Pov Harry- Jak znajdę to idiotkę to ją zapierdolę - mówię do Nialla. Jestem już w domu, ale nadal mam ogromne problemy z chodzeniem. Zawsze wiedziałem, że Ilithyia jest niebezpieczna, ale nie spodziewałem się, że będzie zdolna zaatakować mnie i to jeszcze bez żadnego konkretnego powodu. Teraz mam nauczkę, że nie wolno ufać żadnej kobiecie.
- Już tak nie przesadzaj. Dostałeś w nogę czyli nie chciała cię zabić. Obaj znany ją dobrze i wiemy, że bez trudu trafiła by cię w głowę. Ona się nadaje na snajpera - i to jest właśnie przyjaciel, zamiast mnie poprzeć to on wychwala tą, która prawie mnie zamordowała. Ładna buźka już nie uratuje Ilithyii.
- Ona jest moim, a raczej była pracownikiem. A odważyła się do mnie strzelić. Za mniejsze rzeczy zabijałem - przypominam mu. Nie raz od strzeliłem kogoś kto mnie zirytował, ale nikt nie posunął się tak daleko jak ta wredna dziwka. Dlatego ja też nie zamierzam być łaskawy, zanim nastąpi jej śmierć czeka ją wiele atrakcji, oczywiście nie przyjemnych dla jej osoby.
Ale cóż, zasłużyła.
- Tak, ale z żadnym swoim pracownikiem nie miałeś tak zażyłych relacji i nie zmuszałeś do seksu ze swoim bratem - go byłoby raczej dziwne, bo przeważnie zadrudniam mężczyzn. I teraz już wiem dlaczego.
- A to nie była jakaś wielka tragedia. Ethan chociaż strasznie irytujący to przy dalszym poznaniu daje się go polubić. A za to wszystko dostawała lepsze wynagrodzenie, plus na więcej jej pozwalalem. Teraz cholernie tego żałuję.
Nagle drzwi do mojego pokoju zostają gwałtownie otworzone, a przez nie wpada mój brat. Ten to ma wyczucie czasu.
- Znalazłeś Ilithyię? - jak ostatni dureń w złości opowiedziałem o wszystkim mojemu bratu, oczywiście pomijając pewne fakty. A ten zamiast mnie pożałować to zaczął mnie oskarżać i prosić bym jej nic nie robił.
- Jeszcze nie, ale możesz być o to spokojny. Zrobię wszystko by choćby wyciągnąć ją z pod ziemi. A późnej właśnie tam ją wpakuje - nie okłamuję go w tej kwestii. Znajdzie sobie inną dziewczynę, najlepiej jakąś słodką idiotkę i będzie po sprawie.
- Nawet tak nie żartuj.
- To ja już sobie idę - komunikuje Niall szybko opuszczając pokój.
- Jak już znajdziesz Ilithyię to oddaj ją mnie. Obiecuję, że zabiorę ci ją z oczu byś się nie denerwował, ale błagam nic jej nie rób, bo ja tego nie przeżyje - czasem się zastanawiam czy on przypadkiem nie szantażuje mnie widząc jak się o niego martwię. Tym razem się jednak nie ugnę.
Wiem, że ta podła suka by tak go urobiła i nawet włos by jej nie spadł z głowy.
- Wyjedź gdzieś sobie na wakacje, zapoznaj kogoś i układaj sobie życie do woli. Lecz o Ilithyii to raz na zawsze zapomnij, bo już nigdy jej nie zobaczysz. Można by powiedzieć, że ona jest już martwa.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału tym szybciej dostaniecie następny.
CZYTASZ
Moc zmysłów
Fanfiction- Ilithyio zostań - prosi mnie, albo rozkazuje, z nim to nigdy nic nie wiadomo. Staje przed drzwiami i odwracam się w jego stronę. - Żebyś jutro kazał mi z samego rana wyjść. Nie znam tak zmiennego człowieka jak ty. Raz mnie chcesz, a później odrzuc...