało. Jeszcze w drużynie są jedni z najlepszych... no i przystojniejszych. Jeden z nich, John okropnie mi się podoba. Uroczy blondyn z niebieskimi oczami u cudownym uśmiechu... coś czuję, że nigdy nie będziemy jak Romeo i Julia, tylko oni byli ze sobą pomimo zakazu, bo byli zupełnie z różnych światów. Walczymy przeciwko sobie, więc zero szans na związek pomiędzy nami. Głupi Nick... musiał wybrać najprzystojniejszych w szkole do drużyny...
Zaczęłam się martwić. Nie mogę być zawsze taka do niczego. Dużo trenuję i nic z tego. Nick jest ode mnie lepszy, silniejszy i bardziej wytrwały. Westchnęłam. Muszę po prostu trenować bardziej i częściej. Zapiszę się jeszcze może na jakieś dodatkowe zajęcia. Poszukam sposobów w internecie jak być silniejszą. Mogę nawet zmienić swoją dietę. Wszystko by wreszcie być lepsza. Obsesja czy nie, ja będę dalej wyciskać z siebie siódme poty. Może poproszę trenerkę, by dawała mi dodatkowe ćwiczenia...
Moje myśli przerwał fakt, że byłam już w domu, a krew z nosa nie przestawała ciec. Chciałam przejść do swojego pokoju niezauważona. Wślizgnęłam się po cichu przez drzwi i poczłapałam do swojego pokoju.
-Skyler, już wróciłaś? - Rozległ się krzyk ojca.
-Tak... już jestem. - Zasłoniłam twarz jedną ręką i błagałam żeby mnie tylko nie zobaczył.
Podszedł do mnie i zmarszczył brwi.-Co ty tam ukrywasz? - Zapytał z powagą.
-Ja... nic... naprawdę nic... muszę iść odrobić lekcje... - Próbowałam się z tego wyplątać.
-Jest piątek... pokaż twarz! - Odsłonił bez pozwolenia.
-Daj spokój... chcę iść do siebie... - Zaczęłam panikować.
-Co to jest?! Kto ci to zrobił? - Jego głos rozszedł się po całym mieszkaniu.
Próbowałam powstrzymać stres. Serce waliło mi jak opętane. Chciałam coś na szybko wymyślić.
-Ja potknęłam się w szkole i rozbiłam nos. - Wydukałam z siebie.-Jakoś Ci nie wierzę...
-Naprawdę! Próbowałam to zakryć, żebyś się nie przejmował, bo masz tak dużo do zrobienia w domu... - Tłumaczyłam.
Czułam na sobie jego spojrzenie pomimo, że zamknęłam oczy.
-Dobrze, ale nie zostawię tak tego. Jeśli mnie okłamałaś, dowiem się prędzej czy później. - Rzekł i odszedł do kuchni robić kolację.Odetchnęłam z ulgą. Dziwiłam się, że tak łatwo poszło. Nie musiałam mu mówić wcale o tym zakładzie i rywalizacji... O Nicku, który mnie uderzył... To się nazywa fart.
Poszłam na podwórko by potrenować. Rozłożyłam materac i zaczęłam robić brzuszki. Robiłam je bez żadnej przerwy gdy się zmęczyłam. Po prostu mnie jakoś wzięło. Po brzuszkach robiłam pompki, potem pajacyki. Rozciągałam się i rzucałam do kosza. Robiłam wszystko co tylko mi przyszło do głowy. Uwiesiłam się nawet na drążku i wykonywałam na nim ćwiczenia. Dopadło mnie ogromne zmęczenie. Na koniec postanowiłam zrobić dwa kółka wokół mojego domu. Pod koniec czułam jak to się dobrze odbija na moich wynikach. Dziewczyna, która ma szóstkę z wf, musi zawsze wygrywać z takimi leszczami jak Nick.
Będąc w łóżku zaczęłam rozmyślać na jakie dodatkowe zajęcia się zapisać. Od razu wpadł mi do głowy boks. Cóż... moim celem jest posiadanie dużo siły. Boks jest odpowiedni by wytrwać w trudnych chwilach, nawet jeśli przeciwnik okłada cię pięściami, a ty leżysz w bezruchu. Ten sport z pewnością dobrze mi zrobi. To w sumie tyle co mi przyszło do głowy. Już nic nie mogłam wymyślić. Napisałam do dziewczyn jakie sporty mi jeszcze polecają. Layla napisała, że to ma być niby balet lub po prostu taniec. Zaśmiałam się z tego. Wpisałam z ciekawości do czego on się w ogóle przydaje w życiu jak nie chcesz tańczyć zawodowo. Pisało, że wzmacnia mięśnie kręgosłupa i wytrwałość. Naprawdę? Takie bzdety wypisywać o szanującym się sporcie? Balet jest dla delikatnych dziewczynek, które są za miękkie do piłki nożnej... Może zapiszę się też na karate? Im więcej myślę tym więcej pieniędzy stracimy na te moje wszystkie upodobania. Tata mówił, że mogę chodzić na tyle zajęć ile zechcę, bo równie dobrze jak ja w młodości kochał sport, ale nie wyszła mu kariera piłkarza przez wypadek. To właśnie w nim umarła moja mama. To było okropne przeżycie dla ojca. Gdyby nie to, że urodziłam się ja, nie miałby co ze sobą zrobić. Popadł by w depresję lub gorzej... Czasami jak o tym myślę to czuję się potrzebna w tej małej rodzinie.
Zjadłam kolację w swoim pokoju. Tak naprawdę to wzięłam jakieś trzy kęsy i resztę dałam kotu. Był już stary i pewnie zaraz go nie będzie na tym świecie. Zjadł, bo to był jego ostatni inny posiłek niż karma.
Położyłam się na łóżku robiąc przy tym kółka biodrami. Przed tym dobrze się umyłam, bo byłam okropnie ubrudzona ziemią i błotem. Tyle zmachania jednego dnia... byłam nawet zadowolona, ale wciąż gnębiła mnie ta okropna porażka. Na pewno byłam taka bezbronna gdy leżałam. Ten gnojek miał satysfakcję. Myślał pewnie, że jestem nieudacznikiem... może w następnym etapie coś mu udowodnię...
CZYTASZ
Nie wygrasz ze mną, skarbie...
RomansaCzy dwoje niezwykle upartych, nieznośnych i zadufanych w sobie graczy z boiska, połączy cos więcej niż tylko rywalizacja i walka o własne drużyny? Może sekret miłosny nie kryje się w umiejętnościach grania... Tylko w sercu... ~ 12.11.2019 ~ 2# w ro...