27

2.3K 96 5
                                        


Pov Ilithyia

Nie wiem jakim cudem Ethan się tu zjawił. Widocznie musiał wsiąść do samochodu zaraz po tym jak pojechałam z Niall'em. Harry na widok swojego brata puszcza mnie i to tak, że ja od razu tracę równowagę i upadam na podłogę.

- Jakim prawem ją tak traktujesz? To, że dla ciebie pracuje nie daje ci prawa nią tak pomiatać! - brunet kuca obok mnie i pomaga mi wstać. Źle, że on to wszystko widział.

- Tu się właśnie mylisz, ze wzgledu na to, że ona jest moim pracownikiem to mogę z nią robić co tylko przyjdzie mi do głowy. A jeśli dalej będzie mnie zawodzić to ją po prostu zabiję, nie uratuje jej to, że ci się trochę podoba - szczerze to nie wiem czy on teraz mówi prawdę czy tylko tak tłumaczy tą sytuację, w której zastał nas Ethan.

- Nie mów tak. Nie pozwolę ci skrzywidzić Ilithyii - odwraca głowę w moją stronę. - Proszę zrezygnuj z tego zajęcia. Znajdziesz sobie coś dużo bezpieczniejszego.

- O czym ty mówisz? - cholera teraz to już zaczyna się robić bardzo niebezpiecznie. Pan Styles nie powinien czegoś takiego słyszeć. - Mogę się wreszcie dowiedzieć o co tu chodzi?!

- Ilithyia zrezygnuje z tego idiotycznego zajęcia. Nie będzie już więcej ryzykować - no teraz to już brunet mocno przesadził. Ja nigdy nie miałam i nie mam zamiaru składać rezygnacji.

- No skoro tak - mówi Harry i podchodzi do szafki. Czy on naprawdę ma zamiar pozwolić mi odejść? Oby nie, bo ja nie wyobrażam sobie życia tylko jako dziewczyna Ethana.

On jednak wyciąga swój pistolet, a ja już chyba domyślam się co on zamierza zrobić. Nie chcę umierać z tak błahego powodu.

- Ona dobrze wie, że jej odejście będzie się równało ze śmiercią, ale jeśli już podjęła tę decyzję to nie będę się sprzeciwiał. W końcu nie ma ludzi nie zastąpionych - wymierza we mnie broń. Patrzę mu prosto w oczy, bo chcę wyczytać z nich czy to jest na poważnie czy może to jest jego jakaś gra.

- Przestań! - wrzeszczy Ethan i zasłania mnie swoim ciałem. Szczerze to nie spodziewałam się po nim takiego ruchu. Przecież my znamy się od niedawna. - Dobrze wiesz, że ją pokochałem, a teraz chcesz mi ją odebrać! Dlaczego chcesz mi to zrobić!

- Jeżeli chcesz ją żywą to ona nadal ma dla mnie pracować i wykonywać każde z moich poleceń. Nie ma innego wyjścia - teraz to już wiem, że to jest tylko gra z jego strony. Mogę odetchnąć z ulgą.

- Rujnowanie mi życia sprawia czy przyjemność? - niebiesooki pyta brata, ale nie pada ani jedna odpowiedź. - Widzę, że tak. Wygrałeś, nie będę kazał Ilithyii by odeszła z tej przeklętej pracy, ale przynajmniej pozwól by ze mną zamieszkała.

No tego to już za wiele, nie pozwolę podejmować za siebie decyzji.

- A może by ktoś mnie spytał o zdanie?!

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Nie wykluczam, że jeszcze dziś.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz