15

3K 105 4
                                        


Pov Ilithyia

Mogę sypiać z jakimiś mężczyznami, których mam albo szantażować lub do czegoś przekonać, ale nie zamierzam non stop grać przed tym idiotą, który sobie zdecydował, że mnie zdobędzie przy pomocy swojego brata. Jeszcze żeby sam spróbował to byłabym inaczej do tego nastawiona.

- To akurat wykracza poza moje obowiązki służbowe, nie zrobię tego - nie przeszkadza mi seks z moim szefem, ale już z jego bratem mi nie odpowiada. Nie jestem zabawką, którą można się wymieniać.

- Jesteś tu po to żeby spełniać moje rozkazy. A ja właśnie ci każe to zrobić.

- Bo co? Wrzucisz mnie? Jeśli tak to proszę bardzo, z moimi umiejętnościami na pewno sobie wszędzie poradzę - może i nie powinnam nic takiego mówić, ale tym razem nie umiem się pochamować. Najbardziej mi jest jednak żal, że on tak po prostu oddaje mnie swojemu bratu zupełnie tak jak nic nie wartą dziwkę.

- Oczywiście, że nie. Jeśli będziesz się opierać i nie odzwajemnisz uczuć Ethana to cię zabiję chociaż będzie mi szkoda.

Odwracam się i idę w stronę drzwi, ale on szybko do mnie doskakuje i bolesnie łapie za ramię. A następnie nie siląc się na żadną delikatność popycha mnie na ścianę i do niej dociska.

- Ty chyba naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Ja w żadnym wypadku nie żartuję - patrzy na mnie wściekłym wzrokiem.

- Czemu ci tak bardzo na tym zależy?

Wplątuje swoją dłoń w moje włosy i bez żadnego wyczucia za nie ciągnie. Z moich ust wydobywają się pojedyncze jęki.

- Mój brat nigdy nie miał łatwego życia. Dopiero od kilku miesięcy nie żyje w bólu, a ty mu się spodobałaś. Nie prosił mnie bym cię do czegokolwiek zmuszał, więc masz udawać, że on ci się podoba i jesteś w nim cholernie zakochana. To nie jest dla ciebie zbyt trudne co?

Robi kilka kroków w tył.

- Twój związek z Louis'em także ma się w tej chwili zakończyć inaczej go zabiję. Ethan nie może się niczego domyśleć.

- Co mu było? - po prostu muszę to wiedzieć. Co takiego spowodowało, że Styles tak bardzo się martwi o swojego dorosłego brata.

- Od urodzenia miał wadę serca, a niedawno przeszedł przeszczep, nie wolno ci go odrzucać - cholera, gdybym wcześniej o tym wiedziała to na pewno bym go tak oschle nie potraktowała. Lecz to i tak nie sprawia się się nagle w nim bez pamięci zakocham, a nie wiem czy na dłuższą metę uda mi się go tak okłamywać.

- Ile ma to potrwać? - oby z tydzień albo dwa. Mam nadzieję, że po tym czasie on sobie powróci tam skąd przyjęchał, a ja będę posiadać względny spokój.

- Tyle ile on będzie chciał, nie masz prawa go rzucać, a z tego co wiem to on jest bardzo stały w swoich uczuciach.

No to już po mnie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Nie wyluczam że jeszcze dziś.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz