Pov IlithyiaPerspektywa spędzenia z Ethan'em kilku lub kilkunastu dni nie jest taka straszna, najgorszej mnie jednak denerwuje to, że on to załatwił bez mojej zgody i nawet wcześniej nie obgadał ze mną tego pomysłu. Oczywiście, że ze wszystkich sił starłabym się odwieść go od tego pomysłu, lecz jeśli chce ze mną stworzyć jakiś związek to powinien przynajmniej odrobinę liczyć się z moim zdaniem, a on ma je gdzieś.
W takiej właśnie chwili zauważam jego podobieństwo do Harry'ego. Przecież on też ani jednym słowem się nie zająknął, że jego brat z nim rozmowiał o jakimś wyjeździe.
-Miło by było gdybyś najpierw ze mną o tym porozmowiał. Sądziłam, że traktujesz mnie na poważnie, ale najwidoczniej się pomyliłam. A ja nie chcę być w związku z kimś kto nie traktuje mnie poważnie. Nie pasujemy do siebie tak jak na samym początku myślałam, więc nie ma sensu tego dalej ciągnąć - wiem, że pewnie mocno oberwę od Harry'ego za to, że rzuciłam jego brata, lecz z drugiej strony on sam kazał mi to szybko załatwić, więc raczej nie wpakuje mi kulki w łeb.
- Ty nie mówisz tego poważnie?
- Ja w odróżnieniu od ciebie jestem bardzo poważna. Ogromnie mi przykro, że nam nie wyszło, ale lepiej nie ciągnąć czegoś co nie ma sensu. Zostaw mnie samą - proszę go.
- Ale ja cię kocham, nie chcę się z tobą rozstawać. Przysięgam, że już nigdy nie będę podejmował za ciebie decyzji. Wszystko będę z tobą już konsultował, nic nie będzie się działo za twoimi plecami.
Prosi mnie, a mi robi się go już naprawdę szkoda, ale nie ma innego wyboru. Im szybciej za farsa się skończy tym lepiej dla niego.
- Moja decyzja jest nieodwoływalna. Zapomnij o mnie i znajdź sobie kogoś lepszego - mówię, a on już na szczęście ze mną nie dyskutuje tylko sobie wychodzi.
Chciałabym wierzyć, że to już koniec, ale nie wydaje mi się by tak było takie proste.
***
Jem kolację w swoim pokoju, nie chcę na razie nikogo oglądać. No może gdyby był tu Louis, ale niestety jego tu nie ma. Ledwo zaczynam jeść, a już ktoś wchodzi do mojego pokoju.Jest to Harry.
Znaczy, że czeka mnie awantura.
- Poskarżył się na mnie? - skoro Harry nie wie tego ode mnie to musi od Ethana. Nie ma innej opcji.
- Nie do końca. Pytał się w jaki sposób ma cię odzyskać. Wiem, że chciałem od ciebie byś to skończyła, ale zrobiłaś to zbyt gwałtowanie. On się o to obwinia. A tego właśnie chciałem uniknąć - on już przesadza, może i Ethan dużo przeszedł w życiu, ale jest też dorosłym człowiekiem i poradzi sobie z tak lekkim zawodem.
- Podeślij mu jakąś śliczną dziewczynę i od razu o mnie zapomni - radzę mu.
- Wątpię, on jest zakochany i jeszcze sobie coś zrobi z twojego powodu. Musisz to naprawić - karze mi, a ja wprost nie wierzę własnym uszom. To jest niedorzeczne.
- W jaki sposób?
- Wróć do niego.
No to są jakieś żarty.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału tym szybciej następny rozdział.
Zapraszam też na moje nowe opowiadanie Nieczyste Więzi.

CZYTASZ
Moc zmysłów
Fanfiction- Ilithyio zostań - prosi mnie, albo rozkazuje, z nim to nigdy nic nie wiadomo. Staje przed drzwiami i odwracam się w jego stronę. - Żebyś jutro kazał mi z samego rana wyjść. Nie znam tak zmiennego człowieka jak ty. Raz mnie chcesz, a później odrzuc...