55

1.6K 71 9
                                        


Pov Harry

Widok mojej matki od razu pogarsza mi się humor. Rozumiem, że martwi się o Ethana, ale powinna także zrozumieć, że mój brat jest już dorosły i nie trzeba go niańczyć. Najpierw jednak muszę się pozbyć Ilithyii. Lepiej żeby ona nie słuchała naszej rodzinnej kłótni, bo pewnie tak to się skończy.

Pokazuje mamie gdzie gdzie ma iść, a następnie łapię brunetkę za ramię i pociągam tak, że musi się nachylić w moją stronę.

- Teraz masz wrócić do domu. A najlepiej będzie jak po powrocie zastanę cię w mojej sypialni - będę musiał się rozładować, a przecież seks z Ilithyią to jest najlepsza opcja.

- Ale ja nie mogę - chce jeszcze coś powiedzieć, ale wchodzę jej w słowa. Nie mam czasu ani ochoty na długie dyskusję.

- Możesz, a nawet masz taki obowiązek i od razu zaznaczam, że jak tego nie zrobisz to zrobię się bardzo nie miły - komunikuje jej dosadnym tonem. Ona jedynie kiwa głową i idzie w stronę drzwi. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest na mnie obrażona, ale z tym to jakoś sobie poradzę. Teraz czeka mnie coś dużo gorszego, a mianowicie pretensje matki dlatego, że nie robię wszystkiego czego tylko zażyczy sobie mój brat.

Po przekroczeniu progu widzę jak już razem spiskują. Pewnie o wszystko obwiniają mnie.

- Może ty mu wytłumaczysz, że nie ma prawa ingerować w moje życie. Chcę mi zabrać Ilithyię chociaż ona wybrała mnie.

Zapomina wspomnieć, że najpierw ciągle ją brał na litość.

- To ta dziewczyna, która jest na korytarzu? - pyta mama.

- Tak i dlaczego ona tu nie przyszła. Niech ktoś ją zawoła, bo zaraz będę wychodził.

- Nie ma takiej potrzeby, bo Ilithyia wróciła do domu i to mojego. A ja już zdecydowałem i zdania nie zmienię.

- Czy ty nie masz nic innego do roboty niż kłócić się z własnym bratem o dziewczynę i jeszcze z tego co słyszałam to ona nie jest tobą zainteresowana, więc nie widzę tu powodu do dyskusji - odwraca głowę w stronę Ethana. - Z ogromną chęcią ją poznam. Zjemy może jakąś kolacje, a później będziecie mogli sobie wyjechać.

Zapomniałem, że moja mamusia interesuje się swoimi dziećmi tylko przez chwilę. A później wraca do swojego bogatego i bardzo towarzyskiego życia.

- To dobry pomysł tylko wybierzmy się do jakiejś restauracji.

- Cudownie - oni rozmawiają ze sobą zupełnie tak jakby mnie nie było w tym pokoju. Nie znoszę być ignorowany.

- Niestety muszę was poinformować, że wasze plany nie dojdą do skutku. Ilithyia jest przede wszystkim moim pracownkiem i ja kategorycznie się nie zgadzam by ona gdzieś jechała, a z drugiej strony to także moja kochanka, więc odpuść sobie bracie i zacznij się zachowywać jak osoba dorosła, bo nikt nie będzie wiecznie nad tobą skakać - mówię, a następnie opuszczam salę. Może nie powinienem mu tego wszystkiego mówić, ale nie dał mi wyboru.

Nie odchodzę jednak zbyt daleko, bo znowu zostaje zatrzymany przez matkę.

- Co ty robisz do jasnej cholery? - pyta wściekle. - Jeśli twój brat chcę tej dziewczyny to masz ją choćby pistoletem zmusić by z nim była.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz