49

1.6K 78 12
                                        


Pov Harry

- Przecież obaj dobrze wiemy, że wybierze ciebie. A dlatego, że doskonale wie iż tobą będzie mogła sterować, nie zgadzam się na coś takiego - nie wspominam mu, że najpewniej Ilithyia pojechałaby z nim z litości, bo nie chce żeby znowu popadł w depresję. Gdyby nie miał tylu kłopotów zdrowotnych to bym się z nim tak nie cackał.

- Mówisz to tylko dlatego, bo chcesz żebym odpuścił, ale ja tego nie zrobię. Gdyby Ilithyia nic do mnie nie czuła to na pewno by nie wróciła. Mów sobie co tam tylko chcesz, ale ja i tak z nią wyjadę. Przy tobie nie stworzymy dobrego związku, a to jest dla nas najważniejsze. Nie powstrzymasz nas - mówi, a następnie kieruję się do wyjścia. Ja naprawdę nie mam pojęcia co teraz zrobić. Nie mogę przyłożyć mojemu bratu i zakazać zbliżać się do Ilithyii.

Dlaczego moje życie musi być takie ciężkie?

Pov Ilithyia
Przebrałam się w normalne ciuchy, a teraz siedzę na łóżku i zastanawiam się co teraz zrobić. Harry mówi jedno, a Ethan drugie. I którego mam w tej sytuacji posłuchać?

Nie mam jednak więcej czasu na rozmyślanie, bo do pomieszczenia wchodzi brunet zamykając drzwi z impetem.

- On ciągle uważa mnie za dziecko i sądzi, że może podejmować za mnie decyzję! Ale tak nie jest!

- I co teraz zrobimy? - pytam go. Chciałbym wyjechać, ale boję się, że jak kolejny raz sprzeciwię się Harry'emu to ty razem mnie zamorduje i to bardzo boleśnie. A teraz to nic by go przed tym nie powstrzymało.

- To co zaplanowaliśmy. I nie musisz się niczym przejmować, bo cię obronię. Nie pozwolę by stała ci się jakaś krzywda - podchodzi do mnie i mnie przytula. Tak bardzo chcę uwierzyć w jego słowa. - Wezmę tylko dwie albo trzy najpotrzebniejsze walizki. Resztę możemy sobie dokupić później, a nie chcę tu spędzić ani chwili więcej.

- Dobrze.

***
Po rozmowie z Ethan'em Harry naprawdę odpuścił. Brunet ponosił już nasze walizki i zaraz będziemy wyjeżdżać. Cieszę się, że będę z dala od Stylesa, ale także czuję lekkie ukucie, bo miło było sądzić, że jestem ważna dla Harry'ego.

- Kto będzie prowadził? - pytam spoglądając na dom. Ciekawe czy jeszcze kiedyś tu wrócę?

- To może ja. Ty miałaś ciężką noc, więc lepiej żebyś sobie odpoczęła.

Siadam na przednie siedzenie i zapinam sobie pas. Będziemy musieli się gdzieś zatrzymać, bo potrzebuje kawy. I nie pogardziłabym też jakąś kanapką, w brzuchu już zaczyna mi burczeć.

- Zatrzymajmy się gdzieś na śniadanie. Też potrzebujesz energi - Ethan wygląda na bardzo zmęczonego. Coś mi mówi, że także nie spał w nocy. Oby tylko przez to nie poczuł się gorzej.

- Co tylko będziesz chciała - mówi i włącza silnik, a następnie wyjeżdża na drogę.

Moją uwagę jednak przykuwa znajomy mi samochód. Wiem, że należy on do Harry'ego, ale przecież to może być zwykły przypadek. Lecz po kilkunastu minutach gdy dalej on za nami jedzie to już wiem, że jesteśmy śledzeni.

Co ten Harry sobie wymyślił?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz