1

7.1K 161 15
                                    


Pov Ilithyia

- Co ty byś beze mnie zrobił? - pytam się Louisa. Pomagam mu posprzątać po wykoniu zadania zleconego przez naszego szefa. Louis często tak ma, że puszczają mu nerwy, a wtedy robi się niepewidywalny. Szkoda też, że przy tym nie uważa i zostawia dużo śladów, a przecież w naszym fachu musimy zachowywać ostrożność.

Jeszcze jakiś nagorliwy policjant zacznie się nas czepiać, a jakby nasz szef się o tym dowiedział to już by było po nas. On wprost nie znosi gdy ktoś nie kompetentnie wykonuje swoje zadanie. Nie jeden już przez to stracił życie.

- Pewnie bym już nie żył. Kiedyś się dziwiłem czemu ty ciągle masz na rękach te rękawiczki, teraz cię rozumiem. Chyba sam zacznę takie nosić.

Praktycznie zawsze na dłoniach mam czarne rękawiczki. Jest to jeden z moich znaków rozpoznawczych.

- Przydało by ci się - kończę wycierać nóż, który Louis chwycił ze stoła. Następnie dotykam nim ręki leżącego mężczyzny i kładę obok kobiety. Pozbyłam się śladów jedynie z rączki, więc będzie wyglądało, że to on ją zabił. A strzykawkę z trucizną chowam do jej kieszeni.

Będzie wyglądało na małożeńską kłótnie. Tylko trochę bardziej rozszerzoną.

- Chyba zapiszę się do ciebie na lekcje. Najlepiej by było rozpocząć je już dziś - zbliża się do mnie z łobuzerskim uśmieszkiem. - To w moim pokoju czy twoim?

Dla ułatwienia mieszkamy w jednym dużym domu. Oczywiście jest on zarezerwowany dla tych najlepszych, na szczęście od pewnego czasu do nich należę.

- W moim. Jak mi się coś nie spodoba to po prostu cię wyrzucę - komunikuje mu, a następnie wychodzę z tego domu. Skończyłam już dziś swoje zajęcie.

***
Po powrocie do domu idę do gabinetu szefa czyli Harry'ego Stylesa. Nie mam zamiaru skarżyć na Louisa, bo nie chcę by ten miał kłopoty tylko po drodze dostałam wiadomość, że mam do niego jak najszybciej iść.

Nie jest on jakoś bardzo stary, bo na moje oko ma ponad trzydzieści lat, ale za to jeszcze nie widziałam tak surowego człowieka. Nawet swoich pracowników potrafi karać za małe przewinienia.

Mi się udało i jeszcze ani razu nie oberwałam od niego, a nawet dwa razy się ze sobą przespaliśmy. Nie pytał mnie on wtedy o zdanie tylko kazał to robić.

Lubi on dość ostry seks co nie było dla mnie jakimś wyzwaniem, bo sama za takim przepadam.

Pukam i wchodzę do jego gabinetu. Panują tu bardzo ciemne barwy. Dobrze, że światło jest zapalone, bo byłoby tu ciemno.

- Podejdź Ilithyio - robię to co mi każe. On nie znosi sprzeciwu.

- Masz dla mnie jakieś zadanie panie? - on nigdy nie wzywa nikogo bez żadnego konkretnego powodu.

- Tak, trzeba się pozbyć jednego dilera narkotykowego. Ciągle włazi on na mój teren co mi się bardzo nie podoba. Uwiedź go, a następnie zaprowadź w ustronne miejsce i zabij.

I to jest właśnie to co lubię.

Liczę na waszą opinie. I jakby ktoś nie wiedział to jej imię wymawia się Ilitja.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz