Pov IlithyiaSkoro Harry się u wziął na to by doprowadzać mnie do szału to ja nie zamierzam być mu dłuższa. Oczywiście nie mogę tego robić ostentacyjnie, bo to on ma nade mną władzę.
-Twoim obowiązkiem jest robienie tego co ci każę. A teraz chcę byś tu została i zrobiła to co umiesz najlepiej - marszczę brwi, bo nie mam pojęcia o co mu chodzi. On szybko się do mnie zbliża i wplata rękę w moje włosy, które z całej siły ciągnie.
Jestem zmuszona paść na kolana.
- Ja naprawdę jestem kretynem, zakochałem się w tobie chociaż to jest prawdziwa głupota. Przecież ty najpierw w sobie rozkochujesz, a później rzucasz. Tak było z Louis'em, Ethan'em, a teraz ze mną. Tylko, że ja nie mam zamiaru się poddawać i ci na to pozwolić - szarpie moją już i tak obolałą głową, a następnie mnie popycha tak, że ląduje na podłodze. - Chociaż tego nie chcesz to będziesz ze mną. Dlatego, że ja tego od ciebie oczekuje. Klękaj suko! - wrzeszczy i rozpina swoje spodnie.
A ja już wiem o co mu chodzi. On dobrze wie, że nie zbyt to lubię, a tym bardziej wtedy jak traktuje mnie jak teraz. Może być moim szefem, ale nie ma prawa aż tak mną pomiatać.
- Chce stąd wyjść - staram się mówić dosadnie tak by zrozumiał, że ja nie żartuję. Jeśli mnie skrzywdzi to stracę resztki pozytywnych do niego uczuć.
- Tak, a ja tylko chciałem byś mnie kochała, dawałem ci wszystko co tylko chciałaś, wybaczałem wszelkie błędy, ale dla ciebie to się okazało za mało. Dla tego teraz za to zapłacisz!
Podnosi mnie do pozycji stające co oznacza, że nie chce bym mu obciągnęła.
- Zrobimy to od tyłu. Trochę zaboli, ale to już nie moja sprawa - pcha mnie na łóżko i to w taki sposób, że upadam na brzuch. - Doskonale pamiętam, że podczas naszego pierwszego seksu powiedziałaś, że mogę ci wsadzić jedynie w cipke, bo nic innego nie tolerujesz. Przeważnie się tego trzymałem, ale skoro nie ma powodu się starać to szkoda zachodu.
Czuję jak ściąga moje spodnie wraz z majtkami.
Jaka ja byłam głupia przychodząc tutaj. Mogłam się zamknąć w swoim pokoju i udawać, że śpię.
- Zadzwoń sobie po jedną z twoich dziwek, one na pewno już za tobą tęsknią.
- Od tego mam ciebie - wchodzi we mnie tak boleśnie, że nie potrafię powstrzymać się przez krzykiem. I ściskam rękami pościel. - Mam to robić mocniej skarbie? - pyta z kpiną. Jak zwykle świetnie się bawi.
- Nie! - wrzeszczę, bo wiem, że jest do tego zdolny. A ja już tego nie zniosę.
- Proś! - wbija się mocniej.
- Proszę przestań, zrobię dla ciebie wszystko co tylko będziesz chciał, ale wyjdź ze mnie, bo dłużej tak nie dam rady! - po moich policzkach zaczynają spływać pojedyńcze łzy. Płaczę chociaż nie znoszę tego robić.
Udało mu się mnie złamać.
Nachyla się nad moim uchem i szepcze.
- To jest dopiero początek. Zmienię twoje życie w piekło jeśli mnie nie pokochasz.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

CZYTASZ
Moc zmysłów
Fanfiction- Ilithyio zostań - prosi mnie, albo rozkazuje, z nim to nigdy nic nie wiadomo. Staje przed drzwiami i odwracam się w jego stronę. - Żebyś jutro kazał mi z samego rana wyjść. Nie znam tak zmiennego człowieka jak ty. Raz mnie chcesz, a później odrzuc...