4

5.2K 138 7
                                        


Pov Harry

- Możesz już odejść Jenny - mówię do niej blondynki, a ona tylko kiwa głową i zaczyna się ubierać. Jestem trochę zawiedziony jej usługami. Miałem ochotę na małą rundę z Ilithyią, ale ona nie miała dla mnie czasu. Oczywiście mógłbym ją do tego zmusić, bo jest ona mi podlegała, ale nie chcę żeby sobie pomyślała, że w jakimś stopniu mi na niej zależy.

Ona ma mieć świadomość, że jest dla mnie tylko pracownikiem. Nie mogę pozwolić żeby narobiła sobie jakichś głupich nadziei. Jest zbyt skuteczna bym miał z niej rezygnować.

Blondynka wychodzi, a ja wysyłam wiadomość do Nialla żeby do mnie przyszedł. Muszę z nim omówić kilka spraw. A seks zawsze motywuje mnie do takich czynności.

Niall pojawia się dopiero po pół godziny. Najwidoczniej też musiał być czymś zajęty.

- Jest po północy, kiedy ja mam wolny czas? - pyta się z pretensją. Wygląda na zaspanego.

- W tej branży masz być zawsze do dyspozycji, więc siadaj i porozmawiamy sobie o kolejnym przeżucie amfetaminy. Tym razem chodzi tylko o półtora tony - wolę działać na większą skalę, ale w końcu jakieś pieniądze z tego będą.

- Okej - oznajmia i siada na krześle.

Dyskutujemy tak jeszcze przez prawie godzinę aż widzę, że on prawie przysypia.

- A Ilithyia już wróciła? - nie powinienem o to pytać, ale to robię.

- Pewnie zostanie u Louisa do rana. Nie ma sensu żeby wracała do siebie - czyli to są jej ważne sprawy. Zamiast zostać ze mną to poleciała do Tomlinsona. Wybrała jego zamiast mnie.

- A Louis jak się ostatnio sprawuje? - zawsze były z nim problemy, więc nie wierzę, że nic nie spierdolił. Na pewno w stu procentach nie wywiązał się z jakiegoś zadania.

- Nie jest tak źle, słyszałem, że Ilithyia pomaga mu zacierać ślady, bo nigdy nie był w tym dobry. A ona jest wręcz mistrzynią takich rzeczy.

Uśmiecham się na jego słowa. No to moja słodka Ilithyia zapłaci za swoją niesubordynację.

Pov Ilithyia

Ze snu wyrywa mnie głośne walenie do drzwi. Podnoszę głowę z torsu Louisa i mrugam kilka razy. Szatyn jednak nawet nie drgnie. Ma bardzo mocny sen.

Powoli wstaje z łóżka i idę otworzyć. Nie mam pojęcia po co, ale Louis przekrecił zamek. Twierdził, że tak będzie lepiej chociaż nie wiem co przez to chciał powiedzieć.

Otwieram drzwi, a Niall lustruje mnie wzrokiem z góry na dół. Czyżby spodobała mu się moja bielizna.

- Jeśli chcesz coś od Louisa to niestety musisz poczekać, bo on śpi.

- To szybko go obudź, bo za chwilę macie wstawić się u szefa - mówi i po prostu odchodzi.

Cholera czego on może chcieć o siódmej rano.

Budzę Louisa, a następnie idę do swojego pokoju się przebrać. Dziś akurat robię to bardzo szybko i już po niecałych pięciu minutach jestem gotowa.

Do gabinetu pana Harry'ego idziemy razem. Wchodzi do środka i zauważam tam dwóch pracowników szefa, którzy zajmują się najczarniejszą robotą.

- Oboje mnie zawiedliście - mówi szef nawet nie patrząc w naszą stronę.

O co tu chodzi?

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to może dziś dostaniecie jeszcze jeden.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz