Pov IlithyiaIdę do gabinetu szefa, szczerze to nie mam pojęcia czego się spodziewać. Może mi dać kolejne zadanie albo co gorsza mieć o coś pretensje. Chociaż w ostatnim czasie nie zrobiłam nic złego. A tak naprawdę to nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się nie wykonać jakiegoś zadania. I mam nadzieję, że dalej tak pozostanie.
Podchodzę do drzwi i pukam. Jak tylko słyszę pozwolenie to wchodzę.
- Chciałeś mnie widzieć panie, masz dla mnie jakieś zadanie?
- Zabiłeś go?
- Tak - odpowiadam i zerkam na niego. Nie wygląda na jakiegoś mocno wściekłego. Dobrze, że szybko mu przeszło.
- Doskonale, skoro już wykonałaś to co miałaś do roboty to znaczy, że masz dziś już wolne. No chyba, że masz jakieś inne plany?
Cholera przecież umówiłam się z Louis'em, a szczerze to chciałam bym dotrzymać tego słowa. Podoba on mi się.
- Muszę coś jeszcze zrobić, a poza tym to chciałabym iść dziś wcześniej spać. Jutro od samego rana mam ważne sprawy do załatwienia - zręcznie kłamie. Na seks z szefem trzeba mieć sporo siły, a ja mam ochotę na zabawę z Louis'em. Coś mi mówi, że seks z nim będzie niezłym przeżyciem.
- Skoro tak to możesz już odejść - gdybym go nie znała to bym pomyślała, że jest mu szkoda. Ale przecież to nie możliwe, jak nie będę ja to on zawsze może sobie zadzwonić po jakąś dziwkę.
Opuszczam gabinet pana Stylesa, a następnie idę do swojego pokoju. Muszę się trochę ogarnąć, bo chcę dobrze wyglądać. Biorę szybki prysznic i zakładam na siebie mój komplet karnej bielizny z czerwonymi refleksami. A na nogi wzuwam ciemne szpilki.
Może i nie jestem skromna, ale wyglądam bardzo dobrze.
Po cicho wymykam się do sypialni Louisa, która nie znajduje się wcale tak daleko od mojej.
Wchodzę tam bez pukania, bo jestem pewna, że on już na mnie czeka. I tym razem także się nie mylę.
- Długo kazałaś na siebie czekać - leży na łóżku z laptopem na kolanach. Ma na sobie tylko bokserki.
- Musiałam się kogoś pozbyć, a szefowi bardzo na tym zależało, więc musisz mi to darować. Ciesz się, że jednak dałam radę cię odwiedzić - wolnym krokiem się do niego zbliżam.
- Byłbym bardzo zawiedziony, chodź już do mnie, bo nie mogę się doczekać - wskakuje do jego łóżka i siadam na jego brzuchu.
Znamy się już jakiś czas i nigdy nie spodziewałam się, że on może mnie podniecać.
- Zabezpieczasz się czy mam lecieć po gumę? - dobrze, że jest ostrożna.
- Nie zawracaj sobie tym głowy - daje mu szybkiego i namiętnego całusa. Jego dłonie wędrują na moje biodra i je ściskają. - Nie masz pojęcia od jak dawna chciałem to zrobić.
- To było mi to powiedzieć, nigdy nie sądziłam, że jesteś nieśmiały.
- Bo nie jestem, ale ty masz w sobie coś takiego co onieśmiela.
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to może dostaniecie dziś jeszcze jeden.
CZYTASZ
Moc zmysłów
Fanfic- Ilithyio zostań - prosi mnie, albo rozkazuje, z nim to nigdy nic nie wiadomo. Staje przed drzwiami i odwracam się w jego stronę. - Żebyś jutro kazał mi z samego rana wyjść. Nie znam tak zmiennego człowieka jak ty. Raz mnie chcesz, a później odrzuc...