29

2.2K 91 7
                                    


Pov Ilithyia

- Popełniłem ogromny błąd - mówi do mnie Harry. Zaraz po wyjściu Ethan wezwał on mnie do siebie. Przyznaję, że na początku trochę mnie to przestraszyło, ale na szczęście on chce tylko porozmowiać. I nie widać by miał do mnie jakieś pretensje. - Mój brat wręcz oszalał na twoim punkcie, a to zaczyna mnie już powoli niepokoić. Musisz postarać się go zniechęcić do siebie.

- A jak mam to zrobić? Może gdyby zobaczył jaka potrafię być okrutna to by sobie odpuścił? - z tego co słyszałam to umiem wystraszyć każdego. Ethan mógłby stwierdzić, że nie chce być z kimś tak podłym jak ja.

- Zapomniałaś chyba, że on jest moim bratem. Poza tym od razu by do mnie przyszedł z pretansjami, że zmuszam cię do tego wszystkiego. I skończyłoby się na tym, że to ja w jego oczach byłbym winny. A ja nie mam ochotę na kolejne kłótnie z nim.

- To może go zdradzę - proponuję. No czegoś takiego to raczej by mi nie darował. Nawet ktoś tak dobry i kochany jak Ethan nie dałby z siebie robić aż tak wielkiego idioty. Na pewno by się wkurzył i ze mną zerwał. - Oczywiście, że nie z tobą tylko z kimś kogo on nie zna - dodaje gdy widzę niezbyt zadowolene spojrzenie Harry'ego.

- Tego akurat wolałbym uniknąć. Nie chcę by poczuł, że to z nim jest coś nie tak, bo go zdradzałaś, to musi być coś innego - no teraz go już po prostu nie mam pojęcia o co mu chodzi. Każdy mój pomysł mu się nie podoba.

- To wymyśl coś innego, ale pamiętaj żeby przestać się na mnie wżywać za to, że spędzam z nim czas. Dziś oberwałam za niewinność - skarżę się. Nie mam zamiaru pozwalać się mu bić z byle powodu, albo tak jak teraz bez żadnego. Jestem jego pracownikiem, a nie niewolnicą.

- Po prostu nerwy mi puściły - też mi wytłumaczenie.

- To zacznij wreszcie nad nimi panować, a ja już idę, bo obowiązki wzywają - mówię i się podnoszę z fotela, a następnie wychodzę.

***
- Jak dobrze znasz Ethana? - pytam Nialla, jak jedziemy porozmowiać z naszymi kontrahentami. Styles zaczyna działać na coraz to większą skalę.

- Tak naprawdę to średnio. Rzadko kiedy przychodził do Harry'ego, a w interesy się w ogóle nie mieszał przez swoją chorobę. Wydaje się za to bardzo spokojny, więc nie będziesz miała z nim żadnych problemów.

- Za to zrobił się bardzo zaborczy, ciągle naciska na to bym zrezygnowała z roboty. Dzisiaj nawet chciał by Harry pozwolił nam razem zamieszkać nie pytając mnie o zdanie.

- A jak znam naszego szefa to on mu kategorycznie odmówił - komunikuje z uśmiechem na twarzy.

- Tak i jeszcze mi się za niewinność oberwało.

- Szczerze to już zaczynam mi współczuć. Gorzej już trafić ci się nie mogło.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału tym szybciej kolejny rozdział.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz